wtorek, 05 lipca 2016 15:24

„Chirurgiczne cięcia” w Starostwie

 
Krzysztof Bestwina Krzysztof Bestwina fot. Rafał Wichniewicz

Opinie, zarzuty i szukanie winnych cechowały wtorkowe posiedzenie radnych powiatowych, którzy zebrali się w Starostwie na nadzwyczajnej sesji. Nierozstrzygnięte pozostało jednak, kto jest winny całej aferze - dyrekcja czy chirurdzy?

Dość zaskakujący temat został po raz pierwszy wywołany przez posła Krzysztofa Ostrowskiego na poniedziałkowej konferencji prasowej (zobacz więcej). W jej trakcie poinformował o "kryzysie" w jakim miał się znaleźć oddział chirurgiczny gnieźnieńskiego szpitala. Mowa była o konkursie na prowadzenie opieki medycznej w tym zakresie, do którego zgłosiła się firma zewnętrzna. To w rezultacie ma doprowadzić do zwolnienia obecnej, kilkuosobowej załogi lekarskiej. Parlamentarzysta apelował o rozsądek do radnych i dyrekcji szpitala. We wtorkowy ranek 5 lipca odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Powiatu Gnieźnieńskiego, której zasadniczym punktem programu było przedstawienie całej sytuacji szpitala i oddziału chirurgicznego.

Posiedzenie zostało zwołane na prośbę kilku radnych, zaniepokojonych bezpieczeństwem zdrowotnym mieszkańców powiatu gnieźnieńskiego. Salę sesyjną, poza radnymi i Zarządem, wypełniło kilkuastu pracowników szpitala oraz mieszkańców, zainteresowanych całą sprawą.

Problemy z chirurgami

Na początku Krzysztof Bestwina, dyrektor Zakładu Opieki Zdrowotnej, wręczył radnym informację w sprawie wspomnianego postępowania konkursowego. Jak zaznaczył, sprawa swój początek ma w połowie maja 2015 roku: - Parę miesięcy po tym, jak przyszedłem do szpitala, by ratować jego trudną sytuację finansową, dostałem propozycję nie do odrzucenia, aby podwyższyć wynagrodzenie wszystkim lekarzom w oddziale chirurgicznym oraz w poradni. Wiązało się to ze znacznym wzrostem kosztu funkcjonowania oddziału i wskazano mi termin jednego miesiąca na realizację tych żądań, a jeżeli nie miałoby to zostać spełnione, zadeklarowano iż chirurdzy przejdą w tryb ostrodyżurowy i będą przyjmować tylko pacjentów pilnych, a planowych nie będą. To była trudna sytuacja i rozpoczęliśmy rozmowy na ten temat. Panowie twierdzili iż są obciążani dodatkową pracą na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, więc by uspokoić żądania, postanowiliśmy postarać się o etaty dla SOR, by odciążyć chirurgów z pracy narzuconej na nich kilka lat temu. Udało się to zrobić, dzięki czemu panowie mogli się skupić na swoim oddziale - mówił Krzysztof Bestwina. W dalszej części informacji (pełna treść dostępna na dole artykułu w załącznikach), zaznaczył iż jeden z lekarzy niezadowolony z obrotu sprawy, przestał w trybie nagłym świadczyć usługę w poradni, argumentując to brakiem decyzji o podwyżce, podejmując się pracy w podobnej poradni, ale konkurencyjnej dla ZOZ, a do tego ograniczył on także ilość godzin świadczonych na oddziale.

Ostatecznie rozmowy doprowadziły do decyzji o przeprowadzeniu konkursu, który mógłby skutkować kontraktem zadaniowym dla chirurgów, a którego zasady przeprowadzenia były znane wszystkim zainteresowanym. Lekarze dali graniczny termin ogłoszenia na 31 maja 2016 roku. Procedury organizacji konkursu trwały do połowy czerwca br., kiedy to umieszczono na stronie ZOZ-u informację, a 27 czerwca dr Ziemowit Kowalski jako przedstawiciel całej grupy, poinformował iż nie zdążyli oni zarejestrować podmiotu i nie zgadzają się na warunki stawiane przez ZOZ. W dwa dni później ostatecznie zrezygnowali z udziału w nim: - W związku z powyższym proszę Państwa Radnych o zapoznanie się z dokumentacją konkursową i ocenę, czy zapisy poszczególnych dokumentów należycie zabezpieczają interes szpitala i pacjentów, bo to jest dla dyrekcji szpitala priorytetowe działanie - mówił Krzysztof Bestwina i na końcu stwierdził: - Dyrekcja ZOZ ze zdumieniem odbiera aktywność niektórych osób publicznych i zespołu chirurgów mających na celu zdyskredytowanie postępowania konkursowego. Informujemy stanowczo, że postępowanie trwa, i na chwilę obecną jest objęte tajemnicą konkursu i tajemnicą handlową. Dlatego hipotezy tworzone na domysłach, które na tym etapie postępowania nie mogą być zweryfikowane są tylko hipotezami. Takie działania powodują niepotrzebne emocje i niepokój - tym samym dyrektor odniósł się do słów posła Krzysztofa Ostrowskiego oraz innych opinii, jakie dotyczą całej sprawy, zwłaszcza dotyczących stawek, jakie miałaby rzekomo zaproponować zgłoszona w konkursie firma Sowmed.

