wtorek, 05 lipca 2016 15:24

„Chirurgiczne cięcia” w Starostwie

 
Krzysztof Bestwina Krzysztof Bestwina fot. Rafał Wichniewicz

Opinie, zarzuty i szukanie winnych cechowały wtorkowe posiedzenie radnych powiatowych, którzy zebrali się w Starostwie na nadzwyczajnej sesji. Nierozstrzygnięte pozostało jednak, kto jest winny całej aferze - dyrekcja czy chirurdzy?

Dość zaskakujący temat został po raz pierwszy wywołany przez posła Krzysztofa Ostrowskiego na poniedziałkowej konferencji prasowej (zobacz więcej). W jej trakcie poinformował o "kryzysie" w jakim miał się znaleźć oddział chirurgiczny gnieźnieńskiego szpitala. Mowa była o konkursie na prowadzenie opieki medycznej w tym zakresie, do którego zgłosiła się firma zewnętrzna. To w rezultacie ma doprowadzić do zwolnienia obecnej, kilkuosobowej załogi lekarskiej. Parlamentarzysta apelował o rozsądek do radnych i dyrekcji szpitala. We wtorkowy ranek 5 lipca odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Powiatu Gnieźnieńskiego, której zasadniczym punktem programu było przedstawienie całej sytuacji szpitala i oddziału chirurgicznego.

Posiedzenie zostało zwołane na prośbę kilku radnych, zaniepokojonych bezpieczeństwem zdrowotnym mieszkańców powiatu gnieźnieńskiego. Salę sesyjną, poza radnymi i Zarządem, wypełniło kilkuastu pracowników szpitala oraz mieszkańców, zainteresowanych całą sprawą.

Problemy z chirurgami

Na początku Krzysztof Bestwina, dyrektor Zakładu Opieki Zdrowotnej, wręczył radnym informację w sprawie wspomnianego postępowania konkursowego. Jak zaznaczył, sprawa swój początek ma w połowie maja 2015 roku: - Parę miesięcy po tym, jak przyszedłem do szpitala, by ratować jego trudną sytuację finansową, dostałem propozycję nie do odrzucenia, aby podwyższyć wynagrodzenie wszystkim lekarzom w oddziale chirurgicznym oraz w poradni. Wiązało się to ze znacznym wzrostem kosztu funkcjonowania oddziału i wskazano mi termin jednego miesiąca na realizację tych żądań, a jeżeli nie miałoby to zostać spełnione, zadeklarowano iż chirurdzy przejdą w tryb ostrodyżurowy i będą przyjmować tylko pacjentów pilnych, a planowych nie będą. To była trudna sytuacja i rozpoczęliśmy rozmowy na ten temat. Panowie twierdzili iż są obciążani dodatkową pracą na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, więc by uspokoić żądania, postanowiliśmy postarać się o etaty dla SOR, by odciążyć chirurgów z pracy narzuconej na nich kilka lat temu. Udało się to zrobić, dzięki czemu panowie mogli się skupić na swoim oddziale - mówił Krzysztof Bestwina. W dalszej części informacji (pełna treść dostępna na dole artykułu w załącznikach), zaznaczył iż jeden z lekarzy niezadowolony z obrotu sprawy, przestał w trybie nagłym świadczyć usługę w poradni, argumentując to brakiem decyzji o podwyżce, podejmując się pracy w podobnej poradni, ale konkurencyjnej dla ZOZ, a do tego ograniczył on także ilość godzin świadczonych na oddziale.

Ostatecznie rozmowy doprowadziły do decyzji o przeprowadzeniu konkursu, który mógłby skutkować kontraktem zadaniowym dla chirurgów, a którego zasady przeprowadzenia były znane wszystkim zainteresowanym. Lekarze dali graniczny termin ogłoszenia na 31 maja 2016 roku. Procedury organizacji konkursu trwały do połowy czerwca br., kiedy to umieszczono na stronie ZOZ-u informację, a 27 czerwca dr Ziemowit Kowalski jako przedstawiciel całej grupy, poinformował iż nie zdążyli oni zarejestrować podmiotu i nie zgadzają się na warunki stawiane przez ZOZ. W dwa dni później ostatecznie zrezygnowali z udziału w nim: - W związku z powyższym proszę Państwa Radnych o zapoznanie się z dokumentacją konkursową i ocenę, czy zapisy poszczególnych dokumentów należycie zabezpieczają interes szpitala i pacjentów, bo to jest dla dyrekcji szpitala priorytetowe działanie - mówił Krzysztof Bestwina i na końcu stwierdził: - Dyrekcja ZOZ ze zdumieniem odbiera aktywność niektórych osób publicznych i zespołu chirurgów mających na celu zdyskredytowanie postępowania konkursowego. Informujemy stanowczo, że postępowanie trwa, i na chwilę obecną jest objęte tajemnicą konkursu i tajemnicą handlową. Dlatego hipotezy tworzone na domysłach, które na tym etapie postępowania nie mogą być zweryfikowane są tylko hipotezami. Takie działania powodują niepotrzebne emocje i niepokój - tym samym dyrektor odniósł się do słów posła Krzysztofa Ostrowskiego oraz innych opinii, jakie dotyczą całej sprawy, zwłaszcza dotyczących stawek, jakie miałaby rzekomo zaproponować zgłoszona w konkursie firma Sowmed.

Dyrektor wymienił także wiele innych aspektów, charakteryzujących oddział chirurgiczny szpitala, stwierdzonych także w trakcie kontroli wewnętrznych, m.in. nierozliczone historie chorób z powodu zaniedbań w sprawozdawczości, nieprawidłowe wykonanie procedur przenoszenia pacjenta między oddziałami szpitala, co skutkować miało stratami w rozliczeniu z NFZ, nieprawidłowości wykazywane przez audytorów zewnętrznych w ramach kontroli systemu zarządzania jakością, nieprawidłowości w nadzorze i ordynowaniu leków  narkotycznych na oddziale, skargi personelu lekarskiego i pielęgniarskiego z innych oddziałów na nieprawidłowości w realizacji dyżurów pod telefonem, skutkujących zarówno narażeniem pacjentów na niebezpieczeństwo jak i wymiernymi stratami dla szpitala w wyniku niezgodnych ze stanem faktycznym rachunków lekarzy chirurgów. Krzysztof Bestwina wspomniał także o dwóch odszkodowaniach dla pacjentów na kwotę 1 mln 200 tys. oraz 500 tys. wraz z dożywotnimi rentami: - Dlatego powyżej opisane postępowanie konkursowe ma na celu poprawę nieprawidłowo funkcjonujących elementów pracy oddziału - mówił dyrektor ZOZ.

Pytania i odpowiedzi

Po wystąpieniu Krzysztofa Bestwiny, radni zaczęli kierować do niego liczne pytania. - Cała sprawa trwa od roku, więc dlaczego my nic nie wiedzieliśmy? - pytała radna Krystyna Żok. - Czy chirurdzy wiedzieli o tym, że to będzie konkurs na niepubliczny zakład opieki zdrowotnej i czy mieli wcześniej o tym informację? - dopytywał radny Włodzimierz Pilarczyk. - Rozmawiałem z dr Kowalskim jako przedstawicielem zespołu w połowie maja, że to będzie konkurs dla podmiotów, gdyż tylko wtedy są jasno i precyzyjnie określone zasady działania. Odpowiadając pani radnej powiem tak, że problemów w szpitalu jest dużo i codziennie pojawiają się na różnych oddziałach, dlatego wychodzę z założenia, aby je wspólnie rozwiązywać z pracownikami. Nie zadręczam państwa każdym problemem (na sesji - przyp. red.). Tutaj wszyscy byliśmy przekonani, że nie będzie problemu, gdyż panowie chirurdzy stwierdzili iż będą przygotowani do konkursu i będziemy go realizować. Na pytanie radnego Dariusza Pilaka o kolejne aspekty sprawy, dyrektor odpowiedział: - W szpitalu funkcjonuje pracownia hemodynamiki, która jest obsługiwana przez podmiot zewnętrzny, a więc lekarzy z Poznania i ta usługa jest w moim przekonaniu świadczona należycie. Różnicą jest tylko to, że jest tam wyższy udział podmiotu zewnętrznego w przychodach z tytułu działalności.

- Były pytania na sesjach o oddział chirurgiczny, a pan mówił iż o wszystkich sprawach nie trzeba informować, gdyż są mniej ważne. Tu jednak były kwestie ilości chirurgów, problemy z oddziałem i to od roku pan uspokajał, że nie ma problemu - mówił radny Stanisław Szczepański i dopytał, czy firma startująca w konkursie gwarantuje jakość poprawy na oddziale. Radny Robert Andrzejewski stwierdził, iż nie ma co się dziwić, że wszyscy są zaskoczeni całym obrotem sprawy i pytał o działalność bloku operacyjnego, na co dyrektor odparł iż umowa go nie dotyczy. Wiceprzewodniczący Marian Pokładecki stwierdził: - Nie informował pan rady społecznej ZOZ-u, ani Rady Powiatu o tych sytuacjach. Mówił pan, że jak będzie coś ciekawego, to pan powie. Okazuje się po roku, że wiele się działo i mówił pan iż po to jest pan dyrektorem, żeby sobie z problemami radzić. Pokazuje pan w informacji 9 punktów problemowych, które świadczą iż pan sobie nie poradził i przerosło to pana sytuację. Tak mi się wydaje. Dariusz Pilak po raz kolejny stwierdził iż dyrektor powinien przychodzić na wszystkie sesje Rady Powiatu: - Odnoszę wrażenie, że pani staroście jest niewygodnie, by dyrektor tu przychodził, gdyż starosty zdaniem nasze pytania mają jakiś podtekst.

- Problemów w szpitalu było bardzo dużo i jest bardzo dużo. To nie jest tak, że będzie on idealną instytucją, w której nie będzie żadnych problemów. Tu pracuje 800 osób, zarządza się kontraktem wartości 60 mln rocznie, co wymusza problemy. Twierdzę i wychodzę z tego założenia, że rozwiązywanie ich należy do dyrektora. Nie wiem, jakie uwagi trafiają do państwa, bo nikt się ze mną tym nie dzieli. Jeśli do jednego radnego czy radnej przychodzi ktoś z problemem w szpitalu to rozumiem iż powinniście się ze mną skontaktować i przedstawić problem. Niewiele mam takich informacji - mówił Krzysztof Bestwina i po chwili dodał: - Wyszliśmy z założenia, że to iż wspólnie się porozumieliśmy, gdyż tu nie ma żadnego problemu, wspólnie osiągnęliśmy porozumienie do tego konkursu. Mówienie o tym, że to jakaś niespodzianka, zrzucenie odpowiedzialności czy zaskoczenie dla kogoś - nie, to zostało ustalone z zespołem chirurgów. Okazało się tylko, że to iż jest system kar i że trzeba zatrudnić odpowiednią liczbę lekarzy oraz należy wprowadzić pewne rozwiązania adekwatne dla całego szpitala, wywołało ich protest. Są to elementy umowy, które zabezpieczają interes szpitala.

- Faktem jest, że w pracowni hemodynamiki czy stymulatorów, nie mamy specjalistów i są to wąskie specjalności, dlatego musimy ich ściągać z zewnątrz - stwierdził przewodniczący Dariusz Igliński i zaczął wymieniać prywatne doświadczenia z gnieźnieńskiego szpitala, stwierdzając iż w wielu oddziałach, także chirurgicznym, specjaliści są już na miejscu. Dyrektor ZOZ odparł jednak: - Nikt nikogo tu nie ściąga. Konkurs był ogłoszony na wniosek panów chirurgów, którzy zaproponowali to rozwiązanie.

- Trudno dziś mówić bez przeszłości. Chciałoby się zapomnieć, ale niestety trzeba pamiętać ku przestrodze. Niestety podejmowano w poprzednich kadencjach decyzje, osoby odpowiedzialne są tu także i się wypowiadają, nie mając na uwadze, do czego one doprowadzą. Na początku naszej kadencji przypominam, jaką sytuację zastaliśmy w szpitalu - dyrekcji, relacji między pracownikami itd. Dzisiaj się mówi: "Zróbcie coś!". Oczywiście, należało jednak robić wtedy, a my doprowadzimy do tego, żeby sytuacja była inna. To, że za chwilę nie będzie funkcjonował oddział laryngologiczny to jest decyzja tamtych władz, tamtej dyrekcji i tego, że zarząd się na to godził, by organizować tak pracę tych oddziałów, nie wspomnę już o sytuacji położnictwie, ginekologii itd. Dziś państwo macie pretensje, nie myśląc o tym, co zrobiliście? - pytała radnych opozycyjnych starosta Beata Tarczyńska: - Mówicie, że kiedyś dyrekcja tu przychodziła i opowiadała różne rzeczy, ale jaki był tego efekt? Co z tego wyszło? Dyskusja w pewnym momencie zaczęła schodzić do tematu zaszłości, jakie obecna koalicja zastała po poprzednikach oraz ile pracy ma kosztować przywrócenie sytuacji do normy. Radny Rafał Spachacz postanowił także bronić dobrego imienia radnego Włodzimierza Pilarczyka, który był dyrektorem ZOZ-u do 2010 roku.

