piątek, 08 maja 2020 16:41

Są na kwarantannie, choć już na skraju wytrzymałości

 
Są na kwarantannie, choć już na skraju wytrzymałości archiwum redakcji

Źle przeprowadzane procedury, skazywanie na długą kwarantannę osób z negatywnymi wynikami i brak empatii - takie oskarżenia kierują niektóre rodziny pod adresem Sanepidu. Druga strona odpowiada, że tylko wypełnia procedury, jakie zostały na nią nałożone.

Z naszą redakcją skontaktowały się dwie rodziny, które są szczególnie dotknięte obecną sytuacją. W obu wystąpił przypadek zakażenia z ogniska epidemicznego w zakładzie pracy i w obu pojawiają się sytuacje, które ich zdaniem pokazują brak prawidłowego przeprowadzania procedur ze strony Sanepidu. Nie kryją przy tym rozgoryczenia podjętymi decyzjami, które powodują iż przebywają w domach już ponad miesiąc. 

- Jesteśmy pięcioosobową rodziną, która od 10 kwietnia jest na kwarantannie. 13 kwietnia moja żona (jest z ogniska epidemiologicznego) miała pierwszy test. Wyszedł pozytywny i Sanepid nałożył na nas kwarantannę do dnia 28 kwietnia. Reszta rodziny po wyniku pozytywnym żony, miała mieć testy w okresie do dwóch dni. Jak się okazało, testy mieliśmy dopiero 22 kwietnia, a wynik dzień później. Wszyscy jesteśmy negatywni. Po rozmowie z sanepidem dnia 24 kwietnia na temat naszych wyników dowiedziałem się, że żona będzie miała testy kontrolne w dniach 24-26 kwietnia. Dnia 27 i 28 monitowałem razem z żoną w Sanepidzie, że nie było testów kontrolnych. Pani wicedyrektor obiecała nam, że się sprawą zajmie i na drugi dzień oddzwoni, jak się sprawy mają. Niestety nie oddzwoniła i Sanepid odbijał piłeczkę przez cały tydzień - opisuje sprawę pan Marek, który wskazuje iż tym samym nie dopełniono już pierwszych procedur. Dalej, jak twierdzi, sytuacja była dla niego jeszcze dziwniejsza: - Pierwszy test kontrolny żony odbył się dopiero 2 maja. Do dnia dzisiejszego czekaliśmy za drugim testem kontrolnym. A dzisiaj jest już 7 maja, czyli pięć dni po pierwszym teście kontrolnym. Czyli kolejna procedura padła, ponieważ drugi test kontrolny powinien być wykonany w ciągu 24 godzin. W międzyczasie dodzwoniłem się również do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, gdzie pani stwierdziła, że to jest niemożliwe, że tak długo siedzimy bezobjawowi na kwarantannie, a do tego czekamy na testy kontrolne żony. Pani z WSSE w Poznaniu obiecuje, że sprawdzi sytuację i oddzwoni. Oczywiście nie oddzwoniła.

Tego samego dnia z rodziną pana Marka skontaktowała się pracownica gnieźnieńskiego Sanepidu informując, że mają czekać na drugi test, po którym mają zostać objęci dwutygodniową kwarantanną: - Podejrzewam, że telefon ów był po interwencji pani z WSSE Poznań. Wnioskuję to z tego, iż pierwotnie mieliśmy czekać osiem dni od drugiego negatywnego testu żony i mieliśmy mieć wykonane testy kontrolne na obecność koronawirusa. Jeżeli były by negatywne to bylibyśmy po kwarantannie. W tym wypadku raczej testów nie będziemy mieli ale posiedzimy sobie trochę dłużej w zamknięciu. To pewnie za to, że upomnieliśmy się o testy, które z niewiadomych przyczyn nie były wykonane zgodnie z procedurami, na których bazuje pani dyrektor i nie było winnego zaistniałej sytuacji - dodaje i twierdzi, że w rozmowach z Sanepidem spotkał się z "niskim poziomem empatii" i zasłanianiem się procedurami: - Nasza kwarantanna dzięki zachowaniu i nie zachowaniu procedur będzie trwała 43 dni mimo, że mieliśmy wynik negatywny i żadnych objawów - przyznaje z żalem.

Nieco inna sytuacja spotkała rodzinę pani Katarzyny, która również zakaziła się w ognisku epidemicznym na terenie zakładu pracy. Od 10 kwietnia pozostaje w izolacji domowej wraz z najbliższymi: - Pierwszy wynik testu pani Katarzyny na obecność koronawirusa rodzina otrzymała 16 kwietnia, a wynik badania był dodatni. Dwa kolejne wyniki badań pochodzą odpowiednio z 26 kwietnia oraz 1 maja - oba były negatywne. Pani Katarzynie nie przedłużono kwarantanny po dniu 30 kwietnia, a jej córce oraz jej mężowi badanie wykonano w dniu 24 kwietnia i wyniki obu tych osób okazały się negatywne - informuje adw. Marta Stefańska, pełnomocnik rodziny, dodając iż nikt nie otrzymał decyzji na piśmie, co jest niezgodne z przepisami.

Jak dalej dodaje, kwarantanna dla rodziny zakończyła się 30 kwietnia. 1 maja wszyscy członkowie rodziny od rana podejmowali swoje codzienne czynności, wychodząc z domu, kiedy nagle w południe mąż pani Katarzyny otrzymał telefon, że kwarantanna dla niego oraz córki została wydłużona do 7 maja. Tymczasem pani Katarzyna, która była zakażona, ale już wyzdrowiała, nie otrzymała kwarantanny. Tym samym ona może wychodzić do miasta, a reszta bliskich już nie. To nie koniec - 7 maja rodzina otrzymała w godzinach popołudniowych telefon, że ich kwarantanna została wydłużona do 14 maja: - Dochodzimy do absurdalnej sytuacji - członkowie rodziny osoby, która miała kontakt z osobą zarażoną i miała pierwszy wynik pozytywny, muszą pozostawać w kwarantannie przez okres 34 dni (!), mimo, iż ich wyniki były negatywne, a drugiego testu nawet nie przeprowadzono - informuje adw. Marta Stefańska, wskazując iż zgodnie z przepisami kwarantanna może być stosowana więcej niż raz, ale nie przez czas dłuższy niż 21 dni. Kilka dni temu rodzinie pani Katarzyny zmarła babcia - część rodziny z powodu powyższych decyzji nie mogła wziąć udziału w pogrzebie bliskiej osoby, który odbył się w piątek 8 maja.

Powyższe przypadki to nie pierwsze uwagi, jakie kierują do nas mieszkańcy w sprawie postępowania gnieźnieńskiego Sanepidu wobec osób, które znajdują się w kwarantannie. Powyższe rodziny jednak zdecydowały się nagłośnić swój problem, bo czują się poszkodowane. 

W sprawie działań podejmowanych przez Sanepid rozmawialiśmy z dyrektor PSSE Anną Stejakowską, której nakreśliliśmy problemy, z jakimi spotkali się powyżsi gnieźnianie. Jak przyznała: - Każda sprawa będzie musiała być rozpatrzona indywidualnie, bo na pewno, żebym odpowiedziała szczegółowo, to trzeba by przeanalizować całe akta sprawy. Dlatego moją prośbą jest, by te osoby indywidualnie, jeśli nie mogą się dodzwonić, lepiej będzie jeśli wystosują maila do stacji sanitarnej opisując swoją sytuację. 

Jak dalej dodała, wszystkie decyzje, jakie są podejmowane przez inspektorat, są zgodne z przepisami prawa: - Wiele osób nie rozumie faktu, że w momencie, kiedy domownik ma dodatni wynik, wtedy my proponujemy, żeby taka osoba nie przebywała na izolacji razem z domownikami, tylko proponujemy, by udała się do izolatorium. Takim izolatorium jest Hotel Ikar w Poznaniu, gdzie jest możliwość przebywania w pokoju jednoosobowym, z oddzielnym węzłem sanitarnym, gdzie jest opieka lekarska, wyżywienie - to wszystko jest bezpłatne i nie ma żadnego problemu. Było wiele osób, które z tego skorzystało, jednak wiele osób woli pozostać w domu i wtedy tworzy się problem, bo rzeczywiście domownicy zostają na dłuższej kwarantannie - przyznaje Anna Stejakowska i dalej tłumaczy, z czego wynika takie działanie: - Jest to podyktowane wytycznymi Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego i Głównego Inspektora Sanitarnego, które wszyscy powiatowi inspektorzy sanitarni otrzymali pismem z 15 kwietnia, gdzie mamy zasady stosowania się do pewnych schematów postępowań. Tu rzeczywiście jest taka sytuacja, że osoba, która ma dodatni wynik, jest izolowana i ma dwa ujemne wyniki to ta osoba jest traktowana jako ozdrowieniec i może wrócić do czynności zawodowo-społecznych i nie musi przebywać w izolacji. Jednak osoby, które z nią zamieszkują, mają jeszcze obowiązek pozostania na kwarantannie w związku z tym, że tym osobom w siódmej dobie od momentu, kiedy ozdrowieniec zostaje zwolniony, czyli od tego drugiego wyniku, kierujemy te osoby do wymazu kolejnego w kierunku koronawirusa, by wykluczyć możliwość wylęgania się koronawirusa, która maksymalnie wynosi 14 dni. Jeśli ma wynik ujemny, to jest automatycznie zwalniana z tej kwarantanny. Jeśli jest dodatni, to wchodzi w izolację - przyznała dyrektor PSSE, dodając iż inspektor sanitarny nie może nikogo zmusić do tego, by trafił do izolatorium - jest to jego indywidualna decyzja.

- Jako inspektor sanitarny nie podejmę decyzji, która byłaby nieodpowiedzialną w stosunku do innych mieszkańców powiatu, że zwolnię z kwarantanny osoby, które miały, mieszkały z osobą izolowaną, nie wykonawszy u nich w siódmej dobie badania - mówiła Anna Stejakowska i jak dalej dodała, wie, że ta sytuacja wiąże się z problemami: - Frustracja jest ogromna, ale to są wytyczne i ja się po prostu do tego stosuję. Po prostu odpowiadam za bezpieczeństwo mieszkańców. To są trudne decyzje dla inspektora, ale w mojej ocenie są to decyzje odpowiedzialne i nie może być omijania tego. 


Imiona osób objętych kwarantanną zostały zmienione.

18 komentarzy

  • Link do komentarza gość czwartek, 20 sierpnia 2020 17:57 napisane przez gość

    nie ma co bronić sanepidu niech się wezmą do roboty,a nie robią ludziom areszt domowy na 28 dni ,tragedia.ale spokojnie ich też to dopadnie zobaczymy co wtedy ,

  • Link do komentarza oijnk wtorek, 18 sierpnia 2020 13:52 napisane przez oijnk

    I dziwić się że wirus się roznosi. Jak się czyta jak działają organy państwa wiele osób dopóki się nie dusi nie zgłasza się nigdzie tylko same próbują przetrwać. Wiele osób zataja objawy i możliwe zakażenie.

  • Link do komentarza medyk piątek, 15 maja 2020 09:13 napisane przez medyk

    Ad. Wujek, jak widać pandemia odkrywa także zaburzenia psychiczne ludzi. Wg ciebie koronawirus jest rozsiewany celowo przez PiS. Naprawdę, żal mi ciebie, bo gdy innych leczą wirusolodzy, to tobie pilnie potrzebny psychiatra.

  • Link do komentarza Irena piątek, 15 maja 2020 03:55 napisane przez Irena

    Ludzie zaczynają myśleć, co mnie bardzo cieszy. Dobrze byłoby, gdyby w ogóle przestali wierzyć w tę pandemię, bo jej nie ma - to wymysł globalistów, światowej finansjery i masonerii. Ludzie myślą, że atakuje ich jakiś "wyjątkowy" wirus w koronie - nic podobnego, jest to zwykły wirus grypy, który występuje co roku o tej porze roku. Pozwoliliście się zamknąć na kwarantannie, założyliście na twarz maseczki i przyłbice, w szpitalach kombinezony - żeby wyglądało wiarygodnie a to tylko gadżety, które powodują w ludziach lęk, strach, depresję, stres i przygnębienie. Doszło do tego, że sąsiad boi się sąsiada, działa donosicielstwo, wnuki nie odwiedzają dziadków a starsi, pewni obaw, siedzą w domu, bo myślą, że jak wyjdą na świeże powietrze, to się zarażą i umrą. Jednym słowem - psychoza! I w imię czego???
    Drogie panie z sanepidu, proszę nie zasłaniać się procedurami, bo jeśli chodzi o nie, to i tak nie stosujecie ich rzetelnie w stosunku do różnych osób ( czyt. zawodów). Przykład policjantów, którzy po krótkim pobycie na kwarantannie powrócili do pracy. Drugi przykład, to lekarze i pracownicy "Dziekanki" oddz.geriatrii oraz Stacji Dializ na ul. Św. Jana. Podobno pani dyr.sanepidu kierowała się odrębnymi wytycznymi w stosunku do tych osób, bo to są ludzie niosący pomoc . Na koniec zapytam, czy koronawirus "atakując", wybiera wiek, płeć, zawód? Czy okres inkubacji jest różny, trwający nawet 40 dni?
    Dlaczego jednym osobom robicie 3 testy a drugim - jeden? Skąd pewność, czy ten, co miał zrobiony jeden test ( ujemny), po tygodniu nie będzie miał - dodatni?

  • Link do komentarza gnieznianin wtorek, 12 maja 2020 08:00 napisane przez gnieznianin

    do pewnego "pracodawcy"... oczywiscie, ze sanepid wysyla listy do osob na kwarantannie dopiero po jej zakonczeniu!!!!!!!!!!!!!! a jak by miało byc inaczej??? chcesz to sam dostarczaj listy osobom na kwarantannie ... zal mi ciebie..

  • Link do komentarza wujek samo zło poniedziałek, 11 maja 2020 13:32 napisane przez wujek samo zło

    Prawdziwy obraz państwa pis...

  • Link do komentarza gnieznianin poniedziałek, 11 maja 2020 08:40 napisane przez gnieznianin

    Czy jestescie sobie w stanie durnie wyobrazic ile sanepid ma pracy skoro w gnieznie tak sie rozsialo to g***o?? oczywiscie, ze nie bo widzicie tylko czubek wlasnego nosa! Oczywiscie, ze decyzje dostaje sie kilka dni po minięciu kwarantanny skoro wczesniej i tak list nie moglby byc dostarczony przez listonosza, wystarczy troche pomyslec, ale niektorzy uwazaja, ze myslenie boli...a szkoda......

  • Link do komentarza czytelnik poniedziałek, 11 maja 2020 00:06 napisane przez czytelnik

    Naukowcy z Uniwersytetu w Huddersfield ostrzegają przed otarciami i odparzeniami skóry, które mogą pojawić się wskutek długotrwałego użytkowania masek ochronnych w trakcie epidemii koronawirusa. Chodzi o realne zagrożenie, wynikające z przerwania ciągłości naskórka. Najprościej mówiąc: nawet w niewielkich rankach mogą rozwijać się bakterie, które w czarnym scenariuszu prowadzą do zakażenia organizmu. A tak w ogóle Światowa Organizacja Zdrowia nie zaleca noszenia masek chirurgicznych u osób zdrowych, a jedynie u opiekunów osób chorych i personelu medycznego.

  • Link do komentarza urzędas niedziela, 10 maja 2020 23:41 napisane przez urzędas

    ad. Mieszkaniec2 - o co tobie chodzi, bo nie rozumiem. Maseczką nie dotyka się koperty, tylko ręką, chyba, ze ty inaczej. A jak pracują urzędy, to rozbawił mnie bałwochwalczy film Budasza, który leci w necie. Ten facet przerósł już własne ego!

  • Link do komentarza Mieszkaniec2 niedziela, 10 maja 2020 22:53 napisane przez Mieszkaniec2

    Mieszkaniec taki wrażliwy, a pewnie bez maseczki to po mieście śmiga. Ciesz się, że te urzędy pracują. Nie jak inni...

  • Link do komentarza igrek niedziela, 10 maja 2020 21:58 napisane przez igrek

    Też znam taki przypadek - kobieta chodzi na po mieście, a reszta jej rodziny siedzi w domu, w którym mieszkają razem. Gdzie tu logika?

  • Link do komentarza Piaty tydzien zdrowi na kwarantannie niedziela, 10 maja 2020 10:22 napisane przez Piaty tydzien zdrowi na kwarantannie

    Od 27.04-4 osoby, 4.05-1osoba(pierwsze wyniki minusowe) do 9.05 zero telefonu i pobrania wymazow do potwierdzenia. W piatek 8.05poznan po konsultacji z gnieznem oznajmil ze w sobote mamy ostatni dzien kwarantanny, po czym w sobote gniezno zadzwonilo ze przedluzaja o tydzien i "na dniach" (smiech) przyjada po wymazy potwierdzajace.
    - Dlaczego przedluzacie kwarantannie?
    -"Takie przepisy, takie procedury"
    Kwarantanna od 11.04 do teraz i wszystko stoi w miejscu. Podobnie jestesmy na skraju wytrzymalosci psychicznej.
    Brawo sanepid, parodia westernu. Oklaski.

  • Link do komentarza mieszkaniec sobota, 09 maja 2020 21:21 napisane przez mieszkaniec

    ad. Marek, nie tylko sanepid wysyła pisma pocztą. Także urząd Budasza wysyła pocztą pisma bzdurne o małej wartości urzędniczej i to "za potwierdzeniem odbioru". Ta koperta była w rękach: urzędnika, posłańca, który zaniósł ja na pocztę, w rękach kilku pracowników poczty w tym listonosza, potem awizo do skrzynki i marsz adresata na pocztę po ten bardzo mało ważny list. Czyli, ze ta koperta mogłaby być kilkanaście razy w rękach zarażonego. No i chyba mnie nie zaraziła? No, ale koperta wyborcza, to inny przypadek. Ona wg opozycji jest niebezpieczna, jakby była pełna trotylu !

  • Link do komentarza Paulina sobota, 09 maja 2020 14:53 napisane przez Paulina

    Ten kto układał te durne przepisy jest "geniuszem"... Jeśli ktoś myśli, że po 40 dniach siedzenia na kwarantannie ktoś jeszcze zachoruje to gratuluję... Jak sama dyrektorka powiedziała - okres wylęgania wirusa wynosi 14 dni...
    Może tak cały gnieźnieński sanepid, w ramach solidarności z tymi, których wysyła na te kwarantanny odizoluje się na 40 dni? Zobaczymy czy wtedy dla pani dyrektor te przepisy będą takie fantastyczne.

  • Link do komentarza Bronia sobota, 09 maja 2020 12:27 napisane przez Bronia

    Jak można wydawać decyzje telefonicznie bez potwierdzenia pisemnego??? Aby być na stanowisku kierowniczym trzeba mieć wyjatkowe predyspozycje do zarządzania, szczegolnie w sytuacjach odbiegajacych od normy, czego w naszym sanepidzie brakuje...
    Czasem trzeba wiedzieć, kiedy że sceny zejść...

  • Link do komentarza Marek piątek, 08 maja 2020 23:09 napisane przez Marek

    Ludzie nie dostają decyzji o kwarantannie, bo sanepid wysyła je - uwaga - pocztą! A poczta nie doręcza przesyłek do miejsc zamieszkania osób objętych kwarantanną tylko zostawia awizo. A jak wiadomo na kwarantannie wyjść z domu nie wolno, chyba że ktoś ma na zbyciu 30 tysięcy albo chce posiedzieć w odosobnieniu w Gębarzewie. Mimo negatywnych wyników sanepid nie uchyla decyzji o kwarantannie tylko dlatego, że pojawiły się zachorowania wśród rodzin osób z ogniska epidemicznego. Paranoja.

  • Link do komentarza Elka piątek, 08 maja 2020 17:47 napisane przez Elka

    jako pracodawca - wiem od pracownika, że miał być na kwarantannie, prze ok. 9 dni, dopiero dwa tygodnie po zakończeniu kwarantanny przyszło do niego stosowne pismo z SANEPIDu... o kwarantannie! akurat ja wierzę pracownikowi, ale nie muszę. Jak pracuje SANEPID w Gnieźnie wiem od lat dokładnie - panie przychodzą na kontrole zapowiedziane - wtedy jest pięknie ładnie i czysto, natomiast na sprawdzenie nawet podpisanych donosów nie mają czasu, mimo, że mają takie prawo i nawet nie musza się wtedy zapowiadać! tzw. pandemia pokazała, że SANEPID tam gdzie nie musi pokazuje swoją niemoc i nieuzasadnioną władzę zarazem!

  • Link do komentarza Artur Tiger Wiernowolski piątek, 08 maja 2020 17:36 napisane przez Artur Tiger Wiernowolski

    Czy w tym Sanepidzie pracują ludzie inteligentni i odpowiedzialni czy inteligentni inaczej?

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane