Stowarzyszenie nie odpuszcza - nie potrafią zrozumieć, jak można po 18 latach trudnej pracy tak po prostu zabrać całą działalność. Kierownik przyznaje, że najpewniej... powróci na ulicę.
Kojarzy go wielu mieszkańców centrum oraz właścicieli sklepów prowadzących swoje firmy, ale niewielu może mu pomóc ponad to, że wystawią kartony, które ten załaduje na swój rower i wywiezie w sobie znanym kierunku.