Problemy z dyrekcją

- Od dwudziestu lat autentycznie harujemy tu jak psy i naprawdę te rzeczy, które miały miejsce między nami a dyrekcją, dzieją się w każdym szpitalu. Jednego jednak nie może mi pan dyrektor zarzucić - nigdy, ani razu w rozmowie z nim, jeśli kłamię to proszę wskazać, czy oczekiwałem jakiekolwiek podwyżki dla własnej osoby i czy jakąkolwiek taką otrzymałem? No nie. Chciałem podwyżek dla zespołu, aby się on nie rozpadł. Jest niezwykle trudna sytuacja kadrowa na rynku lekarskim, gdyż jest ich mało i jest tylko połowa należnej liczby na populację. Dobrych lekarzy jest jeszcze mniej. Starałem się utrzymać zespół, dlatego pana poprosiłem między innymi o kontrakt zadaniowy, który by dawał możliwość budżetowania tych pieniędzy i uczciwego - mówił dr Ziemowit Kowalski, a następnie odniósł się do wszystkich problemów wymienionych w informacji przygotowanej przez dyrekcję ZOZ. Odpowiedzi na zarzuty były miejscami dość poważne, a czasami prozaiczne: - To, że się kilka razy nie zgadzały leki narkotyczne i ktoś się pomylił przy liczeniu, wpisując 6 zamiast 9, doskonale pan wie, iż zatrudnia pan lekarkę, której kilka tygodni temu pobrano krew i stwierdzono w niej narkotyki. Ona dalej pracuje, dla pana to nie jest problemem, a zarzuca nam pan, że ktoś się pomylił w cyfrach. W przypadku roszczeń finansowych - są i jest ich mnóstwo, a ich zasadność jest czasem absurdalna - mówił Ziemowit Kowalski i w odpowiedzi na zarzut radnego Tadeusza Pietrzaka, który uznał za bezczelny (wymienił konkretny przypadek, widząc w nim błąd lekarski) stwierdził: - Pacjent po złamaniu kręgosłupa, wypisywany jest z neurochirurgii, oczekuje na rehabilitację neurologicznej i nikt nie chce go wziąć. Przyjechał do naszego szpitala, trafił na ortopedię, ortopedzi powiedzieli iż nie mogą go wziąć, więc finalnie wzięliśmy go my. To kolejna hospitalizacja nieoperacyjna ze wskazań społecznych, bo coś było trzeba z tym człowiekiem zrobić. Oskarżenie dotyczy odleżyny, jaka rozwinęła się mimo iż chory miał materac odleżynowy, miał rehabilitanta itd. Generalnie powstaje trend, że jak ktoś jest z czegoś nieznacznie niezadowolony, to liczy na to, że zarobi na tym jakieś pieniądze. To potężny problem, bo zabiera mnóstwo czasu, który można przeznaczyć na leczenie chorych - mówił Ziemowit Kowalski.

Przedstawiciel grupy chirurgów stwierdził iż sprawa być może nie byłaby tak istotna gdyby nie fakt, że usługa, którą może wybrać szpital w drodze konkursu, jest droższa a do tego niepewna, jeśli chodzi o jakość usługi: - Rozmawialiśmy o konkursie. Rozmawialiśmy także o procencie - chcieliśmy umiarkowanego, poniżej rynkowego - 18,5%. Wpuścił mnie pan w maliny, mówiąc iż procent potrafi pan zaakceptować. W oparciu o ten procent nie da się jednak spełnić warunków konkursu, a sądziłem iż w obecnej sytuacji ZOZ-u nie można oczekiwać czegoś więcej - przyznał Ziemowit Kowalski, który za wymóg nie do spełnienia uznał także konieczność obecności pięciu pracowników w ciągu dnia, co jest fizycznie niemożliwe. W odpowiedzi na zarzuty dyrektora, że nie protestujący nie mogą domniemywać o wartości umowy przedstawionej przez firmę z Poznania, lekarz odparł: - Relacje koleżeńskie z kolegami z Poznania powodują iż wiemy o części ustaleń tej oferty. Ziemowit Kowalski stwierdził także iż rejestracja NZOZ-u zajmuje kilka tygodni, a o ustaleniach konkursowych dowiedzieli się za późno, by sfinalizować całą sprawę przed czasem. Znalazło się także miejsce na odpowiedź zainteresowanym ile zarabiają lekarze: - Część z nas zarabia nawet dość dużo pieniędzy, tylko tyle iż obecny mój kolega spędza w szpitalu miesięcznie około 350 godzin plus 200 godzin na dyżurach pod telefonem i z życia nie zostaje mu nic. Łatwo mówić, ile ktoś zarabia, ale trzeba popatrzeć ile ma jeszcze życia poza tym. W końcu dostało się także warunkom pracy lekarzy, a także temu, że występująca czasem niegrzeczność u obsługi wynika z przemęczenia i nadmiaru obowiązków w szpitalu.

