Strata na poziomie 7,5 mln złotych i pytanie co dalej - te dwie kwestie związane ze szpitalem wynikają ze sprawozdania, jakie przedstawiono w trakcie czwartkowej sesji Rady Powiatu Gnieźnieńskiego.
Kilkanaście osób ma stracić pracę. To efekt dalszych zmian, jakie planowane są w strukturze organizacyjnej urzędu przy ul. Jana Pawła II.
Brakujące kilkadziesiąt milionów złotych albo patronem szpitala ponownie zostanie Władysław Biegański - taką deklarację złożył dziś starosta Piotr Gruszczyński.
Zarzuty o robienie z byłego dyrektora przestępcy i gnębienie jego rodziny, a także o braku logiki w działaniu skierował poseł Zbigniew Dolata wobec przedstawicieli koalicji rządzącej w powiecie.
Była starosta wyróżniła dyrektora szpitala w tym samym dniu, w którym go zwolniła. Obecny jednak zamierza skierować do prokuratury kwestię pozbawienia placówki osób decyzyjnych.
Zarzuty o kłamstwa, hipokryzję, a także brak wiedzy i rozeznania w temacie padły ze strony posła Zbigniewa Dolaty. Do nich przyłączyli się także obecni radni powiatowi z ramienia PiS, którzy twierdzą iż mówienie przez koalicję o współpracy jest jedynie na pokaz.
W temacie zmiany władzy w powiecie gnieźnieńskim zaczynają się już pojawiać pytania o pierwsze zmiany personalne na różnych stanowiskach. Nowy starosta póki co powściągliwie wypowiada się w kwestii dyrekcji szpitala.
Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej podpisali partnerską umowę o współpracy przy pracy na rzecz powiatu. Czekają na audyt i chcą usiąść do rozmowy z opozycją.
W miniony czwartek, po wyborze nowego Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego, jeden z radnych postanowił wyjaśnić pewne spekulacje, które pojawiają się w kwestii wyboru dwóch osób - Piotra Gruszczyńskiego i Anny Jung.
Bez komentarza można pozostawić wymianę listów, jaką zainicjował przyszły starosta Piotr Gruszczyński, który wysłał prośbę do dyrektora szpitala Krzysztofa Bestwiny.