Święto 22 Lipca, wyparte na skutek zmian politycznych po 1989 roku, przez lata skutecznie wrosło w świadomość pokoleń Polaków, dorastających i żyjących w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Oficjalnie nazywany Narodowym Świętem Odrodzenia Polski, przez ponad 40 lat było jednym z najważniejszych świąt PRL, czczącym podwaliny powstania państwa całkowicie zależnego od sowieckiego sąsiada ze Wschodu. Poza tradycyjnymi wiecami, 22 lipca był dniem, w który to otwierano oficjalnie wiele inwestycji (często niedokończonych) i zamykano zadania, podejmowane przez różne zakłady pracy czy społeczeństwo. Nie inaczej było w Gnieźnie.
Projekt na lata
22 Lipca 1984 roku, a więc 35 lat temu, oficjalnie oddano do użytku dzisiejszą Trasę Zjazdu Gnieźnieńskiego. Wyjątkowa, jak na gnieźnieńskie warunki, inżynieryjna konstrukcja w postaci śródmiejskiej obwodnicy, była śmiałym zamysłem, który narodził się w 1976 roku. Szkic całej inwestycji powstał ciągu niespełna półtora roku w Biurze Projektowym Budownictwa Komunalnego w Poznaniu. Przewidywała ona zrealizowanie dwujezdniowej trasy, po dwa pasy ruchu w każdą stronę, której zadaniem było ominięcie ścisłego centrum miasta.
Obwodnica na kilka dni przed otwarciem
Już w 1978 roku ukończono odcinek ul. Poznańskiej od granic miasta do skrzyżowania z dzisiejszą ul. Kostrzewskiego, a w roku kolejnym pobudowano czteropasmową drogę do skrzyżowania z ul. Kłeckoską. W przypadku projektowania obu odcinków, nikt nie patrzył na to, że trasa przebiegać ma przez czyjś dom lub działkę. Odwołano się do wywłaszczenia, w wyniku czego wyburzono tzw. Kcyńską Łatę, a więc kamienice i domy stojące przy skrzyżowaniu ul. Kłeckoskiej, Łaskiego, Poznańskiej i Powstańców Wielkopolskich. Wówczas też usunięto sporej wielkości skarpę, na której znajdowała się nieistniejąca już ulica św. Piotra, prowadząca do bramy cmentarnej. Ponadto jezdnię zaprojektowano i pobudowano na terenie przydomowych ogrodów – dziś jest to widoczne m.in. na wysokości szpitala Dziekanka, gdzie około półtora metra dzieli okna mieszkań od przejeżdżających ciężarówek.
Najbardziej karkołomny etap prac dotyczył budowy estakady omijającej centrum miasta. Prace rozpoczęły się niemal od razu po ukończeniu drugiej części drogi i trwały do 1984 roku, z wieloma problemami, takimi jak występujący torfowy grunt i zapadanie się ukończonych elementów konstrukcji. W efekcie otwarcie trasy trzeba było kilkukrotnie odkładać. Dość jeszcze, że trzeba było... przenieść fragment cmentarza św. Krzyża. Ekshumacji 138 grobów dokonano jeszcze w 1978 roku, a szczątki zostały złożone na nowej części nekropolii, położonej bliżej ul. Wodnej. Tam też, na środku tej części cmentarza, ustawiono żelazny krzyż, który przez wiele lat stał na skrzyżowaniu ul. Świętokrzyskiej, Żuławy i Rybnej.
Problemy
Trudno dziś powiedzieć, czy w ogóle projektanci zdawali sobie sprawę z tego, w jakim miejscu zaplanowano drogę. Wielu, którzy znają śmiałe inwestycje przeprowadzone w okresie PRL-u wie, że często nie miało to jednak żadnego znaczenia. Tymczasem do XVIII wieku, większą część obszaru, na której zaplanowano budowę estakady, zajmowało Jezioro Święte. Choć od kilku wieków było już wyschnięte, wciąż „funkcjonowało” w tym miejscu chociażby w postaci wysokiej wody gruntowej oraz licznych bagien. Decyzja jednak zapadła, a konstruktorzy postanowili umocować słupy nośne na fundamentach, które wchodziły w grunt na głębokość 25 metrów. To, jak się wkrótce okazało, nie wszędzie wystarczyło.
W 1982 roku, kiedy część estakady była gotowa i wkrótce mogła zostać otwarta dla ruchu, nagle zaczęła się ona... zapadać. Sygnałem, że w tym miejscu dzieje się coś niedobrego, było to iż... zaczął pękać asfalt, który został już położony na gotowym odcinku drogi. Nie pomogły więc setki wywrotek żwiru, przywiezionych w to miejsce przed rozpoczęciem prac – warstwy torfu pod ziemią zapadły się o prawie dwa metry! Na miejsce wezwano naukowców, którzy badali dokładne przyczyny i kierunek osiadania gruntu. W efekcie wszystko przesunęło się w czasie, a same konstrukcje wymagały korekt i przebudowy, co pochłonęło nie tylko czas, ale i pieniądze.
Ostatecznie drogę oddano do użytku 22 lipca 1984 roku, przenosząc tym samym tranzyt z centrum miasta, poza śródmieście. W grudniu tego samego roku, uroczystym aktem Miejskiej Rady Narodowej, nadano jej nazwę Trasy 40-lecia PRL.
Uroczystość z okazji otwarcia obwodnicy, odbywająca się w rejonie skrzyżowania z ul. Poznańską.
Pośpiech przy oddaniu inwestycji, a także pewna ignorancja trwająca miesiącami sprawiły iż "ścięty" fragment zbocza z cmentarza św. Krzyża zaczął się osuwać, a na wierzchu pojawiły się szczątki ludzkie wysypujące się na ulicę przebiegającą przy trasie. Dopiero w 1985 roku wymurowano nowe ogrodzenia dla posesji, które zmieniły swój układ z powodu budowy drogi - zarówno po stronie szpitala, jak i cmentarza.
Kontynuacja
Dalsze działania, zmierzające do budowy kolejnych odcinków obwodnicy, stanęły w miejscu. Na przeszkodzie, poza warunkami geologicznymi, były przede wszystkim... pieniądze i kryzys gospodarczy lat 80. Co prawda jeszcze w 1983 roku rozpoczęto budowę estakady na dzielnicę Winiary – dzisiejszy Wiadukt Solidarności, ale trwała ona kilka lat – wschodnią nitkę otwarto w 1986 roku, a zachodnią w 1987. W rok później wybudowano jeszcze przejście podziemne pod przyszłą trasę, jednak na tym prace ostatecznie wstrzymano, wykonując tylko miejscową niwelację terenu.
Budowa wiaduktu w kierunku Winiar - 1983 rok.
Niewielkie prace realizowano już w 1993 roku, jednak w międzyczasie wciąż trwało wykupywanie gruntów pod przyszłą jezdnię - zlikwidowano m.in. fragment Rodzinnych Ogródków Działkowych przy ul. Orcholskiej. Budowa z impetem ruszyła ponownie w 1995 roku, by oddać ją do użytku w 1997 roku - wówczas od ruchu tranzytowego odetchnęły przede wszystkim Winiary. Przez te kilkadziesiąt lat, estakadę nad dawnym jeziorem Świętym kilka razy remontowano i przebudowywano - ostatnio kilka lat temu, kiedy to wzmocniono filary trzymające całą konstrukcję.
W 2003 roku rozpoczęto jeszcze ostatni etap obwodnicy miasta – wykonano kilkukilometrową odnogę trasy w kierunku Jankowa Dolnego, którą oficjalnie otwarto w listopadzie 2005 roku, odciążając tym samym ul. Roosevelta oraz Żwirki i Wigury. Wieńczącym tę historię aktem, była dokonana również w 2005 roku zmiana nazwy Trasy 40-lecia PRL na Trasę Zjazdu Gnieźnieńskiego.
Artykuł opublikowany po raz pierwszy 22 lipca 2015 roku
Zdjęcia pochodzą z tygodnika społeczno-informacyjnego Przemiany Ziemi Gnieźnieńskiej z 1984 roku, nr 30, 31. Autor niepodpisany.