Dyrektor wymienił także wiele innych aspektów, charakteryzujących oddział chirurgiczny szpitala, stwierdzonych także w trakcie kontroli wewnętrznych, m.in. nierozliczone historie chorób z powodu zaniedbań w sprawozdawczości, nieprawidłowe wykonanie procedur przenoszenia pacjenta między oddziałami szpitala, co skutkować miało stratami w rozliczeniu z NFZ, nieprawidłowości wykazywane przez audytorów zewnętrznych w ramach kontroli systemu zarządzania jakością, nieprawidłowości w nadzorze i ordynowaniu leków  narkotycznych na oddziale, skargi personelu lekarskiego i pielęgniarskiego z innych oddziałów na nieprawidłowości w realizacji dyżurów pod telefonem, skutkujących zarówno narażeniem pacjentów na niebezpieczeństwo jak i wymiernymi stratami dla szpitala w wyniku niezgodnych ze stanem faktycznym rachunków lekarzy chirurgów. Krzysztof Bestwina wspomniał także o dwóch odszkodowaniach dla pacjentów na kwotę 1 mln 200 tys. oraz 500 tys. wraz z dożywotnimi rentami: - Dlatego powyżej opisane postępowanie konkursowe ma na celu poprawę nieprawidłowo funkcjonujących elementów pracy oddziału - mówił dyrektor ZOZ.

Pytania i odpowiedzi

Po wystąpieniu Krzysztofa Bestwiny, radni zaczęli kierować do niego liczne pytania. - Cała sprawa trwa od roku, więc dlaczego my nic nie wiedzieliśmy? - pytała radna Krystyna Żok. - Czy chirurdzy wiedzieli o tym, że to będzie konkurs na niepubliczny zakład opieki zdrowotnej i czy mieli wcześniej o tym informację? - dopytywał radny Włodzimierz Pilarczyk. - Rozmawiałem z dr Kowalskim jako przedstawicielem zespołu w połowie maja, że to będzie konkurs dla podmiotów, gdyż tylko wtedy są jasno i precyzyjnie określone zasady działania. Odpowiadając pani radnej powiem tak, że problemów w szpitalu jest dużo i codziennie pojawiają się na różnych oddziałach, dlatego wychodzę z założenia, aby je wspólnie rozwiązywać z pracownikami. Nie zadręczam państwa każdym problemem (na sesji - przyp. red.). Tutaj wszyscy byliśmy przekonani, że nie będzie problemu, gdyż panowie chirurdzy stwierdzili iż będą przygotowani do konkursu i będziemy go realizować. Na pytanie radnego Dariusza Pilaka o kolejne aspekty sprawy, dyrektor odpowiedział: - W szpitalu funkcjonuje pracownia hemodynamiki, która jest obsługiwana przez podmiot zewnętrzny, a więc lekarzy z Poznania i ta usługa jest w moim przekonaniu świadczona należycie. Różnicą jest tylko to, że jest tam wyższy udział podmiotu zewnętrznego w przychodach z tytułu działalności.

- Były pytania na sesjach o oddział chirurgiczny, a pan mówił iż o wszystkich sprawach nie trzeba informować, gdyż są mniej ważne. Tu jednak były kwestie ilości chirurgów, problemy z oddziałem i to od roku pan uspokajał, że nie ma problemu - mówił radny Stanisław Szczepański i dopytał, czy firma startująca w konkursie gwarantuje jakość poprawy na oddziale. Radny Robert Andrzejewski stwierdził, iż nie ma co się dziwić, że wszyscy są zaskoczeni całym obrotem sprawy i pytał o działalność bloku operacyjnego, na co dyrektor odparł iż umowa go nie dotyczy. Wiceprzewodniczący Marian Pokładecki stwierdził: - Nie informował pan rady społecznej ZOZ-u, ani Rady Powiatu o tych sytuacjach. Mówił pan, że jak będzie coś ciekawego, to pan powie. Okazuje się po roku, że wiele się działo i mówił pan iż po to jest pan dyrektorem, żeby sobie z problemami radzić. Pokazuje pan w informacji 9 punktów problemowych, które świadczą iż pan sobie nie poradził i przerosło to pana sytuację. Tak mi się wydaje. Dariusz Pilak po raz kolejny stwierdził iż dyrektor powinien przychodzić na wszystkie sesje Rady Powiatu: - Odnoszę wrażenie, że pani staroście jest niewygodnie, by dyrektor tu przychodził, gdyż starosty zdaniem nasze pytania mają jakiś podtekst.

- Problemów w szpitalu było bardzo dużo i jest bardzo dużo. To nie jest tak, że będzie on idealną instytucją, w której nie będzie żadnych problemów. Tu pracuje 800 osób, zarządza się kontraktem wartości 60 mln rocznie, co wymusza problemy. Twierdzę i wychodzę z tego założenia, że rozwiązywanie ich należy do dyrektora. Nie wiem, jakie uwagi trafiają do państwa, bo nikt się ze mną tym nie dzieli. Jeśli do jednego radnego czy radnej przychodzi ktoś z problemem w szpitalu to rozumiem iż powinniście się ze mną skontaktować i przedstawić problem. Niewiele mam takich informacji - mówił Krzysztof Bestwina i po chwili dodał: - Wyszliśmy z założenia, że to iż wspólnie się porozumieliśmy, gdyż tu nie ma żadnego problemu, wspólnie osiągnęliśmy porozumienie do tego konkursu. Mówienie o tym, że to jakaś niespodzianka, zrzucenie odpowiedzialności czy zaskoczenie dla kogoś - nie, to zostało ustalone z zespołem chirurgów. Okazało się tylko, że to iż jest system kar i że trzeba zatrudnić odpowiednią liczbę lekarzy oraz należy wprowadzić pewne rozwiązania adekwatne dla całego szpitala, wywołało ich protest. Są to elementy umowy, które zabezpieczają interes szpitala.

- Faktem jest, że w pracowni hemodynamiki czy stymulatorów, nie mamy specjalistów i są to wąskie specjalności, dlatego musimy ich ściągać z zewnątrz - stwierdził przewodniczący Dariusz Igliński i zaczął wymieniać prywatne doświadczenia z gnieźnieńskiego szpitala, stwierdzając iż w wielu oddziałach, także chirurgicznym, specjaliści są już na miejscu. Dyrektor ZOZ odparł jednak: - Nikt nikogo tu nie ściąga. Konkurs był ogłoszony na wniosek panów chirurgów, którzy zaproponowali to rozwiązanie.

- Trudno dziś mówić bez przeszłości. Chciałoby się zapomnieć, ale niestety trzeba pamiętać ku przestrodze. Niestety podejmowano w poprzednich kadencjach decyzje, osoby odpowiedzialne są tu także i się wypowiadają, nie mając na uwadze, do czego one doprowadzą. Na początku naszej kadencji przypominam, jaką sytuację zastaliśmy w szpitalu - dyrekcji, relacji między pracownikami itd. Dzisiaj się mówi: "Zróbcie coś!". Oczywiście, należało jednak robić wtedy, a my doprowadzimy do tego, żeby sytuacja była inna. To, że za chwilę nie będzie funkcjonował oddział laryngologiczny to jest decyzja tamtych władz, tamtej dyrekcji i tego, że zarząd się na to godził, by organizować tak pracę tych oddziałów, nie wspomnę już o sytuacji położnictwie, ginekologii itd. Dziś państwo macie pretensje, nie myśląc o tym, co zrobiliście? - pytała radnych opozycyjnych starosta Beata Tarczyńska: - Mówicie, że kiedyś dyrekcja tu przychodziła i opowiadała różne rzeczy, ale jaki był tego efekt? Co z tego wyszło? Dyskusja w pewnym momencie zaczęła schodzić do tematu zaszłości, jakie obecna koalicja zastała po poprzednikach oraz ile pracy ma kosztować przywrócenie sytuacji do normy. Radny Rafał Spachacz postanowił także bronić dobrego imienia radnego Włodzimierza Pilarczyka, który był dyrektorem ZOZ-u do 2010 roku.

Problemy z dyrekcją

- Od dwudziestu lat autentycznie harujemy tu jak psy i naprawdę te rzeczy, które miały miejsce między nami a dyrekcją, dzieją się w każdym szpitalu. Jednego jednak nie może mi pan dyrektor zarzucić - nigdy, ani razu w rozmowie z nim, jeśli kłamię to proszę wskazać, czy oczekiwałem jakiekolwiek podwyżki dla własnej osoby i czy jakąkolwiek taką otrzymałem? No nie. Chciałem podwyżek dla zespołu, aby się on nie rozpadł. Jest niezwykle trudna sytuacja kadrowa na rynku lekarskim, gdyż jest ich mało i jest tylko połowa należnej liczby na populację. Dobrych lekarzy jest jeszcze mniej. Starałem się utrzymać zespół, dlatego pana poprosiłem między innymi o kontrakt zadaniowy, który by dawał możliwość budżetowania tych pieniędzy i uczciwego - mówił dr Ziemowit Kowalski, a następnie odniósł się do wszystkich problemów wymienionych w informacji przygotowanej przez dyrekcję ZOZ. Odpowiedzi na zarzuty były miejscami dość poważne, a czasami prozaiczne: - To, że się kilka razy nie zgadzały leki narkotyczne i ktoś się pomylił przy liczeniu, wpisując 6 zamiast 9, doskonale pan wie, iż zatrudnia pan lekarkę, której kilka tygodni temu pobrano krew i stwierdzono w niej narkotyki. Ona dalej pracuje, dla pana to nie jest problemem, a zarzuca nam pan, że ktoś się pomylił w cyfrach. W przypadku roszczeń finansowych - są i jest ich mnóstwo, a ich zasadność jest czasem absurdalna - mówił Ziemowit Kowalski i w odpowiedzi na zarzut radnego Tadeusza Pietrzaka, który uznał za bezczelny (wymienił konkretny przypadek, widząc w nim błąd lekarski) stwierdził: - Pacjent po złamaniu kręgosłupa, wypisywany jest z neurochirurgii, oczekuje na rehabilitację neurologicznej i nikt nie chce go wziąć. Przyjechał do naszego szpitala, trafił na ortopedię, ortopedzi powiedzieli iż nie mogą go wziąć, więc finalnie wzięliśmy go my. To kolejna hospitalizacja nieoperacyjna ze wskazań społecznych, bo coś było trzeba z tym człowiekiem zrobić. Oskarżenie dotyczy odleżyny, jaka rozwinęła się mimo iż chory miał materac odleżynowy, miał rehabilitanta itd. Generalnie powstaje trend, że jak ktoś jest z czegoś nieznacznie niezadowolony, to liczy na to, że zarobi na tym jakieś pieniądze. To potężny problem, bo zabiera mnóstwo czasu, który można przeznaczyć na leczenie chorych - mówił Ziemowit Kowalski.

Przedstawiciel grupy chirurgów stwierdził iż sprawa być może nie byłaby tak istotna gdyby nie fakt, że usługa, którą może wybrać szpital w drodze konkursu, jest droższa a do tego niepewna, jeśli chodzi o jakość usługi: - Rozmawialiśmy o konkursie. Rozmawialiśmy także o procencie - chcieliśmy umiarkowanego, poniżej rynkowego - 18,5%. Wpuścił mnie pan w maliny, mówiąc iż procent potrafi pan zaakceptować. W oparciu o ten procent nie da się jednak spełnić warunków konkursu, a sądziłem iż w obecnej sytuacji ZOZ-u nie można oczekiwać czegoś więcej - przyznał Ziemowit Kowalski, który za wymóg nie do spełnienia uznał także konieczność obecności pięciu pracowników w ciągu dnia, co jest fizycznie niemożliwe. W odpowiedzi na zarzuty dyrektora, że nie protestujący nie mogą domniemywać o wartości umowy przedstawionej przez firmę z Poznania, lekarz odparł: - Relacje koleżeńskie z kolegami z Poznania powodują iż wiemy o części ustaleń tej oferty. Ziemowit Kowalski stwierdził także iż rejestracja NZOZ-u zajmuje kilka tygodni, a o ustaleniach konkursowych dowiedzieli się za późno, by sfinalizować całą sprawę przed czasem. Znalazło się także miejsce na odpowiedź zainteresowanym ile zarabiają lekarze: - Część z nas zarabia nawet dość dużo pieniędzy, tylko tyle iż obecny mój kolega spędza w szpitalu miesięcznie około 350 godzin plus 200 godzin na dyżurach pod telefonem i z życia nie zostaje mu nic. Łatwo mówić, ile ktoś zarabia, ale trzeba popatrzeć ile ma jeszcze życia poza tym. W końcu dostało się także warunkom pracy lekarzy, a także temu, że występująca czasem niegrzeczność u obsługi wynika z przemęczenia i nadmiaru obowiązków w szpitalu.

Drugi z lekarzy obecnych na sesji Jacek Bembnista był bardziej radykalny w swoich wypowiedziach: - Wydaje się, że przyczyną konkursu jest to iż z naszego oddziału dyrektor słyszał głosy krytyki dla swojej działalności np. takie, że kupił altroskop, który jest używany raz w miesiącu, albo kupił najdroższy aparat do znieczulenia łącznie z boksem znieczulenia noworodków, skoro można było kupić połowę taniej, czy sprzedał kolumnę endoskopową z konoskopem za bezcen, a nawet to iż w projekcie rozbudowy szpitala zamieszcza takie elementy, jak budowę lądowiska dla śmigłowców. Będzie śmigłowcem przyjeżdżał do szpitala czy planuje budowę wojewódzkiego centrum traumatologii? Te niewygodne pytania spowodowały iż dyrektor postanowił się nas pozbyć - stwierdził doktor i dodał: - Fakt, że pan dyrektor w porozumieniu z doktorem Sowierem chce podnieść wynagrodzenia dla lekarzy do poziomu 25% wartości kontraktu jest po prostu skandaliczne. Jeśli pan dyrektor doprowadzi tę procedurę do końca, to będę pierwszym, który pojawi się pod prokuraturą o możliwości popełnienia przestępstwa. Krzysztof Bestwina odczekał, aż doktor skończy rzucać oskarżenia i odpowiedział: - Tak mniej więcej wyglądają rozmowy z panem, jak to wystąpienie. Jeśli ma pan jakiekolwiek uwagi czy wątpliwości co do zakupu sprzętu, to proszę je zgłosić do mnie lub pani starosty, do prokuratury, gdziekolwiek pan chce. Proszę to zrobić i nie mówić. To są czyste pomówienia. Proszę iść do ordynatora oddziału ortopedycznego i oskarżyć go o to, że wybrał taki artroskop, że na nim chce pracować bo jest on jednym z najlepszych, na jaki zasługują nasi pacjenci. Oni na to zasługują. Można kupić chińszczyznę 50 tysięcy taniej, ale doktor powiedział iż na takim sprzęcie nie będzie pracował i słusznie, bo ja też bym nie chciał pracować na byle czym.  Zarzuty o niegospodarność w sprzęcie medycznym dyrektor odrzucił i zwrócił się do Jacka Bembnisty: - Proszę najpierw przyjść i zapytać, a potem publicznie oskarżać.

Następnie głos zabierali przedstawiciele mieszkańców oraz pracownicy szpitala. Po kilku krótkich przemówieniach zarządzono przerwę, w trakcie której radni zebrali się w celu ustalenia apelu do zarządu.

Treść apelu z 5 lipca 2016 roku:

Apel Rady Powiatu Gnieźnieńskiego z dnia 5 lipca 2016 roku do Starosty Powiatu Gnieźnieńskiego pani Beaty Tarczyńskiej oraz Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego w sprawie pilnego podjęcia dialogu mającego na celu rozwiązanie aktualnego problemu, dotyczącego konkursu ofert na udzielenie świadczeń zdrowotnych w oddziale chirurgii ogólnej i małoinwazyjnej, poradni chirurgii oraz pracowni endoskopii ZOZ w Gnieźnie. Mając na względzie troskę o służbę zdrowia w powiecie gnieźnieńskim, radni Rady Powiatu Gnieźnieńskiego apelują o pilne podjęcie dialogu, mającego na celu rozwiązanie aktualnego problemu dotyczącego konkursu ofert na udzielenie świadczeń zdrowotnych w oddziale chirurgii ogólnej i małoinwazyjnej, poradni chirurgicznej oraz pracowni endoskopii ZOZ w Gnieźnie.

Spośród 20 radnych, mimo obecności w sali, w głosowaniu nie wzięli udziału Leszek Figaj, Tadeusz Pietrzak, Piotr Staszczak i Edward Załęski. Za apelem byli: Robert Andrzejewski, Jerzy Berlik, Telesfor Gościniak, Marek Gotowała, Dariusz Igliński, Jacek Kowalski, Ewa Mądra, Dariusz Pilak, Marian Pokładecki, Rafał Skweres, Stanisław Szczepański oraz Krystyna Żok. Od głosu wstrzymał się Zbigniew Bręklewicz, Marek Łykowski, Natasza Szalaty oraz Beata Tarczyńska, a przeciwko był Andrzej Kwapich.

128 komentarzy

  • Link do komentarza Menago czwartek, 07 lipca 2016 09:17 napisane przez Menago

    Ale chwila chwila.skoro dyrektor zoz wysprzedaje zarządzanie oddziałami firmom zewnętrznym i to za naszą czyli powiatu dopłatą 2 milionow !!!!! bez żadnego zysku !!!! to do czego on jest potrzebny? Do administrowania papierkami? Nie po to Dolata go chyba tu przywiozł?Zatrudnic zwykłego obywatela gniezna -moze nie zbuduje rach ciach szpitala ale przynajmniej firmy medyczne sprzedajace sprzęt nie będą się pasły na pieniądzach przeznaczonych na budowę. Ponoc zarzad szpitala wydał juz duzo duzo z tego co bylo na nowy szpital. Pobudka pani Tarczyńska- za co Bestwina i pani bierzecie swoje wypłaty???

  • Link do komentarza rozgoryczony czwartek, 07 lipca 2016 00:28 napisane przez rozgoryczony

    Brawo Bestwina ! Trzeba przewietrzyć te stęchlizny ! Wiele osób wie jak działa system pomiędzy niektórymi lekarzami ale boi się cokolwiek powiedzieć - pora to zmienić !

  • Link do komentarza pacjentka ginekologii czwartek, 07 lipca 2016 00:25 napisane przez pacjentka ginekologii

    W dniu sesji ginekolodzy mieli zaplanowane trzy operacje, które zostały odwołane a pacjentki przeżyły stres, bo ginekolodzy wybrali sesję. TO JEST SKANDALEM i POKAZUJE JAKICH MAMY LEKARZY W SZPITALU !!!!
    NALEŻY WYCIĄGNĄĆ KONSEKWENCJE W STOSUNKU DO NICH !

  • Link do komentarza Honor - chirurgom nieznany ! czwartek, 07 lipca 2016 00:22 napisane przez Honor - chirurgom nieznany !

    Dużo Gadania o NIczym !!!!
    Panowie zaszantażowali dyrektora, że albo zmiana warunków albo przestaną pracować (co niektórzy robili przez rok, bo gdzie indziej zarobią więcej.
    Dyrektor uległ naciskom i ogłosił konkurs dla nich.
    Oni chcieli więcej, bo byli pewni że nie mają konkurencji i zagrali va banque informując dyrektora, że umowa która zawiera kary za nienależytą pracę jest dla nich nie do przyjęcia i chcą negocjować dalej.
    Dyrektor zgodnie z prawem nie może przerwać postępowania a oni konsekwentnie nie składają oferty szantażując dalej i kładąc całą swoją przyszłość w ZOZ w Gnieźnie na szalę.
    W przeddzień rozstrzygnięcia konkursu spływa oferta z Poznania.
    Ofertę (zgodnie z prawem) komisja musi przyjąć i rozpatrzyć.
    W tym czasie zwołuje się polityczny spektakl z udziałem wielu polityków i lekarzy - polityków, który oskarża dyrektora że wyrzuca z pracy chirurgów !
    Ludzie przecież to są jakieś żarty ! Ci Panowie sami tego chcieli - nikt ich nie zmuszał do nieskładania oferty - mogli to zrobić - tym bardziej, że spólkę zarejestrowali 14 czerwca br. !!!! Chirurdzy z premedytacją licytowali i przelicytowali !!! Teraz obwinia się dyrektora - wyszukując różne kłamstwa, pomówienia itp. żeby wybielić swoją ignorancję - powiem więcej GŁUPOTĘ ! Wstydźcie się panowie i uderzcie we własne piersi ! Nie macie za krzty HONORU !

  • Link do komentarza abcdefgh środa, 06 lipca 2016 22:54 napisane przez abcdefgh

    Czy ten Bembnista w Bytowskim szpitalu, to ten sam z gnieźnieńskiego szpitala?
    http://www.szpital-bytow.com.pl/index.php/component/content/article/80-oddzialy/78-oddzial-chirurgiczny-ogolny?Itemid=435
    Czy ten Bembnista w poradni chirurgicznej w Bytowie to także ten sam chirurg gnieźnieński?
    http://www.szpital-bytow.com.pl/index.php/pages/poradnie/poradnia-chirurgiczna
    Środa też się kłania, bo ktoś krytykował Środę, a tu masz babo placek
    https://www.znamlek.pl/lekarz,ziemowit-kowalski.html
    Naprawdę ci ludzie życia prywatnego nie mają :-(((

  • Link do komentarza Dociekliwy środa, 06 lipca 2016 22:12 napisane przez Dociekliwy

    Pod tym linkiem znajdziecie informacje przepraszam instrukcję obsługi oddziału chirurgii tak aby przynosił "zyski" i aby się nie narażać na pozwy . Trzymam kciuki za dobrą decyzję dyr. Bestwiny
    http://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Poznan-ciezko-ranny-odeslany-do-innego-szpitala-nie-dozyl-operacji-Kto-zawinil,122126,2.html

  • Link do komentarza bo tak środa, 06 lipca 2016 21:15 napisane przez bo tak

    Proszę zwykłych ludzi nie nazywać glupawymi, bo to jest obraźliwe!!!! Dyskusja ma dotyczyć tematu!? A nie dotyczy? Skąd wiadomo, że tamci są "źli "a no stąd, że to nie są ludzie znikąd i w środowisku znani.

  • Link do komentarza ozdrowieniec środa, 06 lipca 2016 20:38 napisane przez ozdrowieniec

    Ta cała dyskusja jest żywcem przeniesiona z tej, kiedy utrącono innego chirurga. Ta sama ręka, ten sam styl, tylko temat nieco odmienny. Jak widać walka trwa, a tak naprawdę, to za kilka lub kilkanaście dni nikt już o tym nie będzie pamiętał. Podziwiać należy dokonania dyrekcji szpitala i tylko dlatego jej wszystko się udaje, bo nie jest tutejszy i nie wchodzi w układy małomiasteczkowe. Czarna wizja przedstawiona przez tracących apanaże lekarzy powoduje, że gnieźnianie mają być przekonani, że bez tych panów zacznie się systematyczne umieranie pacjentów pozbawionych wyjątkowych i niezastąpionych fachowców.

  • Link do komentarza cała społeczność - SITWA środa, 06 lipca 2016 20:02 napisane przez cała społeczność - SITWA

    Sitwa tu, sitwa tam... krytykę pisze jedna osoba. I kto tu pisze za wiele osób!? Widać, że kogoś dyrekcja zatrudniła do pisania hejtów....

  • Link do komentarza Gnieźnianin 2 środa, 06 lipca 2016 19:38 napisane przez Gnieźnianin 2

    widać, że hejt na lekarzy jest pisany przez jedną osobę! "Sitwa tu, sitwa tam..." (to nie jest bardzo popularne słowo) przestań się koleś pogrążać! Zdolności merytorycznych i wiedzy co się dzieje to ty nie masz!

  • Link do komentarza logik środa, 06 lipca 2016 19:17 napisane przez logik

    Tutaj na tym forum nigdy nie dojdzie do żadnego consensusu. Sitwa broniąca lekarzy ( a może jeden lub dwóch pilnych komputerowców) wpisuje bez przerwy takie głupstwa, żeby tylko głupawym czytelnikom zamydlić w oczach. Oni doskonale wiedzą, ze nikt, ale to naprawdę nikt w tej jałowej dyskusji nie kwestionuje wiedzy tych gnieźnieńskich chirurgicznych idoli. przecież sprawa nie idzie o wiedzę i fachowość, a o co zupełnie innego i jeżeli ta dyskusja dalej ma być prowadzona, to niech ona dotyczy na miłość boską tematu, a nie o tym, czy jeden z drugim lekarzem dobrze operuje czy składa prawidłowo złamaną kończynę! A w ogóle jakim prawem ci obrońcy lekarzy kwestionują wiedzą innych lekarzy, np. z Poznania, czy nawet z Pcimia Dolnego? Czy oni nie kończyli tych samych uczelni? Czy lekarze gnieźnieńscy to samie geniusze, bez których gnieźnieńscy pacjenci nie przeżyją żadnego zabiegu wykonywanego przez innych lekarzy? Przestańcie wreszcie straszyć miejscowych ludzi, nie było Kowalskiego i Bembnisty i świat się kręcił.

  • Link do komentarza Pielęgniarka z SOR środa, 06 lipca 2016 18:19 napisane przez Pielęgniarka z SOR

    Rozmowa zeszła na SOR? Nie - ta dyskusja jest o całym szpitalu - SOR jest jedną z części szpitala, które musieli również obstawiać chirurdzy.

    Realia są takie, chirurdzy zajmują się:
    SORem,
    oddziałem chirurgicznym,
    planowymi przyjęciami,
    poradnią,
    podczas dyżuru zajmują się również ortopedią,
    gdy trzeba wykonują robotę za radiologów - USG itp. bo takowego nie ma w szpitalu,
    biorą odpowiedzialność za cały szpital - jak coś się dzieje to do chirurga...
    W ramach dbania o zdrowie pacjenta chirurdzy "obstawiali" dwa oddziały na raz! Poniekąd zostali do tego zmuszeni. Argumenty dyrektora, że dokumentacja jest źle wypełniana - kiedy oni mają to robić, pomiędzy jednym wypadkiem i zaopatrywaniem pacjenta na SOR a operacją? Jak dyrektor nie jest w stanie zatrudnić prawidłowo funkcjonujących lekarzy!
    Żaden z nowo zatrudnionych lekarzy na SOR nie potrafi tego co wszyscy lekarze z oddziału chirurgii. Jeśli Pani Dr Katarzyna Motowidło ze specjalizacją z chirurgii woła rezydenta (szkolącego się w chirurgii) by wykonał USG oraz ocenił chirurgiczny stan zdrowia pacjenta (a w większości przypadków robi to o wiele lepiej niż wspomniana Pani doktor) to coś tu nie gra. Zatrudnia się niedouków! Dr Kowalski z J Bembnistą zebrali naprawdę świetnie pracujący zespół! Przypomnienie: zoperowane dziecko z rozerwaną wątrobą czy pęknięty tętniak aorty brzusznej - pacjenci żyją i mają się dobrze! To są zabiegi wysokospecjalistyczne!
    Zrzucać całą pracę na oddział chirurgiczny nie można! Niech chirurdzy zajmą się operacjami a ci co mają diagnozować niech to w końcu zaczną robić! Dyrektor niech zajmie się rozbudowa szpitala!!!!

  • Link do komentarza T.M. środa, 06 lipca 2016 18:10 napisane przez T.M.

    Jestem zbulwersowany sytuacją dotyczącą Oddziału Chirurgicznego w szpitalu gnieźnieńskim.
    W ubiegłym roku byłem pacjentem tego oddziału.
    Chirurgom zawdzięczam prawidłową diagnozę, która prawdopodobnie uratowała mi życie.
    Dodam tylko , że przez wiele lat byłem pacjentem poradni i szpitali poznańskich, w których nie potrafiono wykryć zagrożenia, które mi groziło.
    Dzisiaj jestem zdrowy i mogę prawidłowo funkcjonować.
    Jeszcze raz dziękuję gnieźnieńskim chirurgom.
    Mam nadzieję, że zespół chirurgów w dotychczasowej strukturze i składzie będzie nadal pracował w w/w szpitalu, niosąc skuteczną pomoc
    kolejnym pacjentom, ratując ich zdrowie i życie.
    Tego wam panowie życzę.

  • Link do komentarza Maniu środa, 06 lipca 2016 17:46 napisane przez Maniu

    Łatwo jest niszczyć ,ale czy uda się stworzyć nowe i czy to nowe będzie lepsze ????? jedno jest pewne ze zmianami wiążą się ogromne koszty kto za to zapłaci?. Czy nowo zatrudnieni lekarze będą pracowali za niższe wynagrodzenie - bardzo w to wątpię, czy będą lepsi - też w to wątpię. Osobiście uważam że lepiej jest naprawić stosunki które nie są najlepsze a mają wpływ na pracę obecnych lekarzy.

  • Link do komentarza wkurzona środa, 06 lipca 2016 17:36 napisane przez wkurzona

    Nie do wiary, ludzie przestańcie czepiać się tych lekarzy, że pieniądze, że samochody, że spółki, że pracują w kilku miejscach, no i co? Co cieszcie się, że pracują, że im się chce. Żal wam, że w tylu miejscach zabiega się o ich usługi no i oczywiście tylko swoi wypieli się na nich, panie Bestwina, przyszedles do nas i taki jesteś niegoscinny, że wyrzucasz tych co tu byli przed tobą, nieładnie, tak się nie robi. Dlaczego nikt nie widzi jakie fury stoją na Jana przy dyrekcji, dlaczego nikt nie dziwi się jakie stoją przy starostwie czy urzędach, tamci mają z jednego etatu a ci biedni lekarze w domu bywają pewnie raz w tygodniu, dlaczego was dziwi, że chcą zarabiać uczyli się długie lata i dalej to robią czy wy wogole wiecie czym oni się zajmują? RATUJĄ ŻYCIE LUDZKIE i jutro czy nawet dzisiaj może to być twoje życie...

  • Link do komentarza z miasta środa, 06 lipca 2016 17:31 napisane przez z miasta

    dwa miliony to jeszcze nie tak dużo , to coś między fontanną a cudo parkiem

  • Link do komentarza wera środa, 06 lipca 2016 17:19 napisane przez wera

    Zaraz, zaraz a czy to nie jest przypadkiem tak, że w nowej obsadzie chirurgicznej znajdzie się wybitny specjalista, mąż obecnej pani dyrektor, brawo misterny plan, zawoalowana zemsta, wielki powrót,.Gratulacje.

  • Link do komentarza Pacjent środa, 06 lipca 2016 17:12 napisane przez Pacjent

    Jak to możliwe, że Rada Społeczna ZOZ jak i Rada Powiatu nie były informowane przez pana dyrektora Bestwinę o zaistniałych problemach w szpitalu ?
    Odnoszę wrażenie, że wszystko co robił pan dyrektor miało konkretny cel !!!
    Moim zdaniem od początku dążył on do pozbycia się dobrych chirurgów, w większości długoletnich pracowników Oddziału Chirurgicznego, rodowitych mieszkańców Gniezna, ze względu na krytykę jego kontrowersyjnego postępowania i podejmowanych decyzji.
    Zadaję sobie pytanie dlaczego tak postępuje, jaki ma w tym cel - może powinna zająć się tym prokuratura ?
    Popieram zespół chirurgów, którym zawdzięczam zdrowie a może i życie.
    Mam nadzieję, że wyjdą oni z tego personalnego konfliktu z podniesionymi głowami i będą nadal służyć nam swoją wiedzą i umiejętnościami.

  • Link do komentarza zuza środa, 06 lipca 2016 17:00 napisane przez zuza

    A gdzie pan Dolata ????
    Pan Bestwina dyrektorem ZOZ !!!!!!
    Gorzej Gniezno nie mogło trafić !!!!!
    Szpital chcą zbudować ? kiedy ?
    Tego co się teraz dzieję nigdy nie było !!!!!!

    Szkoda pisania , lepiej odliczać dni do nowych wyborów !!!!!

  • Link do komentarza bystrzak środa, 06 lipca 2016 16:50 napisane przez bystrzak

    Jeżeli niszczy się dobrze pracujący oddział z fachowcami i ogłasza się w to miejsce przetarg ( na pewno dużo wyższe koszty świadczonych usług) to świadczy tylko o jednym !!! Osoba inteligentna wie o czym

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane