środa, 20 lipca 2016 20:13

Wyjście A i B. Kto „rozwala” chirurgię?

 
Wyjście A i B. Kto „rozwala” chirurgię? fot. Rafał Wichniewicz

Po raz pierwszy ws. oddziału chirurgicznego obradowała rada społeczna ZOZ. Działacze podjęli wniosek, kierowany do dyrekcji szpitala.

Spotkanie zostało zwołane przez przewodniczącego rady wicestarostę Jerzego Berlika: - Uznałem, że wszyscy jej przedstawiciele powinni zostać poinformowani o tym fakcie z jednoczesną możliwością wypowiedzenia się obu stronom – dyrekcji i zespołowi chirurgów. Na rozmowy nigdy nie jest za późno i termin wyboru tej rady i tak jest w trybie nagłym. Rada nie ma kompetencji do podejmowania decyzji, a służy jedynie swoją opinią - mówił przed posiedzeniem.

Na początku spotkania głos jako pierwszy zabrał dyrektor ZOZ Krzysztof Bestwina, który przedstawił wszystkie wyliczenia oraz pisma, jakie w sprawie oddziału chirurgicznego były kierowane, łącznie z pierwszym listem od lekarzy z 19 maja 2015 roku: - Konkurs miał źródło w tym piśmie, gdzie zwrócono się do mnie z prośbą o zmianę zasad wynagradzania - mówił, dyrektor przedstawiając wszystkie poszczególne pisma, dokumenty czy wyliczenia kontraktów oddziału za poszczególne lata. Dodatkowo dołączył także pisma, dokumentujące kontaktowanie się gnieźnieńskiego ZOZ-u z poznańskim Szpitalem Miejskim im. Franciszka Raszei w sprawie efektywności pracy zespołu lekarzy firmy SOWMED, która kilka dni temu wygrała konkurs na świadczenie usług w gnieźnieńskim oddziale chirurgicznym. Jak można przeczytać w piśmie: - W okresie świadczenia na rzecz szpitala usług medycznych przez SOWMED sytuacja finansowa Oddziału Chirurgii uległa znacznej poprawie. Współpraca SOWMED z Dyrekcją, lekarzami i personelem średnim szpitala układa się bardzo dobrze. W kontekście całości dyrektor ZOZ stwierdził, że dotychczasowa organizacja pracy oddziału na przestrzeni minionych lat generowała corocznie stratę, a podmiot SOWMED zadeklarował w swojej ofercie: „Uzyskanie i utrzymanie dodatniej efektywności ekonomicznej oddziału”. Jak dodał również, firma wybrana w konkursie oferuje świadczenie usług o kwotę większą o 229 392 zł rocznie i niższy koszt usługi w poradni chirurgicznej o 75 244 zł. Jako kolejny pozytywny aspekt dyrektor przedstawił iż podmiot przyczyni się do realizacji pakietu onkologicznego, co ma przynieść dodatkowe 900 tys. zł z NFZ.

Następnie w odpowiedzi na poszczególne stwierdzenia, przedstawione przez Krzysztofa Bestwinę, głos zabrał dr Ziemowit Kowalski, który na spotkaniu pojawił się jako przedstawiciel zespołu chirurgów. Odnosił się on do każdego elementu przedstawionego na prezentacji, zaznaczając fachowość zespołu i umiejętności, które są dostrzegane przez rezydentów spoza naszego regionu. Dość stanowczo odniósł się także do wyliczeń, przedstawionych przez ZOZ: - W trakcie spotkań przedstawiano wiele tabelek, przedstawianych przez dyrektora. Na początku mnie to emocjonowało, a później już bawiło, bo co my przedstawiliśmy dane to pan dyrektor przedstawiał inaczej - mówił Ziemowit Kowalski, odnosząc się do wyliczeń, jakie dotyczą konkursu na prowadzenie oddziału. Zdaniem chirurga wyniki przedstawione przez ZOZ można interpretować w wyliczeniach na różny sposób, a tym samym łatwo manipulować nimi i wykazywać taki, a nie inny rezultat realizacji wynagrodzenia. W całej swojej wypowiedzi Ziemowit Kowalski zaapelował: - Póki co jest tak, że jesteśmy jakąś grupą ludzi, którzy tu mieszkają i w miarę chcą tu żyć. Przyzwyczailiśmy się, funkcjonujemy, nasze dzieci tu żyją (…). Przychodzi firma zewnętrzna z Poznania, mija rok od podpisania umowy i nie zostanie kamień na kamieniu. Wszyscy od 1 września mamy poustawiany plan B. To jest prośba do państwa, że jeśli chcecie coś zrobić to to już zróbcie, albo się z tego wycofajcie, tylko dajcie nam znać wcześniej, bo my musimy podjąć pewne zobowiązania. Wszyscy mamy plany B i nie zostanie tu nikt - mówił Ziemowit Kowalski, zaznaczając iż przed wyjściem B jest zawsze wyjście A. Dalej chirurg wieścił, jak może wyglądać sytuacja za jakiś czas: - Po roku przychodzi właściciel podmiotu zewnętrznego do pana i mówi, że nie podobają mu się pewne stawki i potrzebuje aneksowania, bo nie może utrzymać ludzi. Cóż wtedy zrobi dyrektor? Zapłacze i zabuli. Nie ma wyjścia, bo gdzie na rynku uda się znaleźć zespół 5 – 8 osób na wolnym rynku, żeby stworzyć zespół ludzi, skoro ten stary rozwalił jedną decyzją.

Dyskusja jednak zaczęła miejscami schodzić na argumenty personalne, które skierował lekarz do dyrektora, wytykając jego doświadczenie zawodowe: - Wydaje mi się, że powinienem się odnieść. Nie będę cytował pisma, które zostawiliście na zarządzie, a w którym porównaliście mnie do „stalinowskiego aparatczyka”. Nie będę cytował, bo już tyle rzeczy powiedzieliście na mój temat, więc mnie nic nie ruszy. Powiem jednak jedną rzecz, dyrektorem jestem 11 rok i jest to mój czwarty szpital. Pierwszym był publiczny w Turku, gdzie byłem 4 lata dyrektorem, a na kolejne cztery lata związałem się z prywatnym podmiotem, zarządzającym siecią prywatnych szpitali. Tam byłem w dwóch szpitalach, w celu poprawy ich sytuacji finansowej – w Olkuszu i Giżycku. Teraz jestem tutaj. Ja panu nie wytykam, gdzie pan pracuje - mówił Krzysztof Bestwina. Ziemowit Kowalski dalej kontynuował odrzucanie argumentów dyrektora, wskazując na luki lub nieścisłości, wynikające z możliwości przekazania oddziału prywatnemu podmiotowi.

Po raz kolejny wygarnięto zarzuty o narkotyki. Zdaniem dyrektora chirurdzy źle rozliczyli się z ich ilości, na to Ziemowit Kowalski po raz kolejny przypomniał sprawę odurzonej lekarki: - Mógł sobie pan tego oszczędzić. Zacząłem na sesji i teraz to skończę. Lekarka SOR-u ukradła pewnego specyfiku w dużej ilości, nawaliła się nim, co jest spisane w oświadczeniu. Krzysztof Bestwina stwierdził: - My mówimy o ilości leków narkotycznych na waszym oddziale. Chirurg odparł: - Mógł to pan zostawić dla swojego dobra. Dodał też, że na chirurgów „szuka się kija, a toleruje rzeczy gorsze”. Zaczęła się wymiana zdań z przerzucaniem argumentów, którą trzeba było przerwać. Po chwili na jaw Ziemowit Kowalski wygarnął, że z Biuletynu Informacji Publicznej zniknął załącznik do uchwały z wyliczeniami przedstawionymi przez dyrektora. Obecna na spotkaniu starosta Beata Tarczyńska zadzwoniła w tej sprawie do sekretarz powiatu. Kinga Włodarczak-Przybyła poinformowała, że załącznik figuruje na stronie cały czas.

Następnie głos zabrali przedstawiciele rady społecznej ZOZ: - Myślę, że wszyscy rady społecznej byliśmy zaskoczeni 6 lipca tematem oddziału chirurgicznego. Wydaje mi się, że źródłem problemu było to, że ogłoszono konkurs, co było OK, bo mamy świadomość iż pan dyrektor chce jak najlepiej dla tego szpitala. Zdajemy sobie sprawę, że pewne zmiany nie tylko w oddziale chirurgicznym są potrzebne. Jeśli ogłoszenie tego konkursu miało osiągnąć te cele, to jesteśmy jak najbardziej za tym. Wydaje mi się jednak, że panowie nie zdążyli złożyć oferty, ponieważ nie zarejestrowali podmiotu działalności leczniczej i stąd ten problem, a pojawił się inny oferent. Mam wrażenie, że prezentacja dyrektora miała na celu zdyskredytowanie dotychczasowej pracy chirurgów. Nigdy o tym nie słyszeliśmy - przyznała dr Karolina Domagała-Nowak. - Pierwsze informacje w tej sprawie podjęliśmy z mediów, co było dla wszystkich zaskoczeniem gdyż każdy z nas żyje w tym. Ta sprawa dotyczy organizacji pracy w jednostce, a nie wnikając w szczegóły, mieliśmy okazję wysłuchać obu stron i każda z nich ma zapewne swoje racje. Nie powinno się ich oceniać, jednak jako uczestnik spotkań rady społecznej jestem zaniepokojona, że nigdy takie informacje o tak złej atmosferze pracy, która może mieć wpływ na działalność leczniczą, nie było mowy - mówiła Alina Kujawska-Matanda, stwierdzając iż na spotkaniu tak "źle" przedstawiono pracę gnieźnieńskich chirurgów, że de facto można byłoby się bać o to, co by było, gdyby wygrali konkurs.

Czesława Jasińska zapytała o konkretne powody nieprzystąpienia chirurgów do konkursu. Ziemowit Kowalski ponownie przyznał, że po wyliczeniu stwierdzili iż na warunkach przedstawionych w regulaminie jest to dla nich nieopłacalne: - Liczyłem pracę nas, nasze dyżury, dyżury pod telefonem czyli to co zdajemy jako pracę w oddziale chirurgicznym. Następnie etatowy członek zarządu Maria Suplicka przyznała, że w zapisach konkursu jest zawarte, że można od niego odstąpić na każdym etapie: - Mam wrażenie, że wytoczono armaty przeciwko pracy lekarzy, żeby zdyskredytować zasługi i pracę lekarzy, którzy mają opinię i poważanie w tym mieście – stwierdziła. Marcin Makohoński dodał: - Sesja nadzwyczajna zwołana została w trybie szybkim, nadzwyczajnym, tajemniczym przez osoby, które się pod nią podpisały. Nie mamy złudzeń, że to miało bardziej chęć wywołania awantury politycznej. Samorządowcy obecni tutaj doskonale rozumieją te praktyki i to miało w ten sposób się kierować i to się faktycznie udało. Z tej dzisiejszej dyskusji podobało mi się to, że każdy kieruje się interesem ekonomicznym. Gdyby odciąć tę narrację o pacjencie, zostałyby żądania ekonomiczne i podwyższenia płac. Teraz jest pytanie – gdyby teraz, rada podjęła wniosek o przerwanie konkursu, zmianę decyzji, to jaką mamy pewność, że obecni chirurdzy będą dalej pracować?

- Uważam, że było za mało rozmów, sądząc po tym, co dziś żeśmy tu wysłuchali. Te informacje, dokumenty powinniśmy otrzymać wcześniej. Rozumiem czas i tempo i do dziś nie byliśmy na bieżąco poinformowani. My reprezentujemy społeczeństwo. Nie powinno być takiej sytuacji - mówił Tadeusz Purol. W toku dalszej dyskusji między działaczami, zaczęła się krzewić idea wyciągnięcia konkretnego wniosku ze spotkania. Krzysztof Bestwina odczytał list od zastępcy dyrektora Ewy Jachimczyk, przebywającej na urlopie: - Mam wiele zawodowych doświadczeń na przestrzeni ostatnich 10 lat. Musiałam w przeszłości odnosić się do różnych decyzji poprzednich dyrekcji szpitala. Plany dyrekcji dotyczyły prób różnych, nazwę to „modyfikacji”, pracy oddziału dziecięcego. Przeniesiono je w miejsce o połowę mniejsze niż dotychczas, zmniejszono personel medyczny, zmniejszono ilość łóżek o 1/3, utworzono wspólnego ciągu dyżurowego z oddziałem noworodkowym. Nie zgadzałam się z tymi planami, występowałam skutecznie, bo oddział w formie niezmienionej przetrwał wszystkie te komplikacje. Używałam merytorycznych argumentów, a poprzednia dyrekcja, nie mogę tego nazwać kontrargumentami, gdyż poprzednia dyrekcja nie uważała za stosowne dzielić się z ordynatorami planami dotyczącymi zmniejszania oddziałów. Nie dochodziło wówczas do publicznego obrażania, oskarżania dyrektorów, angażowania do debaty radnych i dziennikarzy, poddawania w wątpliwość zaufania szpitala - czytamy w liście.

Jerzy Berlik następnie odczytał swoje przemyślenia z całej sprawy i złożył wniosek o powołanie mediatora, który doprowadzi do złagodzenia konfliktu pomiędzy obiema stronami. Nieco dalej poszła propozycja Karoliny Domagały-Nowak, która wprost zasugerowała złożenie wniosku: „Rada Społeczna ZOZ-u rekomenduje panu dyrektorowi Krzysztofowi Bestwinie unieważnienie postępowania konkursowego”. Z propozycją treści nie zgodził się Marcin Makohoński i Beata Tarczyńska, którzy uważali iż to otwiera furtki do innych tego typu działań w przyszłości, a ponadto wcale nie rozwiązuje problemu. Wniosek został przyjęty decyzją 6 głosujących za i 2 wstrzymujących się.

Dr Ziemowit Kowalski cały czas deklarował chęć rozmów w sprawie ewentualnego innego rozwiązania od obecnego i pozostawienia obecnego zespołu chirurgów. Krzysztof Bestwina stwierdził, że możliwość odwołania konkursu musi zostać zlecona prawnikom z uwagi na to iż choć są punkty regulaminu, pozwalające na jego rozwiązanie w każdym momencie, to jednak należy mieć pewność co do każdego aspektu prawnego. Informacji w tej sprawie należy oczekiwać w najbliższym czasie.

64 komentarzy

  • Link do komentarza pacjent czwartek, 04 sierpnia 2016 19:15 napisane przez pacjent

    Przestańcie ludzi wprowadzać w błąd. Zwycięzca konkursu jak na człowieka uczciwego przystało miał prawo zaproponować lekarzom z Gniezna pracę. Czy zaproponował nie wiem. Jeżeli uczynił ten gest to pozostaje poczekać ilu pseudo "walecznych" lekarzy podejmie się tego trudu na warunkach ściśle określonych w umowie o pracę. Zobaczymy ile osób które rozpętały tę burzę będą pracować ściśle określoną liczbę godzin w gnieźnieńskim szpitalu dla pacjentów. Temat ciągnie się jak flaki. Jest zwycięzca konkursu, są nowe warunki pracy, jest praca. Tyle w temacie.

  • Link do komentarza martha czwartek, 04 sierpnia 2016 17:13 napisane przez martha

    Pan Sowier chciał przejąć tut. chirurgię - wziąć kasę za tzw. zarządzanie ,a pracować mieli ci sami - lekko sie przeliczył, bo tzw. miejscowi już prawie wszyscy mają zaklepane miejsca gdzie indziej. Teraz pan Sowier szuka jeleni - chyba nie znajdzie...Biedak - wygrał konkurs to sam bedzie musiał przyjechać do Gniezna i pracować...

  • Link do komentarza Macie wy... czwartek, 04 sierpnia 2016 15:42 napisane przez Macie wy...

    Czy to jest legalne że oferent ktöry wygrał konkurs pröbował dziś nakłonić dotychczasowych lekarzy chirurgii do pracy dla oferenta???
    Jaki ma więc to wszystko sens - płacenie tyle kasy za administrowanie dotychczasowymi pracownikami??? Rozbój w biały dzień czy mi się to śni? niech mnie ktos uszczypnie, wiara!
    Zarządzie powiatu, ja też chcę tyle kapusty - będę administrował pracą dyrektora zoz -żeby sie biedak nie przepracował
    Kpicie sobie z ludzi? Tarczyńska i Berlik?
    Czyim kolegą jest oferent to dzis juz tajemnica poliszynela- poł miasta o tym trąbi
    I żeby niebyło - nie jestem kolesiem panow lekarzy ale W...M WYBORCĄ który musi zap .. do pracy do poznania a jakis .. stamtąd prxyjeżdża brac powiatową kase za nic

  • Link do komentarza Ania poniedziałek, 01 sierpnia 2016 10:18 napisane przez Ania

    No to szpital w Wągrowcu nie miał szczęścia. Poprawić coś tam, ale za cenę takiego długu, no to nie trzeba być mistrzem.

  • Link do komentarza czytacz poniedziałek, 01 sierpnia 2016 09:21 napisane przez czytacz

    Żal tych wszystkich frustratów tak pilnie pracujących na tym forum i z takimi nawet nie ma o czym dyskutować. Ale dzisiejsza prasa wielkopolska podaje, że szpital wągrowiecki, którym przez rok zarządzał nasz powiatowy radny, został przez niego opuszczony z 1,4 mln długu i jak piszą to spora strata.

  • Link do komentarza martha niedziela, 31 lipca 2016 20:05 napisane przez martha

    do pacjenta i salowej - jak robicie u siebie malowanie, remont, zatrudniacie opiekunkę do dzieci, to najpierw przez telefon z człowiekiem i na piśmie rozmawiacie o warunkach i super wynagrodzeniu, nie pytacie o nazwisko, na oczy człowieka nie oglądacie , podpisujecie wypasioną umowę na super stawki, w tej umowie opiekunka wam pisze, jakie odszkodowanie dostanie, jak ją zwolnicie (ciągle nie wiecie, jak wygląda i jak sie nazywa), po czym przychodzi w dniu rozpoczęcia pracy i nastepuje prezentacja.No, jeszcze wcześniej opiekunka wam mówi, że skończyła studia pedagogiczne. To was oczywiście w zupełności satysfakcjonuje i w ciemno lecicie do roboty, a dzieciak z absolwentką renomowanej uczelni.moje gratulacje.
    Pani salowa, pani jest chyba nie salowa, bo nawet salowa w tym szpitalu
    wie, że idzie się ze swoim problemem do konkretnego lekarza o konkretnym nazwisku a nie do pierwszego z brzegu, który ma dyżur, mimo,że skończył renomowaną uczelnię medyczną. Idąc pani tokiem rozumowania to nie powinno być żadnych knotów medycznych w tym kraju, bo każdy skończył renomowaną uczelnię.Proszę się po prostu nie ośmieszać tymi wywodami, bo sama pani nie postępuje tak, jak pisze.

  • Link do komentarza gnieźnianka niedziela, 31 lipca 2016 19:58 napisane przez gnieźnianka

    No bo ci nowi jeszcze nie wiedzą, że będą musieli opuścić swoje posadki w Poznaniu i przyjechać do Gniezna... w razie jak będziesz potrzebna pomoc to zanim przyjadą to będziemy stali przed świętym Piotrem... Nie sadzę, żeby nagle porzucili swoje domy, miejsca pracy i zamieszkali w Gnieźnie... no i kto za głupotę dyr Bestwiny... i starościny będzie płacił?

  • Link do komentarza kapuś niedziela, 31 lipca 2016 15:22 napisane przez kapuś

    Te salowa - a ty wczoraj sie urodziłas? Jak szukasz dentysty to sie o dyplom pytasz i uczelnie czy rozpytujesz ludzi o dentystow po nazwisku? Albo mechanika - sprawdzasz jaka zawodowke skonczył czy oglądasz jak komu samochód wyklepał?
    Też czekam na nazwiska i juz sie szykuje do sprawdzania miedzy znajomymi z pozka co to za geniusze tyle kapusty zgarną, bo tutejsi za ponoc duzo mniej kasy poł rodziny mi leczyli i nie narzekam.
    a jak tarczynskiej na szpital nie starczy to bedzie ze swojej pęsji doplacać.

  • Link do komentarza gucio niedziela, 31 lipca 2016 15:12 napisane przez gucio

    A ty, pacjent, kogo chcesz za kupę kasy , NASZEJ SAMORZĄDOWEJ ,wspólnej kasy więcej??
    Kogos kim nie ma się nawet co chwalic publicznie??
    Ty jestes wogole tutejszym "pacjentem" czy rzecznikiem jakichs obcych interesów?
    Skoro tyle pieniędzy więcej ma być wydane to jest jasne że każdy oczekuje odpowiedniego wzrostu usług i kwalifikacji. A skoro dotychczas oddział chirurgi działał bardzo dobrze to teraz powinien znakomicie, i na to czekamy. No i z niecierpliwością czekam aż w koncu dyrekcja poda nazwiska tych specjalistow bo chce sprawdzic w poznaniu ( czy tam skąd by nie byli ) co to za ludzie- kota w worku tu nie chcemy. I to niech lepiej predzej je poda bo potem moze na taczkach wyjechac jak sie okaże że nam tu sprowadził jakis bajzel jak to już w wojewodztwie bywało.

  • Link do komentarza pacjent niedziela, 31 lipca 2016 09:31 napisane przez pacjent

    Ad. koza - ty chcesz lekarzy " z nazwiskami" czyli, jak rozumiem profesorów i chcesz z gnieźnieńskiego szpitala uczynić . . . . . . klinikę!

  • Link do komentarza Koza sobota, 30 lipca 2016 22:59 napisane przez Koza

    Nie podali tych nazwisk zeby ludzie nie mogli sie zorientowac w poznaniu co to za lekarze.
    Bo przeciez gdyby to byli jacys super specjalisci to juz dawno by sie nimi chwalili na prawo i lewo . A tak - kot w worku i to za kupe naszej powiatowej kasy!!! ( kilka set tysia wiecej na rok!!)- zobaczymy czy beda tego warci. A jak nie to ze swojej kasy niech oddaja wyrownanie do tego co placą obecnym teraz.

    Swoja drogą ciekawe dlaczego nie podpisali umowy i nie przywiezli tu tych nowych jeszcze?

  • Link do komentarza salowa sobota, 30 lipca 2016 20:18 napisane przez salowa

    Dla Marthy ważne jest nazwisko, a nie wiedza i dyplom porządnej uczelni medycznej.

  • Link do komentarza martha sobota, 30 lipca 2016 16:39 napisane przez martha

    do tej pory nikt nie zna nazwisk lekarzy, którzy ew. będą pracować na gnieźnienskiej chirurgii, ale zadowolony pan dyrektor kupuje kota w worku, a potem zwinie manatki

  • Link do komentarza ewunia piątek, 22 lipca 2016 21:47 napisane przez ewunia

    Panie Dyrektorze... chyba czas pakować manatki i szukać kolejnych naiwnych ofiar... piwa naważyłeś, a my teraz pianę będziemy spijać... wszędzie gdzie się pojawiasz wprowadzasz chaos i niszczysz to co ludzie przez lata budowali... a co do starościny to o toczce tez czas pomyśleć!?

  • Link do komentarza Erich Marian piątek, 22 lipca 2016 13:26 napisane przez Erich Marian

    Jadwiga i reszta:
    kontynuując wasz tok myślenia sute podwyżki należałyby się kazdemu kto "oddaje sie calym sercem spoleczenstwu" czyli: pani nauczycielce i pielęgniarce, kierowcy ciężarówki co dowozi chlebek i pani sklepowej bo go sprzedaje, i "robaczkowi w swej dziurce jak docentowi za biurkiem
    i pszczółce na kwiatkach jak kontroli w tramwajach i krzaczkowi przy drodze i bratu przy maszynie i
    Jak nodze w skarpecie sprzedawcy w kantynie
    I kamyczkowi na polu i straznikowi na straży" ..



    I tak nikt normalny sie nie bedzie pchał do tego tygla zwanego polityką, ale nie z powody kasy

  • Link do komentarza Ravic piątek, 22 lipca 2016 12:37 napisane przez Ravic

    Panna Krysia, panna Krysia,
    królowała na turnusach nie od dzisiaj

    Kuracjuszy wzrok
    śledził wciąż jej każdy gest i krok.

    Dla sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego od sympatycznego oczywiście niewątpliwie pana Mietka:
    bucio! bucio!

  • Link do komentarza Jadwiga piątek, 22 lipca 2016 10:36 napisane przez Jadwiga

    Czasem dyskusja zbacza na inne tory, ale to i dobrze, bo człowiek nie ma gdzie wyrazić swojego zdania. "Czytelnik" i "mjj" bronią uposażeń poselskich i mają rację. Czytałem artykuł w dzisiejszej lokalnym tygodniku. Jest oburzający ten tytuł i może za waszym pośrednictwem zapytam tamtego autora jak on widzi, np. kandydowanie doświadczonych samorządowców do sejmu gdy np. dzisiaj taki prezydent miasta Gniezna ( i słusznie) zarabia ponad 13 tysięcy złotych tyle samo zarabiał prezydent Kowalski, a gdyby trafili do ław parlamentarnych to otrzymywaliby 9.892,30 złotych wynagrodzenia plus 2.473,08 diety co daje łącznie 12.365,38 zł uposażenia. Jaka motywacja dla takich doświadczonych osób jest kandydować, wydawać dziesiątki tysięcy na kampanię wyborczą, oddawać się całym sercem i przede wszystkim swoim czasem społeczeństwu i zarabiać znacznie mniej? Bo prezydent miasta to jeszcze ma samochód do dyspozycji, z kierowcą, a taki parlamentarzysta musi sam o wszystko zadbać i nikt go nie wozi. Dlatego jestem także oburzona dzisiejszym wydaniem papierowej gnieźnieńskiej gazety i przestanę w ogóle ją kupować. Jest nudna, nieprawdziwa i powtarza często to, co już internet podaje wcześniej.

  • Link do komentarza czytelnik piątek, 22 lipca 2016 09:34 napisane przez czytelnik

    Ad. mjj - święta prawda, aparat najwyźszego szczebla powinien zarabiać dobrze i to jest niezaprzeczalny fakt i miara naszego stosunku do władzy. A dzisiaj w papierowym wydaniu pewnego lokalnego organu bezczelny tytuł na okładce powodujący zamieszanie w umysłach społeczeństwa, że niby dobre wynagrodzenia posłów są dowodem na . . . . . . brak sprawiedliwości. To ja się pytam autora rego artykułu, w jaki sposób zachęcić dobrze zarabiających prawników, sprawnych menedżerów i innych przedstawicieli zawodów, którzy w swoim życiu osiągają sukcesy do pracy parlamentarnej, w której za harówkę często po kilkanaście godzin dziennie, jeżdżenie po okręgu do wszystkich swoich biur, spotykanie z wyborcami itp. otrzymują znacznie mniej, niź by zarabiali pracując w swoich zawodach?. Tylko ludzie złośliwi mogą tak manipulować czytelnikami i tacy, którym w życiu niewiele się udało.

  • Link do komentarza kwinto piątek, 22 lipca 2016 08:10 napisane przez kwinto

    jasiu, m a dużo. Przede wszystkim mówi o stylu obecnej dyrekcji i tego, co robiła poprzednia. Pamiętacie jeszcze, jak rządzono szpitalem wcześniej? Jak odnoszono się do presonelu nizszego szczebla? Zapytajcie tych pielęgniarek i tych kilkudziesięciu zwolnionych! To był styl krasomówstwa rodem z filmów Krauzego.

  • Link do komentarza mjj czwartek, 21 lipca 2016 23:04 napisane przez mjj

    Tylko zazdrośnicy mogą się obruszać na wysokość wynagrodzenia aparatu rządowego. A czy Wy wiecie, ze taki minister zarabia mniej niż przeciętny prezydent miasta prowincjalnego? To są dopiero kpiny. Więc, Wy się tym nie emocjonujcie, i niech Was zarobki ludzi dobrze pracujących dla społeczeństwa nie obchodzą. Jeżeli lekarz w Gnieźnie zarabia około 30 tysięcy, prawda, ze nie na jednym etacie, to premier, prezydent czy minister, który pracuje ponad przeciętny wymiar czasu nie powinien też tyle zarabiać? Skoro zarabia mało, to potem są takie wyskoki za budżetowe pieniądze do restauracji "Sowa i Przyjaciele". Polacy muszą raz wreszcie się nauczyć jednego, że aparat rządowy musi dobrze zarabiać, by nie był łasy na pieniądze z boku, ale też należy wymagać od nich i kontrolować, by nam się dzięki nim żyło coraz lepiej. Jeżeli taki prezes jednego małego budynku TBS za samo prezesowanie dostaje 8 tysięcy miesięcznie, to ile powinien zarabiać Waszym zdaniem minister? Też tyle? Ocknijcie się komentatorzy z Bożej łaski!

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane