Bunt niezadowolonych więźniów był jednym z elementów scenariusza ćwiczeń, które odbyły się we wtorek w Zakładzie Karnym w Gębarzewie.
Minęło już siedem dni od momentu, jak ustał silny wiatr, który dał się we znaki wszystkim w naszym regionie. Niektórym efekty wichury doskwierają do dzisiaj, bo najwyraźniej komuś nie zależy na przyspieszeniu poprawy sytuacji.
W niedzielne przedpołudnie mieszkańcy Jarząbkowa spotkali się w Wiejskim Domu Kultury na wspólnym śniadaniu. Inicjatorem spotkania było Koło Gospodyń Wiejskich z Jarząbkowa oraz sołtys Krystian Rynarzewski wraz z radą sołecką.
Nietypową inicjatywę wykazali więźniowie, przebywający w Zakładzie Karnym w Gębarzewie. Dwóch z nich przeprowadzało dziś dzieci przez jezdnię na ruchliwej szosie przecinającej Żydowo.
Kpt. Krystian Rynarzewski i mł. chor. Andrzej Szulc, w czasie wolnym od służby, pomogli w zatrzymaniu skazanego, który nie powrócił w wyznaczonym terminie z przepustki.
We wtorkowe przedpołudnie w Zakładzie Karnym w Gębarzewie na nogi postawiono służby porządkowe - wszystko to za sprawą buntu, pożaru, a następnie zamieszek, które były elementem przygotowanego scenariusza.
W murach III LO odbyło się spotkanie młodzieży z dwójką więźniów, którzy przebywają w gębarzewskim więzieniu. Przybyli, by opowiedzieć, co ich wciągnęło "za kraty".
Zakład Karny, leżący tuż za granicą Gniezna, istnieje w świadomości każdego mieszkańca regionu. Od środka może go jednak zobaczyć niewielka część społeczeństwa - teraz poznaliśmy, jak wygląda "życie za kratami".
Już po raz kolejny więźniowie z Zakładu Karnego w Gębarzewie odwiedzili gnieźnieńskie rodziny, wręczając im świąteczne prezenty.