Drugi z lekarzy obecnych na sesji Jacek Bembnista był bardziej radykalny w swoich wypowiedziach: - Wydaje się, że przyczyną konkursu jest to iż z naszego oddziału dyrektor słyszał głosy krytyki dla swojej działalności np. takie, że kupił altroskop, który jest używany raz w miesiącu, albo kupił najdroższy aparat do znieczulenia łącznie z boksem znieczulenia noworodków, skoro można było kupić połowę taniej, czy sprzedał kolumnę endoskopową z konoskopem za bezcen, a nawet to iż w projekcie rozbudowy szpitala zamieszcza takie elementy, jak budowę lądowiska dla śmigłowców. Będzie śmigłowcem przyjeżdżał do szpitala czy planuje budowę wojewódzkiego centrum traumatologii? Te niewygodne pytania spowodowały iż dyrektor postanowił się nas pozbyć - stwierdził doktor i dodał: - Fakt, że pan dyrektor w porozumieniu z doktorem Sowierem chce podnieść wynagrodzenia dla lekarzy do poziomu 25% wartości kontraktu jest po prostu skandaliczne. Jeśli pan dyrektor doprowadzi tę procedurę do końca, to będę pierwszym, który pojawi się pod prokuraturą o możliwości popełnienia przestępstwa. Krzysztof Bestwina odczekał, aż doktor skończy rzucać oskarżenia i odpowiedział: - Tak mniej więcej wyglądają rozmowy z panem, jak to wystąpienie. Jeśli ma pan jakiekolwiek uwagi czy wątpliwości co do zakupu sprzętu, to proszę je zgłosić do mnie lub pani starosty, do prokuratury, gdziekolwiek pan chce. Proszę to zrobić i nie mówić. To są czyste pomówienia. Proszę iść do ordynatora oddziału ortopedycznego i oskarżyć go o to, że wybrał taki artroskop, że na nim chce pracować bo jest on jednym z najlepszych, na jaki zasługują nasi pacjenci. Oni na to zasługują. Można kupić chińszczyznę 50 tysięcy taniej, ale doktor powiedział iż na takim sprzęcie nie będzie pracował i słusznie, bo ja też bym nie chciał pracować na byle czym.  Zarzuty o niegospodarność w sprzęcie medycznym dyrektor odrzucił i zwrócił się do Jacka Bembnisty: - Proszę najpierw przyjść i zapytać, a potem publicznie oskarżać.

Następnie głos zabierali przedstawiciele mieszkańców oraz pracownicy szpitala. Po kilku krótkich przemówieniach zarządzono przerwę, w trakcie której radni zebrali się w celu ustalenia apelu do zarządu.

Treść apelu z 5 lipca 2016 roku:

Apel Rady Powiatu Gnieźnieńskiego z dnia 5 lipca 2016 roku do Starosty Powiatu Gnieźnieńskiego pani Beaty Tarczyńskiej oraz Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego w sprawie pilnego podjęcia dialogu mającego na celu rozwiązanie aktualnego problemu, dotyczącego konkursu ofert na udzielenie świadczeń zdrowotnych w oddziale chirurgii ogólnej i małoinwazyjnej, poradni chirurgii oraz pracowni endoskopii ZOZ w Gnieźnie. Mając na względzie troskę o służbę zdrowia w powiecie gnieźnieńskim, radni Rady Powiatu Gnieźnieńskiego apelują o pilne podjęcie dialogu, mającego na celu rozwiązanie aktualnego problemu dotyczącego konkursu ofert na udzielenie świadczeń zdrowotnych w oddziale chirurgii ogólnej i małoinwazyjnej, poradni chirurgicznej oraz pracowni endoskopii ZOZ w Gnieźnie.

Spośród 20 radnych, mimo obecności w sali, w głosowaniu nie wzięli udziału Leszek Figaj, Tadeusz Pietrzak, Piotr Staszczak i Edward Załęski. Za apelem byli: Robert Andrzejewski, Jerzy Berlik, Telesfor Gościniak, Marek Gotowała, Dariusz Igliński, Jacek Kowalski, Ewa Mądra, Dariusz Pilak, Marian Pokładecki, Rafał Skweres, Stanisław Szczepański oraz Krystyna Żok. Od głosu wstrzymał się Zbigniew Bręklewicz, Marek Łykowski, Natasza Szalaty oraz Beata Tarczyńska, a przeciwko był Andrzej Kwapich.

128 komentarzy

  • Link do komentarza pielęgniarkam środa, 06 lipca 2016 16:47 napisane przez pielęgniarkam

    Przerażające jak wyraźnie widać prywatę Pana Dyrektora i pani Dyrektor- ,, pewnie zemsta za męża " ( zainteresowani wiedzą) . O Panu Dyrektorze można wiele powiedzieć i myślę że tym powinna zainteresować się ,, Prokuratura" .

  • Link do komentarza Gnieźnieńska rzeczywistość o której się nie mówi !! środa, 06 lipca 2016 16:11 napisane przez Gnieźnieńska rzeczywistość o której się nie mówi !!

    Brawo Panie Bestwina ! Wszyscy mieszkańcy oczekują zmian - dosyć mamy tych układów w szpitalu ! Rączka rączkę myje, a biznesiki lewe na chorych, biednych pacjentach są kręcone - czy te nowe fury lekarskie stałyby na parkingach szpitala tylko z pensji szpitala ? nie, bo pacjent jest przerzucany pomiędzy prywatnymi gabinetami gdzie się płaci a szpitalem gdzie są tylko koszty !!!!

  • Link do komentarza Wreszcie porządki środa, 06 lipca 2016 16:03 napisane przez Wreszcie porządki

    Szybko zrobić porządek z chirurgami a potem zabierać się za kolejną sitwę na położnictwie !!! Do przodu dyrekcja - odwagi !!!

  • Link do komentarza Obserwator środa, 06 lipca 2016 16:02 napisane przez Obserwator

    No widać, że pracownicy Soru mają dosyć tej sytuacji. Dwa komentarze od nich daje coś do myślenia!!!

  • Link do komentarza wera środa, 06 lipca 2016 15:38 napisane przez wera

    Emocje!? Zawsze w takich sytuacjacgnieźnieńskiarzyszą ale tak sobie myślę że takie tematy są świetną okazją do tego by problemy ujrzały światło dzienne żeby społeczeństwo dowiedziało się co jest zamiatane pod dywan . Jak pracują ludzie z zewnątrz w gnieźnieński m SOR tam strach się bać, tam są ludzie którym nie zależy przyjeżdżają tylko po kasę a wiedza zerowa, dobrze że personel pielegniarski jest z tak ogromnym doświadczeniem i tego samego chcecie dla chirurgi??? A podobno szef tej brygady już szuka pielęgniarek chętnych do pracy na chirurgii, teraz lekarze za chwilę pielęgniarki, stalowe to tylko kwestia czasu, Gniezno schodzi na psy a miało być tak świetnie... Żenada.

  • Link do komentarza ????? środa, 06 lipca 2016 15:06 napisane przez ?????

    które te same komentarze stuka truteń ?

  • Link do komentarza rak środa, 06 lipca 2016 15:02 napisane przez rak

    siedzi jakiś truteń i z nudów stuka te same komentarze, widać ten sam styl i te samo podejście do sprawy z użyciem tych samych argumentów. Sitwa:)

  • Link do komentarza pacjent środa, 06 lipca 2016 14:57 napisane przez pacjent

    Kolejne oszustwo w Polsce.Dobrych lekarzy chcą zastąpić swoimi ludźmi a zdolni i z doświadczeniem lekarz pójdą w odstawkę.

  • Link do komentarza pacjent środa, 06 lipca 2016 14:51 napisane przez pacjent

    Straszna sprawa , nie wiem czy teraz korzystać z pomocy lekarskiej w Gnieźnie. Taka sytuacja wzbudza we mnie niepewność , no bo jak między nimi są jakieś napięte stosunki to jaką mam gwarancję że jako pacjent tego nie odczuję ? W dodatku czytam tu o lekarce co miała we krwi narkotyki ? A może oni muszą coś brać żeby wytrzymać te kilkaset godzin na dyżurach w miesiącu ?

  • Link do komentarza joł środa, 06 lipca 2016 14:08 napisane przez joł

    I znów więcej emocji niż argumetów w postach...widzę, że rozmowa już nie dotyczy konkursu tylko SOR-u, ginegologii, lekarki, kompetencji lub ich braku. Sprawa wydaje się prosta i może niech ktoś napisze czy to źle, że dyrektor chciał zabezpieczyć szpital i pacjentów wpisując w warunki konkursu obecność codziennie 5 chirurgów? Czy to źle, że szukał lepszego rozwiązanie niż te, które funkcjonują dzisiaj. Przestańcie też pisać o tych 700 tyś rocznie bo to kolejna manipulacja Ostrowskiego. Sam doktor Kowalski przyznał, że jego oferta to było 18.5% czyli podniesienie kosztów o 175tyś rocznie. Zostaje 525 tyś. I te 525tys ma być wydane na obecność 5 chirurgów codziennie. Więc nie wiem jak Wy, ale ja wole, żeby szpital wydał te dodoatkowe 525tyś i żeby pacjenci mieli pewność, że jak coś im się stanie to będzie miał ich kto leczyć. No chyba, że wtedy wolicie szukać Pana Bembnisty na Witkowskiej.

  • Link do komentarza Janina środa, 06 lipca 2016 13:27 napisane przez Janina

    Przestańcie bronić lekarzy, którym nikt tutaj nie odmawia wiedzy, tylko chodzi o ich postawę etyczną. Pieniądze przesłoniły im przysięgę Hipokratesa! D dlaczego kierują oni gnieźnieńskich pacjentów do odległego o kilkadziesiąt kilometrów miasta? Napędzają kasę innym miastom? Jak Kalemu kraść krowę to jest grzech, ale jak Kalemu ukraść ktowę, to nadzwyczajna sesja ze zgromadzeniem zwołanych na prędce ludzi, z których więcej niż połowa nie rozumiała o co chodzi. Także wujek dr Kowalskiego znany radny SLD Jacek Kowalski w lokalnej telewizji mówił od rzeczy i nie na temat. Tak się manipuluje mieszkańcami! A ja bym nie ustąpił, niech panowie otworzą sobie prywatną poliklinikę i niech zobaczą, jak się pracuje cięźko bez tego jarzma, za jakiego uważają dyr. Bestwinę na głowie!

  • Link do komentarza Pacjent Sor środa, 06 lipca 2016 13:18 napisane przez Pacjent Sor

    Izunia i taki bałagan na Twoim SOR? Przecież Ty jesteś taka super dokładna i rzetelna, a tu taki syf!!!! Bardzo dobrze ujęła to p. Lisowska. SORu w Gnieźnie należy się bać!!! Dwie przyjaciółki z SOR, Izunia i Kasiunia przynoszą wstyd dla tego oddziału, jakiego jeszcze nie było!!!Kierownika SOR i oddziałową należy natychmiast wymienić. Może ludzie zrobią z wami porządek sami. Takiego bajzlu to tam dawno nie było. Nie może być tak, że matki z dziećmi czekają po kilka godzin na przyjęcie tylko dlatego, że ktoś nie ma pojęcia i sobie nie radzi. Prosta rada drodzy rodzice: bez przysłowiowego wydarcia się nic tam się nie załatwi. Pan Dyrektor ma gdzieś opinie ludzi i słucha tego, co przygotuje Izunia na kartce jak to jest super!!! Czas z tym coś zrobić!!!

  • Link do komentarza judyta środa, 06 lipca 2016 13:05 napisane przez judyta

    KONKURS !!! ??? Zwyczajna ustawka ,nie trzeba być zbytnio inteligentnym żeby to zauważyć . Tu niby rozmowy z chirurgami , stawianie zaporowych warunków ,nie do spełnienia , wiadomo ,że tamta firma miała gotową ofertę na 100 stron ,skompletowany zespół , jeśli dyrekcji zależało na naszych chirurgach to dlaczego dowiedzieli się o konkursie tak późno ? co z tego ,że dr.Kowalski to świetny specjalista ,który myśli o zespole o tym żeby ten oddział funkcjonował , który starał się o specjalistów , rezydentów , co z tego , że lekarze operowali codziennie po godzinach ,że ostry dyżur i zabiegi wykonuje się także w nocy a rano znów stoją przy stole operacyjnym , że poświęcają swój wolny czas , swoje rodziny i w tym czasie nadzorują swoich pacjentów , co z tego ,że pacjenci zadowoleni nie muszą szukać pomocy w innych miejscach ,bo tu mają świetnych specjalistów . Wyciąga się jakieś sprawy które znajdziemy w każdym szpitalu na każdym oddziale . Kiedy mają pilnować tej biurokracji , jeśli jest ich tak mało , to niby może mają przestać operować a zająć się papierami . Na którym oddziale pacjent jest nadzorowany [wizyta lekarska ] przez cały zespół 3 razy dziennie , To jest ZABIEGÓWKA , tam się pracuje fizycznie nie tylko umysłowo . A wszyscy wiemy ,że poważne sprawy ,grube sprawy są tuszowane ,sprawa naćpanej pani doktor w SOR , czy pan dyrektor chciałby trafić ze swoim dzieckiem pod opiekę tej pani ? Dziwi mnie fakt ,że tak ogromna ilość osób apeluje poprzez swoje wypowiedzi o zaprzestanie wprowadzania zmian w kadrze lekarskiej chirurgii a panowie politycy nie podejmują słusznej decyzji , dyrektora Pilarczyka to jakoś nie było problemu zwolnić .... Panowie politycy czy tylko potrzebujecie nas przed wyborami ? a teraz to zwyczajnie macie nasze zdanie gdzieś ? To może aspekt większego wydatkowania pieniędzy na "nowy zespół" ?

  • Link do komentarza emisariusz środa, 06 lipca 2016 12:42 napisane przez emisariusz

    Ależ tu niektórzy kwiczą. Klika zupełnie jak w sądownictwie i służbach - rusz, to zaraz wszyscy staną murem. niektórzy z nich są hipokrytami, bo działają w NZOZach i sami wysyłają pacjentów do innych miast. Wystarczy trochę pogrzebać w sieci i popytać pacjentów.

  • Link do komentarza oburzony środa, 06 lipca 2016 12:38 napisane przez oburzony

    Premier Szydło zapowiada walkę z wyłudzeniami pieniędzy z budżetu a tutaj lekką rączką ma być wydane rocznie 700 000 zł więcej na lekarzy z innego miasta ? Tym powinno się CBA zainteresować , to powinno zostać objęte kontrolą z zewnątrz !

  • Link do komentarza Gnieźnianka środa, 06 lipca 2016 12:35 napisane przez Gnieźnianka

    Około 2 miliony straty na 3 lata (z naszych - podatników - pieniędzy jest to opłacone), ukrywanie i narażenie pacjentów na fakt pracy lekarki która pracuje będąc pod wpływem narkotyków... Jestem ciekawa jak jeszcze zostanie nadwyrężony wizerunek Gniezna, szpitala przez dyrektora? Ile osób musi jeszcze ucierpieć za ich decyzję...

  • Link do komentarza gnieźnianka środa, 06 lipca 2016 12:11 napisane przez gnieźnianka

    Dyrektor Bestwina próbuje wszystkim wmówić, że zależy mu na dobru pacjenta i interesie ekonomicznym szpitala, ale to, że:

    1) bierze pod uwagę sprowadzenie do Gniezna, nie wiadomo jakich chirurgów, podczas gdy chirurdzy z obecnego zespołu mają bardzo dobrą reputację, są bardzo dobrymi specjalistami, podejmują się tego, czego często w innych szpitalach się nie podejmują
    2) chce najwyraźniej przyjąć warunki oferowane przez SOWMED, które są gorsze dla szpitala niż obecna forma zatrudnienia chirurgów i jest gorsza niż to, na co chcieli się zgodzić gnieźnieńscy lekarze..
    3) próbuje wmówić, że pozwy o odszkodowania to wina chirurgów, no i pozwy to jeszcze nie znaczy że szpital odszkodowania wypłaci no i chyba tutaj dużą rolę odgrywają już mecenasi szpitala, a nie lekarze,
    4) wskazuje na błędy w prowadzeniu dokumentacji rozliczeniowej akurat na chirurgii - mam wątpliwości czy wszystkie inne oddziały mają wszystko w 100% prawidłowo - przy obecnej biurokracji NFZ-towej to chyba nic dziwnego
    5) dyr. rzekomo chcąc oszczędzić pracy Radzie powiatu o niczym nie informuje co się dzieje w szpitalu

    pokazuje, że dyrektorowi nie zależy ani na interesie ekonomicznym ani na dobru pacjentów, którzy do Gniezna przybywają też z innych powiatów, bo wiedzą, że tutaj na chirurgii im ktoś pomoże.

    w niektórych komentarzach ujawnia się jak zwykle zawiść i zazdrość, że lekarze zarabiają więcej, ale niech CI co piszą napiszą ile oni godzin miesięcznie pracują.
    wymaganie z kolei by lekarze pracowali 8 godz. dziennie oznaczałoby, że nie ma nas kto leczyć,
    proszę tych co się oburzają, by spojrzeli na statystyki GUS ilu mamy lekarzy, na dane NFZ-u itd... nie ma kto w Polsce leczyć i jak będzie więcej takich dyrektorów szpitala, to i w Gnieźnie nie będzie miał kto leczyć, albo raczej teoretycznie ktoś będzie, ale nie wiadomo kto, za ile i na ile...

    Teraz mamy w Gnieźnie bardzo dobrą chirurgię, pacjentów, którzy dziękują za uratowanie życia, a po działaniach dyr. Bestwiny będziemy mieć niecieszący się dobrą reputacją zespół Sowmed-u, który obecnie zawiaduje chirurgią w szpitalu Raszei.

  • Link do komentarza Pracownica bloku operacyjnego środa, 06 lipca 2016 12:03 napisane przez Pracownica bloku operacyjnego

    @ Wkurzony - nie bądź hipokrytką, nie kłam ludzi! Cały wczorajszy plan operacyjny został wykonany. Widać, że ktoś się podszywa pod pacjentki!

  • Link do komentarza czekamy środa, 06 lipca 2016 11:49 napisane przez czekamy

    Publicznie poruszono sprawę jakichś leków narkotycznych i lekarki u której badano krew. Czas na starostwo by się ustosunkowało do tej sprawy. Opinia publiczna ma prawo wiedzieć jaka jest prawda w tej sprawie.

  • Link do komentarza miki środa, 06 lipca 2016 11:41 napisane przez miki

    Nieźle.
    Bestwina zafundował Dolacie pocałunek śmierci....
    Prywatyzacja do tego nieudolna i kosztowna pod flagą PiS.
    Jeżeli faktycznie lekarka była pod wpływem narkotyków i pracuje dalej to może znaczyć że dyrektor jest gotów ukryć wszystko byle dobrze wyglądać??!!!!!

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane