O całym zdarzeniu poinformowali nas rodzice dzieci z rocznika 2005, które w niedzielę 4 października miały rozegrać spotkanie z Victorią Września. Na parking stadionu przy ul. Strumykowej podjechali zawodnicy wraz z rodzicami, autokar, ale... nie pojawił się trener. Rozgoryczeni skontaktowali się z nami, by przekazać nam list otwarty kierowany do władz klubu oraz miasta.
Dziś rano o godzinie 8.00 drużyna Mieszka Gniezno rocznik 2005 miała wyjechać do Wrześni na mecz ligowy z Victorią Września. Rodzice przywieźli chłopców na stadion w Gnieźnie, podjechał zamówiony wcześniej przez Klub autokar. Jednak do wyjazdu nie doszło ponieważ zawodnicy zostali bez trenera, który nie dotarł.
Chłopcy, ani rodzice nie otrzymali żadnej informacji, z której wynikałoby, że dzisiejszy wyjazd nie dojdzie do skutku. Chłopcy z rocznika 2005 z powodu obecnej sytuacji jaka panuje w klubie stają się niechlubną wizytówką starć personalnych w klubie, który miał być chlubą Gniezna i miejscem rozwoju nowych piłkarskich talentów. Chłopcy trenują od lat, potrafią przyjmować porażki. Jednak trudno im pogodzić się z sytuacją, w której nie mogą w sobie ceniony sposób zmierzyć się z rywalem na boisku i walkowerem “oddać“ przeciwnikowi 3 punkty, bo w MKS Mieszko Gniezno dorośli nie potrafią się porozumieć.
Sytuacja kadrowa w Klubie jest bardzo poważna. Zawodnicy rozpoczęli naukę w III LO w nowo utworzonej klasie o profilu sportowym, gdzie Mieszko Gniezno w ramach nowego projektu, wspólnie ze szkołą będzie kształcić młodych piłkarzy. Jednak na samym starcie rodzi się pytanie o przyszłość tego przedsięwzięcia...
Jako rodzice naszych dzieci i zawodników klubu MKS Gniezno prosimy o interwencję Prezydenta Miasta Gniezna i władz Klubu, aby więcej spory kadrowe, płacowe nie przysłaniały wartości, które przez lata były wpajane naszym synom...
Rodzice zawodników Mieszka Gniezno rocznik 2005