czwartek, 01 listopada 2018 16:23

Modlitwa za zmarłych na cmentarzu św. Krzyża

 
Modlitwa za zmarłych na cmentarzu św. Krzyża fot. Rafał Wichniewicz

Tradycją Wszystkich Świętych jest uroczysta procesja z modlitwą, a także msza święta w intencji zmarłych, pochowanych na danej nekropolii. Słowa o znaczeniu tej pamięci wybrzmiały także na cmentarzu św. Krzyża.

Wyjątkowo ciepła aura, jak na 1 listopada, sprawiła iż przez cały czwartek na gnieźnieńskich cmentarzach przewijały się tłumy mieszkańców, spieszących na groby swoich bliskich. Punktualnie o 14:30 przy ul. Świętokrzyskiej, podobnie jak i na dwóch innych nekropoliach w naszym mieście, wyruszyła procesja połączona z modlitwą różańcową, zmierzająca do świątyni położonej na wzgórzu. 

Po dojściu na miejsce, przed kościołem rozpoczęła się msza święta polowa, w trakcie której modlono się m.in. za pochowanych na cmentarzu św. Krzyża. Homilię do zgromadzonych na cmentarzu wygłosił proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła ks. kan. Krzysztof Woźniak, który nawiązywał w kontekście obchodzonego tego dnia święta i odwiedzania cmentarzy do swojego rodzaju paradoksu: - Paradoks pierwszy - mówimy o wszystkich świętych, a idziemy na cmentarz. Czyż nie jest to dziwne? Skoro mówimy, że jest to uroczystość Wszystkich Świętych, to powinniśmy się zajmować się wszystkimi świętymi? Wymyć figurki świętych, zapalić znicze w kościele, okadzić każdy obraz, pocałować, nosić ich uroczyście w procesji, poczytać o nich w domu? Jak Wszystkich Świętych, to czemu nie zajmujemy się nimi? Dlaczego idziemy na cmentarz? Jest w tym paradoksie niezwykła mądrość, która mówi, że idziemy na cmentarz, bo tam są pochowani święci. Papież ich nie kanonizował, kościół nie beatyfikował, książki nie zmieściły w litanii, a oni są święci, bo są, bo nauczyli się w życiu kochać. Tam jest babcia, która umiała zawsze wybaczać, tam jest dziadek, który może i przyłożył w cztery litery, ale nauczył życia. Tam jest tata, co być może nie umiał przytulać, ale prowadził za rękę. Tam jest mama, której serce bije dla ciebie nawet spoza grobu. Tam są święci, wszyscy święci. Paradoks drugi - chcemy odwiedzić zmarłych tam, gdzie ich nie ma. Czyż nie jest to dziwne, że idziemy na cmentarz, by odwiedzić zmarłych, a ich tam nie ma? Choćby kwiaty, świece, znicze, świeża mogiła, zdjęcie, wyryte nazwisko, choćby wydrzeć z ziemi szczątki bliskich, rozerwać zniszczone ubranie i zajrzeć do wnętrza ciała, to ich tam nie ma. "Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?" pytają aniołowie kobiet, które przyszły do grobu Jezusa. "Nie ma go tutaj. Zmartwychwstał". A skoro zmartwychwstał, to tłumaczy św. Paweł, że i umarli zmartwychwstają. Gdzieś oni więc są, skoro ich na cmentarzu nie ma? Jest w tym paradoksie niezwykła mądrość która mówi - nie wiemy, gdzie są. Bóg sam wie. Idziemy na cmentarz, bo tutaj zmarli są bliżej żywych, a my idziemy, by być bliżej świętych. Idziemy tu, by zadać pytanie, gdzie oni są? Idę na cmentarz raz jeszcze, by uwierzyć, że wszystko kończy się nie w ziemi, ale w Bogu.

3 komentarzy

  • Link do komentarza X piątek, 01 lutego 2019 20:09 napisane przez X

    Krzysztof, co za stek bzdur piszesz? Człowiek modlący się za zamarłych ma władzę nad ich duszami? Jedynym ich Panem i Władcą jest Bóg. Człowiek w takich modlitwach jedynie prosi Boga, by zmiłował się nad zmarłymi i darował im doczesne błędy, jak i winę i karę w wieczności. Człowiek prosi Boga, by zbawił dusze zmarłych, a nie jest ich żadnym władcą. Dziwne, że takie oczywistości trzeba tu pisać.

  • Link do komentarza Krzysztof sobota, 03 listopada 2018 17:42 napisane przez Krzysztof

    Każdy człowiek, który modli się za zmarłych zachowuje się tak, jakby miał władzę nad ich duszami. Modląc się za zmarłych stwierdza też, że ofiara Jezusa Chrystusa na krzyżu nie jest doskonała i wystarczająca. Gdyby to nasze modlitwy miały decydować o duszach zmarłych, wówczas ludzie umierający samotnie, nie mający nikogo bliskiego, nie mieliby szans na zbawienie, gdyż nikt by się za nich nie modlił! Ludzie biedni też byliby w zdecydowanie gorszym położeniu, niż bogaci, bo ich rodziny nie mogłyby np. opłacić mszy za duszę zmarłego. Jaką byśmy mieli pewność, że ktoś z żyjących pomodli się za nas? Czy chciałbyś, aby o Twoim życiu wiecznym mieli decydować ludzie?

  • Link do komentarza Krzysztof sobota, 03 listopada 2018 17:39 napisane przez Krzysztof

    Przecież modlitwa za zmarłych nie ma sensu !!!!!
    Każdy wierzący człowiek powinien naśladować swego Pana, Jezusa Chrystusa. Gdy Jezus przebywał na ziemi wiele razy modlił się i prosił Ojca w niebie o ludzi żyjących. Dlaczego Jezus nie prosił Ojca o dusze umarłych, skoro to mogłoby tym duszom pomóc?
    Tak, to wiara w Jezusa decyduje o naszej wieczności. Kto za życia nie uwierzy, już jest osądzony i gniew Boży ciąży nad nim. Nie ma żadnych biblijnych podstaw aby sądzić, że można uwierzyć w Jezusa po śmierci. Po śmierci nie będzie "drugiej" szansy.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane