Zacinający deszcz i smagający wiatr to nie są sprzyjające okoliczności dla organizatorów imprez – nawet tych pod dachem. Ale nie w przypadku spotkania z prof. Włodzimierzem Bulikowskim!
W miniony poniedziałek w murach Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna odbyło się oficjalne przekazanie certyfikatów przyznawanych w ramach akcji „Tu blubramy po naszemu!”
Tej, Kacha, kożesz mi grygolić o gamaji, to, wej, bydzie! Mielim niedowno zjazd cołki klasy. Wspóminalim, chichralim się, spuclim obiod, pilim kawuche, było pore flaszków. Dziewuchy obleczone wew bestre dyrdoki, żeby se odjąć lot (jo lajsłam wew lompeksie zez łebskim dekoldym). Pazury obrobione, kłaki pod farbom, papcie na wysokich korkach, figury szlank, żodne tam klofty! Jednym słowym kożda na fleku! Chłopoki tyż wysiekniynte jak do ośpic.
Już pod koniec września na gnieźnieńskich hotelach i restauracjach pojawią się wlepki „Tu blubramy po naszemu!”. To będzie sygnał dla turystów i mieszkańców Gniezna, że w danym lokalu cenią sobie lokalne dziedzictwo – czyli gwarę gnieźnieńską.
Moja szkolna kompela przytośtała się kiedyś na moje imininy i godo do mnie tak: Tej, Marycha, ciyngiym lotom po cmyntarzach, wspóminom minione lata, pamiyntom downe czasy i se myśle, że to cheba poczuntek końca!
Gdzie te dziywcze, istny aniołyszek, tak pyndzi? Tej, cheba nie na pochód piyrszomajowy? No nie, bo to było 19 maja 1963 roku, godz. 9! Pochód szedł za mną, ale skłodoł się zez cołki famuły: babusi, ciotków, wujów, kuzajów.
Gniyzno mo pełno różnistych składów. I ciyngiym jeszczy roztwiyrajom nowe. Nic ino kupować! A bejmy skyndy? Portmoneja pusto. Nowe lompy i papcie nie są stale potrzebne. Ale jedza być musi.
Ciyngiym lotomy po różnistych składach na sprawunki. Te lotanie to nie moje hobi, ale jak już musze, to wybiyrom te najmniejsze, żeby zarobiali miejscowi!
Zgaduj - zgadula: Kto pamiynta, jaki szlagier kupił se wpiyrw na pocztówce dźwiękowej? Jo wybrałam Bitlesów „Hey Dżud” i Mery Hopkinowej „To były piękne dni”.
Jak widze te kolorowe gazyty do kobiycków zez fotegrafkami jedzy, to se myśle, że wiare opyntało na tle futrowanio abo tym zez gazytów zależy, żeby opyntać jak najwiyncy. Interes bydzie sie kryncił, zbyt zapewniony, doktory i apotekorze bydom mieli robote zez bulajami. Cołki świat dostoł rapla na tle bejmów!