Artur "Waluś" Walczak, znany gnieźnieński siłacz, o którego nokaucie podczas zawodów PunchDown pisano w prasie polskiej i zagranicznej, a który zmarł po długiej walce o odzyskanie zdrowia we wrocławskim szpitalu, zostanie pochowany w środę 8 grudnia na cmentarzu przy ul. Witkowskiej. Pogrzeb rozpocznie się o godzinie 13.
Do tej pory w sprawie całego zdarzenia prowadzone jest śledztwo przez wrocławską prokuraturę, która bada wszystkie okoliczności zajścia, jakie miało miejsce pod koniec października br. podczas gali Punch Down. Przypomnijmy iż w zmaganiach polegających na walce "na liście", odniósł on poważne obrażenia głowy. Na tym etapie pod uwagę brany jest art. 160 Kodeksu karnego, mówiący o narażeniu człowieka na niebezpieczeństwo.
Po śmierci siłacza, która miała miejsce w miniony piątek 26 listopada, został on poddany badaniom sekcyjnym, które mogą pozwolić na ustalenie dokładnych okoliczności zgonu. Dopiero jej wyniki mogą zdecydować o ewentualnej zmianie kwalifikacji czynu.
Po zgonie "Walusia" jego siostra zabrała także głos w sprawie zbiórki pieniędzy, która rozpoczęła się jakiś czas wcześniej (w celu podjęcia rehabilitacji zawodnika w momencie, gdyby został przeniesiony ze szpitala do kliniki). Jak poinformowała, środki zebrane w zbiórce zostaną przeznaczone na pochówek, a w przypadku woli zwrotu środków - prosi o kontakt.