- Dzień dobry, byłby pan zainteresowany kupnem tego pierścionka? - usłyszał jubiler. Obejrzawszy podany mu przedmiot, Franciszek Młotek zaniemówił, a po chwili ręka mu zadrżała. - Proszę poczekać, muszę go dokładniej sprawdzić - odpowiedział do jegomościa i wyszedł na chwilę na zaplecze. Kilka minut później na miejscu była już policja.