poniedziałek, 02 marca 2015 11:30

Kontrowersyjna decyzja prezydenta

 

Internet zalewają informacje z Gniezna, a pod profilem społecznościowym prezydenta Tomasza Budasza pojawiają się setki komentarzy. Wszystko z powodu kontrowersyjnej decyzji.

Miesiąc temu Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Gnieźnie oskarżyło leśniczego Wojciecha J. o znęcanie się nad psem. Suczka Dora, według opinii weterynarza, była wychudzona, wyniszczona i miała odwodnienie III stopnia. Tymczasem według właściciela pies był chory i nie chciał jeść. Więcej o sprawie pisaliśmy w artykule TOZ oskarża leśniczego.

Pies został umieszczony w domu tymczasowym, a TOZ zgłosił sprawę na policję i aktywiści wciąż czekają na dalszy rozwój sytuacji, która (mają nadzieje) skończy się w sądzie. Wojciech J. także broni swoich racji i przedstawia swoją wersje wydarzeń, wysyłając pisma do zainteresowanych stron.

Gnieźnieńskie towarzystwo złożyło wniosek do prezydenta Miasta Gniezna Tomasza Budasza o odebranie praw leśniczemu do posiadania Dory. Ku wielkiemu zaskoczeniu TOZ-u i w obliczu dowodów, jakie posiada sprawa, decyzja ta była odmowna. - Byliśmy bardzo zdziwieni, bo podczas kilkunastu lat naszej działalności to był pierwszy taki przypadek. Jeśli my już zabieramy zwierzę właścicielowi to już muszą być ku temu mocne powody, tak jak było w przypadku psa leśniczego. Odwołaliśmy się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Poznaniu załączając zdjęcia i filmy dokumentujący bardzo zły stan Dory zaraz po odebraniu właścicielowi. Mamy nadzieję, że tym razem decyzja będzie pozytywna - mówi jedna z wolontariuszek z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Gnieźnie. 

Prezydent Miasta w uzasadnieniu pisał, że 23 stycznia pracownicy Urzędu Miasta udali się na teren posesji Wojciecha J., jak i wysłuchali jego wyjaśnień, które różnią się od tych podanych przez TOZ. Prezydent jednak w swym uzasadnieniu skłania się ku wyjaśnieniom Wojciecha J., że pies był traktowany dobrze. Potwierdzać mają to także zeznania świadków  i ekspertyzy weterynaryjne. Zgodnie ze słowami uzasadnienia:

Ocena Lekarza Weterynarii dotycząca kondycji zwierzęcia oraz zeznania świadków nie pozwalają stwierdzić, że działania Pana Wojciecha J. odpowiadają dyspozycji określonej w art.6 ust. 2 o ochronie praw zwierząt.

Z decyzji tej wynika, że Prezydent Miasta wziął pod szczególną uwagę tylko zeznania leśniczego i wyznaczonych przez niego świadków, a nie przyjrzał się bliżej stronie TOZ-u. Według opinii pies był wychudzony z powodu polowań. Według dokumentacji TOZ-u, pies po odebraniu właścicielowi nie mógł utrzymać się na nogach, a co dopiero uczestniczyć w polowaniach. 

Decyzja prezydenta odbiła się echem na portalach społecznościowych, zainteresowały się ją ogólnopolskie telewizje oraz organizacje. Na profilu społecznościowym prezydenta pojawiło się setki komentarzy (nie tylko od mieszkańców Gniezna) potępiających tę decyzję, nawołujących do jej wyjaśnienia, oskarżających o manipulacje i układy. Komentujący zapowiadają, że nie dadzą tej sprawy „zamieść pod dywan”. 

Prezydent obecnie przebywa na urlopie i nie komentuje osobiście całej sprawy. Unika odpowiedzi także pod samymi komentarzami. Napisała do nas jednak nasza Czytelniczka, której prezydent po jej wielokrotnych komentarzach odpisał na zadawane przez nią pytania:

Szanowna Pani, pies wrócił do właściciela na podstawie opinii lekarza weterynarii. Po ponownym badaniu (12 lutego) nie stwierdził on, żeby pies był bity czy głodzony (nie stwierdzono ubytku tkanki mięśniowej, a wyłącznie tłuszczowej) oraz stwierdził, że utrata tkanki tłuszczowej może być wywołana intensywnym udziałem psa w polowaniach... niemniej sprawa będzie stale monitorowana, i jeśli stwierdzi się jakiekolwiek nadużycia, poczynione zostaną odpowiednie kroki. Temat wyjaśniał w dzisiejszym wydaniu Teleskopu TVP Poznań (które powinno wkrótce znaleźć się również w sieci) mój zastępca - prezydent Jarosław Grobelny. Pozdrawiam, Tomasz Budasz.

Czytelniczka nie omieszkała po tej wiadomości zadać kolejnych pytań, gdyż pies nadal jest pod opieką TOZ-u i nie powrócił do właściciela. Według Towarzystwa pierwsza weterynarza jest wiążąca.  

Sprawa, która stała się już kontrowersyjna nie tylko w Gnieźnie, ale także całym kraju, jest wciąż rozwojowa. TOZ nie zamierza tak łatwo odpuścić, ale w obecnej chwili czeka na decyzję z Poznania. Póki co, temat sprawy - Dora - wciąż rozpala środowiska działaczy zajmujących się zwierzętami. O sprawie będziemy informować.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane