Jesteś tutaj:Wywiady „Katedra wciąż odkrywa przed nami swoje dawne oblicze”
środa, 16 maja 2018 16:00

„Katedra wciąż odkrywa przed nami swoje dawne oblicze”

 

Czy z kilku gipsowych odłamków można wywnioskować, jak bogato była udekorowana romańska świątynia na Wzgórzu Lecha? Żmudne badania, przeprowadzone przez dra Tomasza Janiaka, rzucają nowe światło na gnieźnieńską katedrę.

Trudno powiedzieć, czy archeolodzy pracujący w latach 50. i 60. w bazylice św. Wojciecha przewidywali, że efekty ich odkryć będą musiały nawet pół wieku czekać na opracowanie. Ogromna ilość zabytków, znajdywanych w trakcie prac (nie tylko na tym terenie), zmuszała do zajęcia się najbardziej nurtującymi historyków aspektami. Wiele znalezisk musiało siłą rzeczy czekać na kogoś, kto dobrze przyjrzy się każdemu detalowi i spróbuje odnaleźć ich pierwotny kontekst. Tak też było z kilkudziesięcioma odłamkami, wykonanymi z gipsu, które teraz doczekały się złożenia „w całość”. O swoim dokonaniu opowiedział nam dr Tomasz Janiak, archeolog z Muzeum Początków Państwa Polskiego.

Co powodowało, że akurat ten materiał zwrócił Pana uwagę?

Tomasz Janiak: Wieloletnie badania wykopaliskowe na terenie katedry gnieźnieńskiej przyniosły mnóstwo materiału zabytkowego. Został on opracowany tylko fragmentarycznie, a w dużej części pozostaje w magazynach naszego Muzeum i czeka na wnikliwą analizę i publikację. Zdecydowałem się wziąć na warsztat naukowy detale wykonane z gipsu, technicznie i technologicznie stanowiące formę sztukaterii, która była elementem dekoracji wnętrza katedry w okresie romańskim, a konkretnie w XII wieku. 

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że sztukateria, a więc zdobienie wnętrz różnych pomieszczeń za pomocą specjalnych tynków, to tradycja, która ma wiele tysięcy lat. Sztukaterie są znane począwszy od starożytnego Egiptu, poprzez starożytny Rzym, po czym na krótki okres o tym zapomniano i w okresie karolińskim nastąpiło przypomnienie sobie tych technik ich wykonywania. Ta technika znacznie rozwinęła się w okresie wczesnego średniowiecza, doprowadzając do tego, że wnętrza budowli zyskiwały przepiękne posadzki wykonywane ze specjalnego gipsu, a także powstawały dekoracje reliefowe, tj. różnego rodzaju płaskorzeźby oraz plastyczne ornamentacje czyli właśnie sztukateria.

Ile to odkrycie znaczy w skali naszego kraju?

Do tej pory na terenie Polski, z okresu romańskiego znamy tylko dwa obiekty sakralne, w których znajdowały się gipsowe sztukaterie. Jest to katedra gnieźnieńska oraz kościół cysterski w Łeknie, stosunkowo niedaleko od Gniezna. Jest oczywiście zagadką, dlaczego w innych obiektach na terenie Polski nie mamy śladów sztukaterii. Być może wynikało to z faktu, że Mieszko III Stary, który wtedy był władcą Wielkopolski, miał osobiste, wręcz rodzinne powiązania z możnowładztwem z terenu Saksonii, położonej na terenie cesarstwa niemieckiego a właśnie tam sztuka wykonywania dekoracji gipsowej, w tym sztukaterii, rozwinęła się w sposób szczególny. By może stamtąd jakaś strzecha budowlana sprowadziła tę technikę do Gniezna. 

Co składa się na odkrycie, które tyle lat czekało na opracowanie?

W katedrze gnieźnieńskiej odnaleziono zaledwie 37 fragmentów dekoracji, wykonanej z gipsu. Mimo bardzo ograniczonej liczby tych fragmentów, jesteśmy w stanie powiedzieć stosunkowo wiele na temat owej dekoracji - z czego się składała, jakie motywy się na niej znajdowały. Trzeba powiedzieć, że zadziwia bogactwo tych różnorakich przedstawień, jakie znajdowały się na ścianach katedry gnieźnieńskiej. Z tego gipsu wykonywano fryzy, a więc ciągi plastycznej dekoracji, które zdobiły ściany katedry. Motywy zdobnicze były wykonywane najczęściej za pomocą techniki wycinania nożykiem lub wyciskania. W ten sposób uzyskiwano reliefową, tj. płaskorzeźbioną dekorację, która była dodatkowo polichromowana. Dopiero wtedy uzyskiwano pełny efekt plastycznego wystroju kościoła katedralnego.

Jakie to były motywy?

Przede wszystkim były to motywy roślinne, w tym najpopularniejszy z nich - palmetowy, a więc stylizowanego liścia palmy. Były motywy rozetowe, a także dekoracje z rzędów krążków - guzów. Najwięcej emocji budzą jednak motywy zoomorficzne i antropomorficzne. W przypadku tych pierwszych, obejmujących wyobrażenia zwierzęce, to prawdziwą sensacją jest wyróżnienie w tym materiale gipsowym płaskorzeźby składającej się prawdopodobnie z dwóch sylwetek lwów w ujęciu antytetycznym, a więc dwa lwy zwrócone były do siebie głowami w układzie symetrycznym, a osią tego przedstawienia było wyobrażenie Drzewa Życia. Płaskorzeźba była monumentalna, jak na owe czasy. Miała bowiem około 70 centymetrów wysokości i około 2 metry długości. Jeśli dodamy do tego, że była ona polichromowana, to możemy sobie wyobrazić, jakie wrażenie musiała robić ta dekoracja wewnątrz świątyni.

Czy są przypuszczenia, w którym miejscu świątyni te ozdoby mogły się znajdować?

Prawdopodobnie ten fryz biegł nad łukami arkadowymi, które znajdowały się na granicy nawy głównej i nawy południowej. Kolejnym niebagatelnym odkryciem jest to, że w romańskiej katedrze istniała także wykonana z gipsu dekoracja, składająca się z motywu arkadek, znanych nam z kolumn ze Strzelna. Wewnątrz tych arkadek znajdowały się wyobrażenia antropomorficzne, a więc sylwetki ludzkie. Mogły mieć one znaczenie symboliczne, jako różnego rodzaju personifikacje, jak to mamy w przypadku wspomnianych kolumn w Strzelnie, albo też mógł to być jakiś ciąg narracyjny, z czym mamy do czynienia na Drzwiach Gnieźnieńskich. Tego już niestety nie będziemy w stanie jednoznacznie ustalić. To, co możemy stwierdzić, to wielkość tych arkadek. Fakt, że są one w badanym materiale udokumentowane stanowi kolejny dowód na bogactwo dekoracji w katedrze.

Wspomniał Pan, że w kościele w Łeknie odnaleziono podobne fragmenty sztukaterii. Czym się jednak to znalezisko różniło od gnieźnieńskiego lub też w czym było podobne?

Świątynia ta była o wiele mniejsza od romańskiej katedry w Gnieźnie, ale o dziwo, dostarczyła więcej fragmentów sztukaterii - ponad 300 sztuk. Mamy możliwość porównania materiału gnieźnieńskiego i łekneńkiego i dostrzegamy wiele podobieństw. Stąd też istnieje domniemanie, że warsztat, który realizował tę dekorację w katedrze w Gnieźnie, mógł też ją stworzyć dla cystersów w Łeknie. Ta dekoracja dostarcza także bogatego wachlarza motywów, uzupełniającego zestaw znany z katedry gnieźnieńskiej. I na odwrót – w Gnieźnie mamy do czynienia z motywami, których w Łeknie nie ma. Są tam np. motywy zoomorficzne, ale nie w postaci tak monumentalnej płaskorzeźby jak w Gnieźnie. Dlatego ta wspomniana płaskorzeźba z Gniezna jest sensacją na dużą skalę.

Czy to odkrycie podnosi rangę katedry gnieźnieńskiej?

Jak najbardziej. To, co teraz następuje, to proces rekonstruowania wystroju wnętrza katedry romańskiej, za czasów Mieszka III Starego. Do tej pory wiedzieliśmy o posadzce z płytek ceramicznych, szkliwionych, która jest szeroko znana i rozpropagowana, także za granicą. Oczywiście były problemy z wydatowaniem tej posadzki ale dzisiaj jest konsensus wśród badaczy, że pochodzi ona z II połowy XII wieku i należy ją łączyć z osobą Mieszka III Starego. To był już bardzo duży sukces badawczy. Teraz uzyskujemy kolejny element. Co prawda te gipsowe fragmenty były znane, gdyż pochodzą z wykopalisk prowadzonych w okresie milenijnym, ale nie były one naukowo opracowane. Czyli ograniczano się do ogólnych stwierdzeń - że była dekoracja z gipsu jastrychowego, polichromowana, ale generalnie nie można było nic więcej o niej powiedzieć, gdyż materiał nie był naukowo przebadany. W tej chwili uzyskujemy znacznie szerszy sposób widzenia tego zagadnienia i kolejny element do rekonstrukcji wystroju wnętrza katedry - barwne pasy fryzowe, a być może gzymsowe, wykonane z gipsu, które były kolorowe i stanowiły dodatkowy, mocny akcent wystroju plastycznego. Jeśli do tego dodamy kolejny element, a więc analizy znawców szkła, którzy uważają iż już w XII wieku mogły się pojawić w katedrze najstarsze witraże, to uzyskujemy bogaty obraz wyglądu naszej gnieźnieńskiej świątyni metropolitalnej.

Można więc powiedzieć, że są to najdłuższe badania archeologiczne w historii Gniezna, które trwają bez mała pół wieku...

Jest to taki ciągły proces, w którym nieustannie pojawiają się nowe efekty badawcze. Nie tak dawno udało się zrekonstruować główny portal romański z przełomu XII i XIII wieku, w którym zawieszone były Drzwi Gnieźnieńskie. Te zaś stanowiły przecież wybitne dzieło od strony plastycznej i ideowej.

Jak można zrekonstruować coś, co praktycznie nie istnieje i jest jedynie namacalne w postaci porozbijanych fragmentów?

Jest w tym konieczność szukania analogii, również poza granicami władztwa Piastów a więc podobnych obiektów znanych z innych stanowisk archeologicznych, a wnikliwa analiza pozwala na rekonstruowanie. Biorąc pod uwagę wymiary tych dostępnych fragmentów, to na ich podstawie jesteśmy w stanie zrekonstruować hipotetyczną całość. Chociażby mając fragment czoła arkadki w postaci detalu gipsowego i fragment bazy kolumienki arkadkowej, to analizując te wymiary, jestem w stanie zrekonstruować w sposób hipotetyczny, ale wiarygodny, wielkość całego tego motywu. Podobnie ma się rzecz z ową płaskorzeźbą lwa - mając fragment głowy i tułowia, a także nogi, to mimo iż są to niewielkie elementy, to pozwalają one na określenie wielkości całego przedstawienia. Trzeba się tu posiłkować ikonografią z tego okresu - mając te dane, nawet na podstawie fragmentarycznej bazy źródłowej jesteśmy w stanie zrekonstruować całość przedstawienia.

Ktoś jednak może zapytać - skąd lew w XII wieku na ziemiach polskich?

Lew był częstym motywem, stosowanym w sztuce plastycznej średniowiecza. Jest to zwierzę o bardzo silnej, bogatej symbolice. To symbol królewskości, siły, ale również Chrystusa. To trzy najważniejsze skojarzenia waloryzacji symbolicznej tego motywu. Lew jak najbardziej występował w sztukach plastycznych w Polsce, a poza tym te strzechy budowlane, realizujące inwestycje, dysponowały wzornikami z motywami lwa - takimi gotowymi matrycami, które przenoszono. Czy to w gipsie, polichromii na ścianach czy rzemiośle artystycznym. Te wzorniki krążyły praktycznie po całej Europie i one ułatwiały pracę różnym warsztatom artystycznym.

Można więc powiedzieć, że obraz zawarty w gipsowej płaskorzeźbie, w połączeniu z historią o św. Wojciechu opowiadaną na Drzwiach Gnieźnieńskich, stanowił element pewnej narracji obrazkowej, która miała trafiać do przeciętnego człowieka owego czasu...

To był okres, kiedy sztuki plastyczne odgrywały bardzo dużą rolę, jak chociażby wspomniane Drzwi Gnieźnieńskie, które opowiadały konkretne dzieje. Nie można ich jednak wycinać z całego kontekstu, bowiem także wnętrze katedry - jak się okazuje i wskazują na to badania - pełne było różnych, symbolicznych wyobrażeń, wykonanych w płaskorzeźbie, które bardzo silnie oddziaływały na ludzi w tamtych czasach, którzy byli w większości niepiśmienni. To właśnie obraz odgrywał dla nich bardzo istotną rolę.

3 komentarzy

  • Link do komentarza Izydor piątek, 25 maja 2018 13:21 napisane przez Izydor

    Szkoda czasu na rozmyślania nad kawałkami gipsow gdy świątynie pustoszeja. W sytuacji gdy pokój światowy się sypie bo ludzkość odeszła od Boga , gdy Maryja płacze krwawymi łzami w tylu miejscach na świecie gdy Pan Jezus daje znaki Swej obecności RZECZYWISTEJ W EUCHRYSTII nie czas na zastanawianie się nad kawałkami zimnej materii. Gdy puste Seminaria a Gnieźnieńskie bije smutny rekord czas wyjść do ludzi i ich szukać i wypełniać CIĄGLE AKTUALNE WEZWANIE Z FATIMY. polecam wpisać : DRAMATYCZNY LIST ABP LENGI NA TEMAT KRYZYSU W KOŚCIELE W pch24.pl "Biskupi są jak milczące barany wobec rozwscieczonych wilków porywajacych owce ze stada "

  • Link do komentarza Hans czwartek, 17 maja 2018 08:44 napisane przez Hans

    Pan Janiak robi super robotę badawczą dla Gniezna. Miło że ostatnio w końcu zostały jego i pana Sawickiego zasługi uznane i nagrodzone prezydenckim medalem

  • Link do komentarza zmartwiony czwartek, 17 maja 2018 07:20 napisane przez zmartwiony

    HISTORIA , HISTORIĄ. ale te kilka kawałków gipsu nie zaciekawi żadnej wycieczki odwiedzającej Gniezno . To jest gratka , ale wyłącznie dla studentów historii i dla nikogo więcej. Szukajcie Panowie dalej . Może znajdziecie coś ciekawszego dla szarego podróżnika.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane