czwartek, 19 grudnia 2013 12:24

Cel minimum Startu? Utrzymanie się w pierwszej lidze

 

Start Gniezno zbudował skład na sezon 2014. Głównym celem zespołu będzie utrzymanie się w gronie pierwszoligowców.

Choć okres transferowy w polskiej lidze żużlowej skończył się 15 grudnia 2013 roku i drużyna czerwono-czarnych była już wówczas skompletowana, działacze konkretne nazwiska podali do publicznej wiadomości dopiero po trzech dniach od wspomnianej daty. Z ogłoszeniem składu poczekali do momentu przyznania licencji nadzorowanej. Sternicy nie ukrywają jednak, że trudna sytuacja klubu nie ułatwiała kontraktowania poszczególnych zawodników. "Praktycznie cały proces budowania składu na kolejny rok był mocno ograniczony przez różne uwarunkowania, wiążące się ze złym wynikiem finansowym, jakim zakończył się dla klubu sezon w Enea Ekstralidze" - potwierdza Damazy Gandurski, rzecznik prasowy Startu.

Skład ekipy z Grodu Lecha (pisaliśmy o nim tutaj) uległ dosyć znacznej zmianie. W kadrze czerwono-czarnych, w porównaniu z zakończonym jakiś czas temu sezonem, pozostał wprawdzie Bjarne Pedersen czy Damian Adamczak oraz niektórzy juniorzy, ale nie będzie już Mateja Žagara (powrót do Stali Gorzów Wlkp.), Antonio Lindbäcka (Orzeł Łódź) bądź Sebastiana Ułamka (GKM Grudziądz) tudzież Oskara Fajfera (Unibax Toruń). Doczekaliśmy się też powrotów i zupełnie nowych twarzy. Rozmowy kontraktowe z poszczególnymi żużlowcami przebiegały różnie. "Bjarne co prawda miał propozycje z co najmniej kilku innych klubów ekstra- oraz pierwszoligowych - z tego co mówił, niektóre z nich nawet nieco atrakcyjniejsze finansowo niż nasza - jednak zaważyło to, iż w Gnieźnie Duńczyk ewidentnie czuje się bardzo dobrze. Po dwóch sezonach zdążył już tu się zadomowić; był zresztą z nami zarówno na szczycie (2012) oraz w przepaści (2013), więc doskonale już zna oblicze klubu zarówno w dobrych, jak i gorszych okolicznościach. Bjarne zwiedził w swej karierze już sporo polskich klubów, myślę więc, że jego chęć pozostania z nami w tak trudnym momencie, w jakim znaleźliśmy się po spadku z Enea Ekstraligi, traktować należy jako wielki komplement dla klubu. Niebagatelne w kwestii pozostania naszego kapitana w drużynie, myślę, były również jego znakomite stosunki z ustępującym prezesem, Arkadiuszem Rusieckim, z którym są w bieżącym, niemal codziennym kontakcie. Co do pozostałych zawodników - bywało różnie. Z jednymi - jak, na przykład, Kim Nilsson - negocjacje - o ile można je w ogóle tak nazwać - sprowadzały się do jednej rozmowy telefonicznej oraz wymiany kilku maili. Byli też, oczywiście, tacy, z którymi było nieco trudniej. No i nie można zapominać, że grupa zawodników, którzy złożyli podpisy pod kontraktami, to zawsze jakieś zaledwie dwadzieścia-trzydzieści procent żużlowców, z którymi kontaktuje się od zakończenia sezonu" - opowiada łącznik klubu z mediami.

Nowymi postaciami w Starcie będą Jonas Davidsson oraz Wadim Tarasienko. Pierwszy z nich poprzednio reprezentował barwy Stelmetu Falubazu Zielona Góra (Drużynowe Mistrzostwo Polski 2013), drugi natomiast ścigał się w Lokomotivie Daugavpils (I liga). Dlaczego wybór padł akurat na nich? "Jonas najczęściej notował świetne występy na torze przy Wrzesińskiej - i na to liczymy. Liczymy również, iż w Gnieźnie odbuduje pewność siebie, którą zdawał się stracić pod ogromną presją, jaka towarzyszyła jego poczynaniom w Falubiazie, gdzie  występy często kończyły się zaledwie po dwóch, trzech biegach. Jego średnia z ubiegłego sezonu może nie jest imponująca, ale pamiętajmy, że w 2014 wystartuje ligę niżej. Jak pokazał chociażby casus Maciej Kuciapy, nawet zawodnik jeżdżący tak zwane "ogony" w Enea Ekstralidze jest w stanie być czołowym jeźdźcem pierwszej ligi. Z Wadimem z kolei nieprzypadkowo podpisaliśmy kontrakt dwuletni; ma być pewną inwestycją na przyszłość. Przez ostatnie dwa sezony zanotował być może zniżkę formy, ale to ciągle bardzo młody zawodnik, więc liczymy, iż odzyska ten błysk, który oglądaliśmy u niego chociażby w 2011 roku".

Jak informowaliśmy, Stefan Andersson nie jest już szkoleniowcem czerwono-czarnych. Zastąpił go Dariusz Śledź, który poprzednio opiekował się jeźdźcami PGE Marmy Rzeszów. Klub jednak wyrażał chęć kontynuowania współpracy trenerskiej ze Szwedem, który notabene niegdyś reprezentował barwy gnieźnieńskiej drużyny. "Wielokrotnie podkreślaliśmy zarówno my, jak i trener Andersson, że z obu stron była wola kontynuacji współpracy. Niestety, byliśmy zmuszeni się rozstać z prozaicznego powodu - pieniędzy. Przy kontrakcie Stefana problem stanowiła bowiem nie wysokość wynagrodzenia - tutaj był on bardzo konkurencyjny, nawet w stosunku do polskich trenerów - lecz koszty, które generują podróże do Polski. Na poziomie pierwszej ligi była to już zbyt duża kwota, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż zagraniczny trener pierwszego zespołu sprawia konieczność zakontraktowania osobnego, drugiego trenera dla szkółki oraz młodzieży".

"Skład skonstruowany został na miarę naszych skromnych możliwości - klub musi przez najbliższe dwa-trzy sezony nieco zacisnąć pasa i wyprowadzić swoje finanse na prostą. Dlatego celem minimum, który będzie postawiony przed zawodnikami oraz trenerem, będzie utrzymanie się w pierwszej lidze. Ta jednak będzie w 2014 roku strasznie wyrównana, dlatego będziemy na pewno chcieli pokusić się o walkę o pierwszą czwórkę, co przy dobrej postawie drużyny jest jak najbardziej w naszym zasięgu" - kończy Damazy Gandurski.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane