Trzy tygodnie temu pisaliśmy o problemie związanym z wyżej wymienionymi schodami. Będące w fatalnym stanie technicznym nie pozwalały na bezpieczne przemieszczanie się zarówno kupców jak i klientów, schodzących na plac targowy z parkingu przy centrum handlowym. Oficjalnie nie posiadały one swojego właściciela i od 15 lat miały być rzekomo samowolą budowlaną. Do wczoraj.
Kilka dni temu sprzedawcy z targowiska wybrali się do Urzędu Miasta. Tam zostali zaproszeni do siedziby Zarządu Gospodarowania Lokalami. W trakcie rozmowy z dyrektor ZGL Mariolą Landowską przedstawiono aktualną sytuację problematycznego przejścia. Wyjaśniono m.in. że obiekt jest samowolką budowlaną, nie ma go w planach, a w dodatku centrum handlowe jest rzekomo właścicielem dwóch górnych stopni. Na 26 lutego wyznaczony został termin wizyty Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (podlegającego Starostwu i wydającego decyzje o pozwoleniu na budowę), który miał ocenić stan obiektu i zadecydować o jego ewentualnym trwałym zamknięciu (poprzednie blokady były usuwane).
W umówionym dniu przy newralgicznych schodach spotkały się trzy zainteresowane strony – sprzedawcy, przedstawiciele ZGL oraz Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. W rozmowie, która toczyła się ze strony sprzedawców w dość emocjonalnym tonie, nie brakowało słów rozgoryczenia nad zaistniałą sytuacją. Całości dopełniał remont schodów, rozpoczęty akurat tego dnia, będący w całości finansowany z kieszeni kupców. Jak sami przyznali, zdecydowali się na takie działania, bo nie widzieli innego wyjścia w momencie, kiedy nie był znany ich właściciel, a stan nie pozwalał na bezpieczne przechodzenie. Ku zaskoczeniu wszystkich, przybyła inspekcja budowlana dostarczyła dokumenty, z których jasno wynika, że właścicielem schodów jest miasto i to ono odpowiada za stan tego obiektu. Przedstawiciele zarówno ZGL-u jak i sprzedawcy nie kryli zdumienia, przy czym inspektor Eugeniusz Gadziński wskazał, że pismo informujące o tym fakcie trafiło do Urzędu Miasta 20 lutego br.: „w ramach prac nad opinią o obiekcie dotarliśmy do wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego, z którego wynikało, że pozwolenie na budowę schodów zostało wydane w 1999 roku, w związku z powyższym nie było żadnego typu samowoli”. Dodatkowo zainteresowanym przedstawiono także plany zabudowy terenu centrum handlowego, na którym można zauważyć naniesione w projekcie schody.
Wojciech Krawczyk, kierownik Referatu Inwestycyjno-Eksploatacyjnego przyznał, że „Zarząd Gospodarowania Lokalami zwracał się do Starosty i prosił o potwierdzenie wydania pozwolenia na budowę tych schodów, jednakże na pisma, które były wysyłane otrzymywaliśmy odpowiedź, z której wynikało, że jest to samowola budowlana”. Ostatecznie, z materiałów zaprezentowanych przez inspektora okazało się, że schody wchodziły w skład jednej inwestycji, jaką była budowa centrum handlowego w 1999 roku. Zostały one wykonane jednak na terenie miejskim, na zasadzie „prezentu” od inwestora (wówczas Ahold Polska), który tym samym pozwolił na swobodną komunikację pomiędzy targowiskiem a parkingiem zlokalizowanym powyżej. Niemniej, obiekt ten nie był wpisany na listę infrastruktury należącej do placu targowego. W innej sytuacji znajdują się schody od strony ul. Wyszyńskiego (na wysokości ul. Jasnej), które znajdują się w całości na terenie należącym do centrum handlowego.
Zamieszanie powstałe przy schodach trwało od niemal 15 lat. Przez ten czas były one kilkukrotnie remontowane i utrzymywane, i to pomimo braku znajomości ich właściciela. Kupcy widząc, że sytuacja wymaga wzięcia sprawy we własne ręce, zorganizowali listę składkową sprzedawców, którzy zrzucili się na remont schodów. Udało im się zebrać 2300 zł, dzięki czemu wybrany wykonawca mógł wykonać niezbędne prace, dając jednocześnie gwarancję roku na ich wytrzymałość. Tu pojawia się jednak pytanie: co dalej?
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, po zakończeniu prac na placu 21 Stycznia, targowisko przy ul. Wyszyńskiego jest kolejnym, za które zamierza się zabrać ZGL. W trakcie spotkania sprzedawcy wskazali na działania Zarządu, które ich niepokoją. Wymienili m.in. niedziałający od pół roku jeden z targomatów czy codzienne kontrole inspektorów sprawdzających paragony za targowanie, mimo iż wcześniej wymienione urządzenia miały ich od tej pracy odciążyć.
Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w przypadku problematycznych schodów, na rozwiązanie niektórych spraw na targowisku trzeba będzie jeszcze poczekać. W kwestii ewentualnego remontu całego obiektu, ZGL oczekuje na uwagi i pomysły sprzedawców.