W ubiegłym tygodniu w trakcie konferencji zapowiadającej nadchodzącą kolejną edycję Dni Pary (zobacz więcej: "Nadjeżdżają" kolejne Dni Pary!), przekazano także informacje o otrzymaniu dość ciekawego zbioru dokumentów, dotyczących gnieźnieńskiego kompleksu kolejowego. Miał je przekazać członkom stowarzyszenia jeden z mieszkańców, który dawniej pracował na terenie stacji. Wówczas też umówiliśmy się, że zapoznamy się z tym nietypowym prezentem, który jak się okazuje - jest dość unikalny.
- Jeden z emerytowanych kolejarzy, który był dość wysoko postawionym urzędnikiem kolejowym, posiadał je w swoich zbiorach. Stwierdził, że jemu się one do niczego nie przydadzą i postanowił przekazać je w dobre ręce, dlatego trafiły one do Gnieźnieńskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei. Dostaliśmy cztery ogromne paczki, zawierające różnego rodzaju dokumenty techniczne i mapowe, dotyczące poszczególnych budynków, ich projektów oraz układu torowego stacji - mówi Krzysztof Modrzejewski, prezes stowarzyszenia. Przekazane materiały obejmują okres od lat 20. XX wieku do końca lat 50. i dotyczą różnych elementów, zarówno instalacji wewnątrz budynków, układu sieci zasilania na stacji czy ogólnie są to mapy całości kompleksu kolejowego. W przypadku tego ostatniego, największe wrażenie wywołuje długa na 4,5 metra mapa całego układu torowego stacji Gniezno - od semafora wjazdowego w rejonie ul. Dalkoskiej, aż po Arkuszewo - na tych 450 centymetrach zmieściło się około 4,5 kilometra długości samej stacji: - Jest to mapa z 1958 roku, będąca odpisem z lat wcześniejszych, która uwzględnia wszystkie budynki powstałe w trakcie II wojny światowej w ramach programu rozbudowy Otto - mówi Krzysztof Modrzejewski. Na mapie zauważyć można kilka ciekawych rzeczy, które dla współczesnych są raczej nieznane. Między innymi dzisiejsza ul. Warszawska podpisana jest jako ulica... Stalina. Taką nazwę nosiła ona od 1945 roku do 1956. Dzisiejsza ul. Pocztowa podpisana jest jako ul. Zielona (przedwojenna nazwa, zmieniona na obecną w 1954 roku) oraz widoczna jest bocznica kolejowa do gazowni, która przecinała dzisiejsze skrzyżowanie ul. Pocztowej z ul. Dworcową: - Jest to bardzo szczegółowy plan, są na nim zaznaczone nawet miejsca, w których stały lampy, oznaczenia stacyjne, gdzie jest nasyp, wykop czy kozioł oporowy. Gdyby jakiś modelarz zdecydowałby się, żeby stworzyć makietę stacji, to jest to idealny wzór na jej wykonanie - mówi Krzysztof Modrzejewski. Widoczne są lokalizacje poszczególnych latarni, semaforów, przejść, pierwsze sygnalizatory świetlne, a także rodzaje zwrotnic - mechaniczne i ręczne.
Drugim ciekawym dokumentem jest także mapa gnieźnieńskiej stacji kolejowej, jednak została ona sporządzona najprawdopodobniej na przełomie 1940 i 1941 roku. Na polecenie Niemców dokonano inwentaryzacji układu torowego oraz całej pozostałej infrastruktury, a plan ten miał przede wszystkim służyć programowi przebudowy całego kompleksu w ramach wspomnianego programu Otto: - Jeśli położymy tę mapę i tę z lat 50. to widać spore różnice między nimi. Parowozownia jest dużo mniejsza i nie ma ogromnej hali od strony wiaduktu, nie ma zabudowy wzdłuż dzisiejszej ulicy Składowej, a sama droga idzie kilkanaście metrów bliżej od swojego obecnego przebiegu, po terenie dzisiejszego kompleksu. Nie ma dużego zasieku węglowego z charakterystycznym żurawiem, ale za jest to mnóstwo małych zasieków, rozrzuconych po całej parowozowni. Widoczna jest mała wagonownia jednostanowiskowa, potrójne rozjazdy, których nie stosowano po wojnie czy widać skrócony rozmiar stacji postojowej - na mapie niemieckiej ma ona kilkadziesiąt centymetrów, a na mapie powojennej już dwa metry. Widać, jak bardzo rozbudowano stację w trakcie wojny - wyjaśnia Krzysztof Modrzejewski. Na mapie z lat czterdziestych widać natomiast wybudowaną już centralę telefoniczną przy ul. Dworcowej, w której dziś mieści się rentgen i apteka - to pierwszy budynek postawiony przez Niemców w trakcie okupacji, choć jeszcze nie w ramach programu Otto.
Wiele pozostałych map obejmuje poszczególne elementy stacji, m.in. ciąg oporządzania parowozów czy fragmenty wykonywanych wówczas inwestycji czy projekty samych budynków. Wśród nich są hale, obiekty administracji i pomieszczenia socjalne personelu lokomotywowni czy różne instalacje - m.in. ogrzewania wody, rozprowadzenia gazu ziemnego oraz wodociągu czy systemu napowietrzania kanałów rewizyjnych: - Pozwalało to pracującym pod parowozem mechanikom oddychać świeżym powietrzem, które było wdmuchiwane przez tę instalację. Widać, jak bardzo nowoczesne były stosowane tu rozwiązania - tłumaczy Krzysztof Modrzejewski. Na charakterystycznym, niebieskim papierze technicznym zobaczyć można projekt warsztatu uczniów, powstałego w 1921 roku: - To pięknie wykaligrafowany dokument, pokazujący co, gdzie i w jakim celu miało się znaleźć w tym budynku. Widać tu cały układ pomieszczeń oraz jakie urządzenia miały tam się znaleźć. Innym ciekawym projektem jest powojenny rysunek, pokazujący plan powstania garażu dla furgonetki Warszawa - opowiada prezes stowarzyszenia.
Dokumentów przekazanych na rzecz organizacji jest kilkadziesiąt - jedne sporych rozmiarów, a inne zupełnie niewielkie. Wszystkie jednak mają pewną wartość historyczną i mogą przysłużyć się powiększeniu wiedzy nie tylko o samej parowozowni, ale także edukacji o rozwoju kolejnictwa. Działacze zamierają je w przyszłości zinwentaryzować, zeskanować i w miarę możliwości także wyeksponować. Te, które są w najlepszym stanie, mają zostać zaprezentowane w trakcie nadchodzących Dni Pary. Aby jednak uratować dokumenty przed dalszym niszczeniem, będą na pewno potrzebowali wsparcia - tak, by uratować Parowozownię przed zniszczeniem chociażby i w takiej formie.