środa, 18 stycznia 2017 15:56

Władza czy ratowanie życia - co jest ważne w OSP Niechanowo?

 
Władza czy ratowanie życia - co jest ważne w OSP Niechanowo? fot. Rafał Wichniewicz

Wzajemne przekrzykiwanie argumentów, zarzuty o pijaństwo, pobicie, aż w końcu były naczelnik zasłabł w trakcie swojego wystąpienia. Taki przebieg miała wtorkowa dyskusja w OSP Niechanowo i tak dialog w tej jednostce wygląda praktycznie od roku.

O tym, że w Ochotniczej Straży Pożarnej w Niechanowie dzieje się źle, wiadomo już od jakiegoś czasu. Do interwencji, które mają miejsce w rejonie tej miejscowości, najczęściej wyjeżdżają zastępy z Witkowa lub Gniezna, a na miejscu zdarzeń pojawiają się ochotnicy, jednak tylko cywilnie. Od kilku miesięcy trwa spór o to, kto i w jaki sposób zarządza jednostką, która do niedawna szczyciła się jedną z najlepszych w naszym powiecie.

We wtorek 17 stycznia w Gminnym Ośrodku Kultury w Niechanowie odbyło się zebranie sprawozdawczo-wyborcze, na które przybyły obie strony sporu – zwolennicy obecnego zarządu i jego przeciwnicy, skupieni wokół byłego naczelnika Mariana Guziałka. Pojawili się także zaproszeni goście i mieszkańcy gminy. Nikt nie łudził się możliwością rozwiązania konfliktu, a przebieg dyskusji pokazał, jak wiele już podzieliło jednostkę, która do niedawna wspólnie pracowała.

Już od samego początku posiedzenie prowadzone było w awanturze, kiedy w trakcie rozpoczynania spotkania przez prezesa Tomasza Jankowskiego, głos zabrali członkowie OSP, którzy do niedawna w niej służyli, ale – ich zdaniem – zostali z niej wyrzuceni i nie mieli prawa udziału w zebraniu jako członkowie: - Czujemy się pominięci, przez pięć lat zabezpieczaliśmy państwa gminę, byliśmy gotowi przez dzień i noc, jeżdżąc na każdą akcję! - mówił Michał Basiński, jeden ze strażaków i domagał się okazania listy, na którą nie mogli się wpisać ochotnicy. Drugi ze strażaków Damian Strzyżewski odparł: - Dlaczego część dostała listę, a część nie? Są lepsi i gorsi? W końcu sekretarz Daria Bartz odczytała treść statutu, dotycząca czynnych członków stowarzyszenia – ich przyjmowania oraz wykluczania: - 3 lutego 2016 roku zarząd w obecności wszystkich 7 członków przyjął uchwałę w sprawie przyjęcia wzorów deklaracji potwierdzających członkostwo. Wykonanie uchwały powierzono wszystkim członkom zarządu do końca lutego 2016 roku. Termin ten wydłużono do końca roku ze względu na opieszałość niektórych druhów. Ostateczna lista została zamknięta z dniem 31 grudnia 2016 roku, gdyż tego dnia upłynął termin opłacania składki członkowskiej.

- Ten statut jest zły, bo nie ma w nim nic z tego wzorcowego z 1993 roku, gdzie jest napisane iż członkostwo mija po roku niezapłacenia składki. My tę składkę uiściliśmy, a na koncie bankowym znalazły się pieniądze z naszych składek - mówił Michał Basiński. - Stało się to po 31 grudnia - stwierdziła Daria Bartz. - Nie ma w statucie, że można skreślić członka, jeśli nie zapłacił przez rok. Obecny statut jest pomówieniem. Statut musi być przyjęty przez większość, podjęty na walnym zebraniu, a takich rzeczy nie było - stwierdził Michał Basiński. Daria Bartz odparła iż jest punkt dotyczący przestrzegania statutu, regulaminu i uchwał władz OSP. Dyskusja w temacie cały czas trwała, a obie strony się przekrzykiwały. Tomasz Jankowski kontynuował posiedzenie, prowadząc punkt dotyczący prowadzenia zebrania.

Głosy strony przeciwnej były jednak ignorowane, dlatego jedna z mieszkanek w końcu wstała i zapytała się obecnego wójta Eugeniusza Zamiara: - Czy pan pozwala na takie zachowania? Młodzi strażacy działali od dzieciaka, Marian zaszczepił w nich małych bohaterów, a pan nic nie reaguje? Czy nie jest wstyd na całą gminę? Jestem matką dwóch strażaków, ale przyszłam tu jako mieszkanka, obserwator z boku. Straż działała przez tyle lat pod władzą Mariana Guziałka i w tylu młodych ludziach zaszczepił miłość do tego, ochotniczo i nie za pieniądze. Czy wam, po drugiej stronie stolika nie jest wstyd za to? - pytała się Dorota Olejniczak osób, które opowiadały się za nowym zarządem w OSP: - Gdzie wy byliście do tej pory? - pytała i zaczęła wskazywać konkretne osoby, które jej zdaniem po raz pierwszy pokazały się w ogóle w OSP.

Ponownie wybuchła awantura, zaczęto też wyciągać wzajemne „brudy”: - Wszystko zabraliście z szafek, nic nie zostało! - krzyknął jeden ze zwolenników zarządu. Damian Strzyżewski odparł: - Jak mieliśmy dostać się do strażnicy, skoro w niedzielę skarbnik pokazał, jak wygląda wstęp do strażnicy, kopiąc członka OSP, a próbując się szarpać? Do czego to doszło? Do tego, że gmina opłaca OSP telefoniczne, a członkowie zarządu nie dają sobie rady z urządzeniem elektronicznym. Daria Bartz odrzuciła to: - Kiedy pytaliśmy się, czy pojedziesz z nami na akcję, odparłeś iż kategorycznie nie. Damian Strzyżewski odparł: - Jaka sytuacja była w sobotę? Świeżo przeszkoleni druhowie, którzy skończyli szkolenia, byli gotowi do wyjazdu do uszkodzonego słupa i co się stało? Przyszedł kierowca, gdzieś zadzwonił i odszedł sobie. 

Strażacy dolewają oliwy do ognia

Kiedy próbowano forsować kolejny punkt obrad, głos zabrał Marian Guziałek: - Czy OSP Niechanowo działa w Związku Ochotniczych Straży Pożarnych czy jest samozwańczą jednostką? Tomasz Jankowski odparł, że punkt wolnych głosów jest przewidziany w programie spotkania. W końcu jednak odparł iż jednostka funkcjonuje w związku. Dyskusja dalej zmierzała w tym kierunku, że władza w OSP jest samozwańczą, aż w końcu jeden z mieszkańców stwierdził: - To ja się ogłaszam wójtem. Mogę być? Marian Guziałek stwierdził iż w związku obowiązuje hierarchia, a tego nawet nie przestrzega się w obecnej chwili.

W końcu głos zabrał Tadeusz Tomaszewski: - Przez wiele lat na tej sali widziałem wszystkich tu obecnych razem, jako jedną rodzinę ochotniczej straży. Rok temu coś pękło i nie mogliśmy ruszyć na zebraniu. Efektem tamtego spotkania jest to, co działo się przez rok. Wszyscy dziś tu przyszliśmy, bo chcemy być w OSP i służyć ludziom. Jeśli ktoś chce inaczej, to niech spróbuje znaleźć inne miejsce. Zwracam się do wszystkich razem – ten pierwszy ruch należy do obecnego zarządu OSP - mówił Tadeusz Tomaszewski i zaapelował o zrobienie przerwy w posiedzeniu, na co skarbnik Andrzej Bartz odparł: - Panie Tomaszewski, proszę nie dolewać oliwy do ognia, tak? Mimo to mówca kontynuował, apelując do zarządu i informując iż pierwszy raz odkąd jest w OSP, mieszkańcy przychodzą do niego zaniepokojeni obecną sytuacją: - Dajmy sobie czas na refleksję – zwracam się do zarządu. Andrzej Bartz przerwał Tadeuszowi Tomaszewskiemu i kazał mu usiąść, na co Marian Guziałek odparł: - Tak właśnie się traktuje członka komisji rewizyjnej, który zasiada we władzach krajowych. Dlatego właśnie wyszedłem w ubiegłym roku z zebrania.

Następnie głos zabrał zawieszony strażak Janusz Olejniczak: - Panie pośle, jakby się pan czuł, będąc na stacji paliw w Niechanowie, przychodzi druh w stanie upojenia i ludzie się pytają, co on tu robi, a on odpowiada, że on ma służbę w jednostce i dyżur. W stanie upojenia! - mówił i zwrócił się do innego druha, wskazując na niego: - Jakiś czas temu przyszedłem z bratem do strażnicy, a ten pan przyszedł w stanie upojenia i pobił mojego brata! Nie pamiętasz? To było trzy lata temu! Kolejny raz przyszedłeś innym razem w stanie upojenia alkoholowego i rzucałeś fotelami w osoby, które siedziały na dole. Tego też nie pamiętasz?

Zarząd jest w porządku

Komendant gnieźnieńskiej Straży Pożarnej st. kpt. Mariusz Dębski zwrócił się do zgromadzonych: - Kiedy jakieś OSP nie wyjeżdża, to zaczyna się problem. Stoję na straży, by wyjeżdżały. Jeżeli są osoby, które chcą wyjeżdżać, to stoję za nimi - mówił komendant i poparł słowa posła. Można jednak powiedzieć, że te głosy rozsądku były cały czas przerywnikami w potoku awantury, jaka toczyła się w sali. Kolejny wypowiedział się ks. Andrzej Ziółkowski, proboszcz miejscowej parafii, który także został zaproszony do mediacji, a który na pewien czas wyciszył zgromadzonych apelując o rozsądek do wszystkich stron. Następnie Daria Bartz odczytała sprawozdanie za ubiegły rok, przedstawiając także obszernie kwestie problemów organizacyjnych w OSP.

Po tym Damian Strzyżewski zapytał się o kwestię uzupełniania zarządu: - Liczba dokooptowanych członków władz przy uzupełnianiu nie może przekroczyć 1/3 liczby członków pochodzących z wyboru, a zostały dokooptowane trzy osoby. Daria Bartz odparła iż z wolnego wyboru pozostało pięć osób. Na to głos zabrał Marek Kosmala, który występował w imieniu Starosty – organu zajmującego się nadzorem nad stowarzyszeniami: - Wpłynęło pismo 11 stycznia od Michała Basińskiego, który zwraca się o rozstrzygnięcie sporu w stowarzyszeniu OSP w Niechanowie - mówił Marek Kosmala i przedstawił istotną część pisma, dotyczącą wyboru składu zarządu: - Po wysłuchaniu sprawozdania, jako organ nadzoru stwierdzam iż nie został naruszony statut, co zostało podniesione w piśmie. Zarząd pięcioosobowy był i jest, a dokooptowanie nastąpiło na dwóch stanowiskach, nie przekraczając 1/3. Michał Basiński jednak wyciągał kolejne argumenty przeciwko zarządowi, co nie spotkało się z posłuchem.

Następnie odczytano sprawozdanie finansowe stowarzyszenia i komisji rewizyjnej: - Kontrola z zakresu operacyjno-technicznego wykazała nieprawidłowości i zaniedbania w wywiązywaniu się z obowiązku naczelnika. W toku kontroli działalności statutowej ustalono, że członkowie zarządu i komisji nie mają wglądu do dokumentacji naczelnika (Mariana Guziałka - przyp. red.), który po złożeniu rezygnacji został zobowiązany do zwrotu dokumentów w wyznaczonym terminie - czytał Adam Walczak. Następnie Daria Bartz odczytała plany działalności na nadchodzący czas. Po tym rozpoczęła się na nowo dyskusja w temacie, która powracała do sprawozdań: - Komisja rewizyjna miała 13 spotkań. Chciałbym się dowiedzieć, w jakich datach się one odbyły, bo do listopada nie było żadnej kontroli, ani nic takiego. Moim zdaniem obecność członków komisji rewizyjnej na zebraniu zarządu to nie jest żadna kontrola - pytał Damian Strzyżewski. W toku dyskusji wyszło, że kontrola rozpoczęła się po rezygnacji Mariana Guziałka, na co ten stwierdził iż żadne pisma w tej sprawie do niego nie dotarły. Następnie przedstawicielka rady sołeckiej Teresa Bartz odczytała opinię od tejże instytucji w powyższej sprawie, kierując także zarzuty wobec strażaków, stojących za Marianem Guziałkiem. Po raz kolejny też w trakcie zebrania padły hasła o wyciągnięciu konsekwencji wobec tych, którzy oczerniają innych publicznie.

Spieprzyliście to!”

Jeden z mieszkańców obecnych na zebraniu w końcu nie wytrzymał: - Mnie dzisiaj interesuje jedna rzecz – co zrobicie i jak doprowadzicie do sytuacji, że straż pożarna będzie ratowała nasze życie i domostwa? Jakie kroki uczyniliście przez 12 miesięcy, byście mieli załogę gotową to wyjazdu?! - mówił Adam Prusinowski i dalej stwierdził: - Nie chodzi mi tu o Mariana, nie tylko. Popatrzcie jednak, bo odnoszę takie wrażenie, że „skorumpowany, nepotyczny, chory psychicznie” naczelnik, potrafił to ogarniać i wszystko chodziło jak w zegarku, a teraz fantastyczni ludzie, którzy robią wszystko z literą prawa, nie potrafią ciągłości OSP utrzymać. Ponownie głos zabrała Dorota Olejniczak: - Piękne słowa padły z ust księdza proboszcza, pana posła i innych zaproszonych gości. To jest jednak tylko przygłaskiwanie. Jeśli rzeczy nie nazwie się po imieniu, to nie dojdziemy do żadnego konsensusu. Spieprzyliście to! Rozpętaliście wojnę i nie ma już przygłaskiwania panie wójcie. Nazwijcie to po imieniu – rozpętaliście wojnę i zniechęciliście młodych strażaków. Ponownie wypowiedział się Adam Prusinowski, który stwierdził iż póki co ładniej OSP wygląda w mundurach galowych, aniżeli biorąc udział w akcjach: - To jest pic!

- Wstyd mi za tę sytuację i za cały ubiegły rok, bo ta wojna, burza, trwa już tyle czasu. Wstyd za to, co się dzieje teraz, za te wyjazdy. Pomimo dużej ilości mundurów galowych, jest wstyd mi za reprezentację. Niech tylko świadczą o tym dożynki - mówił wójt Eugeniusz Zamiar i dodał: - Brakuje zdrowego rozsądku po obu stronach, a po stronie zarządu stuprocentowej odpowiedzialności za bezpieczeństwo mieszkańców gminy. Jeśli nie możecie się dogadać i trwa to rok, to trzeba było to przeciągnąć pół roku, wyszkolić naczelnika i dowódcę, aby jednostka mogła wyjechać.

Następnie dłuższy głos zabrał Marian Guziałek, który odpierał czynione mu zarzuty: - Jako naczelnik wybierałem osoby kompetentne, które mają predyspozycje do pełnienia funkcji dowódców, a nie każdy może nim być. Doświadczenie się liczy - mówił i argumentował, że jednostka w systemie ratownictwa nie może funkcjonować bez dobrych dowódców: - Osobiście przez te lata wyjeżdżaliśmy ponad tysiąc razy. To zawodowi czasem tyle nie wyjeżdżają, bo mają przerwy między służbami, a my czasem ich nie mamy i działaliśmy nawet trzy dni non stop. Osobiście brałem w ostatnich latach w 900 akcjach, zostawiając pracę i rodzinę, bo dla mnie na pierwszym miejscu był człowiek i osoby, które mnie o to prosiły. Czy odmówiłem panu wójtowi? Czy odmówiłem panu posłowi? Czy odmówiłem powiatowi? - pytał Marian Guziałek i bardzo rozemocjonowany wymieniał kolejne argumenty, wyraźnie będąc rozgoryczony tym, jak został potraktowany za swoją pracę. W pewnym momencie były naczelnik stracił głos i zasłabł, po czym druhowie wyprowadzili go poza salę.

Ocena za szybkość reakcji OSP: niedostateczna

Po kilkunastominutowej przerwie wznowiono obrady, kontynuując dyskusję. Nie doprowadziła jednak ona do żadnego rezultatu, a wyciągano kolejne argumenty przeciwko sobie, m.in. o opróżnienie szafek ochotników, usuwanie z nich imion itd.

Po zakończeniu punktów z porządku obrad, przyszedł czas na wolne głosy i wnioski. Jeden z obecnych młodych strażaków złożył propozycję przyjęcia byłych ochotników oraz naczelnika Mariana Guziałka do OSP. W końcu Tomasz Jankowski stwierdził: - Doszliśmy do kompromisu iż wyciągamy do was rękę, zrobimy zebranie, zaprosimy wszystkich i porozmawiamy z każdym indywidualnie. Kto chce jeździć, zapraszamy. Wówczas Damian Strzyżewski zapytał wprost: - Czy można wymienić obecnie nazwiska tych, którzy mają wyszkolenie do wyjazdów? Niech mieszkańcy wiedzą, kto jest obecnie gotowy do akcji. Zarząd jednak odpowiedzi nie udzielił.

Wobec tego Damian Strzyżewski zwrócił się do komendanta z Gniezna: - Czy ma pan może protokół z gotowości bojowej, jaka została w tym tygodniu przeprowadzona w jednostce? St. kpt. Mariusz Dębski odpowiedział: - Podjęto działania w celu sprawdzenia gotowości do wyjazdu i niestety ocena była niedostateczna, gdyż stawiły się dwie osoby. Był za długi czas przybycia – wynosi do 15 minut, a było powyżej 15 minut. Dwie osoby też nie mogą wyjechać, dlatego jest ocena niedostateczna. Komendant ponownie zwrócił się z apelem o rozsądek do obu stron.

Będzie kompromis?

Spotkanie zakończyło się propozycją spotkania zarządu z druhami, którzy nie są obecnie (w opinii obecnej władzy OSP) członkami straży. Ma się ono odbyć w ciągu tygodnia i w jego trakcie każdy ma złożyć deklarację członkostwa. Inną kwestią, jaką wykładano w trakcie spotkania był fakt, że zastępy i tak nie mają obecnie możliwości wyjazdu do akcji z powodu braków w wyszkoleniu. To sprawia, że wozy ratunkowe pozostają w garażach, a co relatywnie przedkłada się na czas dojazdu pomocy do konkretnych zdarzeń.

Marian Guziołek nie powrócił już na posiedzenie, tak samo jak – z tego co przekazali druhowie – nie chce już wracać do jednostki. Część strażaków z dużym dystansem podchodzi do propozycji zarządu i wcale nie ma pewności, czy OSP powróci w miarę szybko na mapę ratownictwa w naszym powiecie. Nawet jeśli tak się stanie, to nie wróci to straconego czasu, a przede wszystkim nie zmyje plamy, jaka pojawiła się na honorze tej jednostki.

88 komentarzy

  • Link do komentarza komentator piątek, 20 stycznia 2017 00:06 napisane przez komentator

    Andrzeju B . uśmiechnij sie -widzę ,że jesteś pełen obaw ???????????

  • Link do komentarza katolik piątek, 20 stycznia 2017 00:01 napisane przez katolik

    TACOWY zbiera tylko coś podenerwowany ostatnio bywa nawet na zdjęciach widać ,chyba nie podoła presji w zarządzie popraw sie TACOWY

  • Link do komentarza bubu czwartek, 19 stycznia 2017 22:18 napisane przez bubu

    Do wszystkich pieniaczy.Powiedzcie z ręką na sercu czy Guziołek kiedykolwiek nie pojechał do pożaru czy do wypadku?Zawsze był nawet jak ktoś go nie lubił ,pomoc zawsze niósł ,nie ma nikogo idealnego ale patrzmy obiektywnie jak działała OSP Niechanowo za niego ,a jak dziś działa? Ideą obecnego zarządu jest kariera i tylko tyle,a tu trzeba nieść pomoc ludziom w potrzebie,trzeba zostawić pracę i jechać na ratunek .Zastanówcie się a nie ujadajcie i odstąpcie od przeszkadzania w niesieniu pomocy bliźniemu.

  • Link do komentarza chmurka czwartek, 19 stycznia 2017 21:01 napisane przez chmurka

    Brawo stara ekipa jesteście najlepsi nie dajcie się wykurzyć z osp bo tak dużo serca tam włożyliście

  • Link do komentarza zainteresowana czwartek, 19 stycznia 2017 20:57 napisane przez zainteresowana

    A PAN z Jaśmina też zostal przekupiony i przyszedł karteczką pomachać a takie zakupy uniego robiłam wstydził by się pan moja noga tam już więcej nie powstanie a Pan Adam Walczak super strażak nie odrużnia motopompy od agregatu prądotwórczego BRAWO!!! tacy ludzie mają nam ratować życie a PAN Wolicki niech dziury na polach kopie bo tylko do szpodla się nadaje

  • Link do komentarza generał czwartek, 19 stycznia 2017 20:51 napisane przez generał

    Stefanie, mundur to także czapka na głowie, której się nawet podczas uroczystości kościelnych w świątyni nie zdejmuje.

  • Link do komentarza stefan czwartek, 19 stycznia 2017 20:10 napisane przez stefan

    Panie Adamie W .czapkę się ściąga w pomieszczeniu gdzie jest krzyż i godło,tak nakazuje kultura

  • Link do komentarza Strażak czwartek, 19 stycznia 2017 19:11 napisane przez Strażak

    W końcu rewolucja tego tam brakowało dosyć że naczelnik nie kompetentny to jeszcze lesery którzy tylko za pieniądze robili a po akcji tylko zawinąć dupe. Pozdrawiam nowy zarząd.

  • Link do komentarza ochotnik czwartek, 19 stycznia 2017 15:35 napisane przez ochotnik

    Falezy doprowadzić do jak najszybszych zmian w zarządzie powiatowy, OSP. Tylko dlatego jest bałagan, bo na świeczniku są działacze partyjni, a nie ludzie z prawdziwego zdarzenia. Czy prezes był chociaż raz na akcji??? Starym należy się szacunek, ale niech idą na zasłużony odpoczynek.

  • Link do komentarza SinEater czwartek, 19 stycznia 2017 14:54 napisane przez SinEater

    Brawko Ks. Proboszcz! Oby tylko zapasy wody święconej były duże - będzie czym gasić w gorącym sezonie ;)

  • Link do komentarza Urzędniczka czwartek, 19 stycznia 2017 14:49 napisane przez Urzędniczka

    Czy tak wygląda dobra zmiana? ;P

  • Link do komentarza KARusek czwartek, 19 stycznia 2017 14:46 napisane przez KARusek

    Nic tylko spalić się ze wstydu... dosłownie ;)

  • Link do komentarza Olala czwartek, 19 stycznia 2017 14:44 napisane przez Olala

    A Pan Tacowy już na składkę nie zbiera, że ma czas na paradowanie w mundurku galowym? ;)

  • Link do komentarza chmurka czwartek, 19 stycznia 2017 14:40 napisane przez chmurka

    A Krzysztof Kaszyński nowy członek osp on chyba już zapomniał jak zapaliła mu się troczyna w stodole kto ratował jego dobytek oczywiście była ekipa osp na czele z naczelnikiem a dzisiaj ją zwalcza wstyd panie Krzysztofie wstyd!!!!! Ciekawe co zrobisz jak się tobie teraz by coś zapaliło będziesz czekał na OSP Witkowo lub PSP Gniezno oni zanim przyjadą to Tobie się wszystko spali oczywiście nie życzę Ci tego:)

  • Link do komentarza zainteresowana czwartek, 19 stycznia 2017 13:49 napisane przez zainteresowana

    niech ktoś poda nazwiska tych członków co machali tymi karteczkami bo oni też przyczynili się do rozwalenia osp Niechanowo członkowie wybrani tylko żeby mieć większość a nic wspólnego z OSP nie mają np: taki Leszek Przybylski mieszka już kilka lat w Gnieżnie a rozwala straż w Niechanowie

  • Link do komentarza marek czwartek, 19 stycznia 2017 13:05 napisane przez marek

    Po spotkaniu walnym i komentarzach widać ,że były zarzad ,miał w wiekszości rację -ale obecny twierdzi ,że wszyscy są głupi tylko oni mądrzy

  • Link do komentarza Witkowo czwartek, 19 stycznia 2017 12:31 napisane przez Witkowo

    Ja bym ten rejon przekazał gminie Witkowo
    Tam działa pan Kulinski ma pojęcie i wie jaj trzymać władzę w rydzach

  • Link do komentarza Przejezdny czwartek, 19 stycznia 2017 10:46 napisane przez Przejezdny

    A niby sołtysowa, niech najpierw posprząta swoje obejście ( wstyd przejeżdżać przez Niechanowo)a potem niech się wtrąca tam gdzie bałagan. Gdzie się pojawi to bruździ, też się nazywa Bartz. Mieszkańcy obudźcie się!!!

  • Link do komentarza gminny czwartek, 19 stycznia 2017 09:58 napisane przez gminny

    Tam brakuje jednego silnego APOLITYCZNEGO przywódcy, który trzepnąłby pięścią w stół i przywołał całe to towarzystwo do porządku. Ale jak do decydowania i świecenia za biurkiem zabierają się nadal tacy działacze, którzy szyją sobie nowe mundury, a w akcji żadnej nigdy nie brali udziału, to jest, jak jest. Precz z działaczami, a do głosu niech dochodzą tylko prawdziwi zapaleńcy, którzy z narażeniem życia ratują nasze mienie! A prezesem powiatowym OHP powinien być strażak z krwi i kości, a nie emerytowany polityk, bo tylko on rozumie problemy swoich kolegów.

  • Link do komentarza Marko czwartek, 19 stycznia 2017 09:17 napisane przez Marko

    Rodzina B.... próbuje zawładnąć całą gminą...a przy tym robi wstyd na cały powiat...szkoda że tylko to potrafią robić...nie mają za grosz wstydu ani żadnej odpowiedzialności...skoro wszystko jest ważniejsze niz ratowanie ludzkiego życia...weźcie sie zastanówcie porządnie czy mozecie mianowac siebie tytułem strażaka bo na chwilę obecną to daleko Wam do tego...jestem mieszkańcem gminy i jest mi wstyd ze tacy ludzie "pełną " takie odpowiedzialne stanowiska...

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane