W poniedziałek Gazeta Wyborcza poinformowała, że wrocławska Prokuratura rozpoczęła czynności sprawdzające w sprawie całego zdarzenia, do którego doszło w miniony piątek. To samo pismo informuje też, powołując się na lekarzy, że stan zdrowia gnieźnianina jest bardzo ciężki. Dzisiaj organizatorzy wystosowali drugie oświadczenie w sprawie gali, odnosząc się także do zarzutów padających pod ich adresem.
- Wbrew nieprawdziwym informacjom powielanym przez osoby trzecie, a w konsekwencji również przez media, na miejscu wydarzenia był zapewniony przez organizatora zespół ratowników medycznych oraz transport medyczny. Niezwłocznie po dokonaniu oceny sytuacji zdrowotnej Pana Walczaka, w związku z obserwowanymi u Niego objawami mogącymi być wyrazem bezpośredniego zagrożenia życia, a także biorąc pod uwagę oczekiwany czas przybycia państwowego zespołu ratownictwa medycznego, którego zadaniem było przetransportowanie poszkodowanego do szpitala - czytamy w oświadczeniu organizatora zawodów, który zaznacza iż karetka obecna na zawodach jest prywatna i nie może służyć do przewozu osób w bezpośrednim zagrożeniu zdrowia lub życia, bo takiego zadania mogą się podejmować tylko odpowiednie do tego instrukcje ochrony zdrowia. Jak dalej dodano, ze względu na ochronę dóbr osobistych "Walusia", nie będą udzielane informacje o jego stanie zdrowia od momentu uczestnictwa w zawodach do chwili trafienia do karetki. Jak dalej podano w oświadczeniu: - Każdy z uczestników gal jest pouczany o ryzykach związanych z udziałem w nich i ryzyko to akceptuje. Wielu uczestników gal, podobnie jak Pan Artur Walczak, brało udział w naszych galach kilkukrotnie. Zarazem, slap fighting nie jest dyscypliną niebezpieczną i nie stanowi większego zagrożenia dla zdrowia jego uczestników niż wiele innych sportów kontaktowych.
- Reguły slap fightingu przewidują wymogi, których celem jest zapewnienie, że uderzenia będą miały ograniczoną siłę. Między innymi, w momencie wykonywania uderzenia uczestnicy nie mogą odrywać nóg od podłoża, pomiędzy uczestnikami znajduje się stół o określonej szerokości, a ponadto przepisy regulaminu współzawodnictwa określają sposób ułożenia ciała jego uczestników oraz sposób wykonywania przez nich ruchów - wyjaśniono w oświadczeniu, wskazując iż tego typu imprezy odbywają się w wielu krajach na całym świecie. Jak dodali organizatorzy, wiele informacji opublikowanych w mediach, opierających się na wypowiedziach osób trzecich, były w ich opinii kłamliwe - w tym czas oczekiwania na przyjazd karetki: - Jedynymi osobami, które były i są w kontakcie z bliskimi osobami Pana Walczaka są organizatorzy gali, którzy starają się udzielić bliskim Pana Walczaka niezbędnej pomocy.
Poniżej pełna treść oświadczenia: