Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w trzeciej minucie Dariusz Rychłowski dobrze dograł do Mikołaja Bereźnickiego i ten otworzył wynik rywalizacji. Miejscowi chcieli pójść za ciosem i szukali kolejnych szans na gola. Rywale też absolutnie nie odpuszczali, lecz czujny był Dawid Dymek. Ostatecznie więcej bramek w I partii nie padło. Do przerwy było 1:0.
Tuż po powrocie na parkiet goście wyrównali, a to za sprawą Pawła Pióra. Niestety, w 30. minucie Dragon prowadził już 2:1. Tym razem trafił Marek Widzicki. Goście ewidentnie złapali wiatr w żagle i nieco później obili… oba słupki bramki KS-u. Wcześniej rywale też mieli dogodną okazję.
Jak mawiał klasyk, niewykorzystane sytuacje się mszczą. I się zemściły. W 32. minucie ponownie trafił Mikołaj Bereźnicki, tym razem po dobitce. Mało tego. Później Mikołaj stanął przed szansą ustrzelenia hattricka, ale nie zdołał zamienić na bramkę znakomitej szansy.
Spotkanie zakończyło się rezultatem 2:2. Po stronie Grinbud KS-u Gniezno z pewnością pozostaje pewien niedosyt. Z drugiej strony, zawsze mogło być słabiej. Najważniejsze, że jest progres. Była porażka, jest remis, teraz czas na zwycięstwo!
Grinbud KS zagrał w składzie: Dymek (Kasprzyk) – Solecki, Simiński, Greser, Urtnowski – Kaźmierczak Pa., Oseichuk, Rychłowski, Bereźnicki, Heliasz, Alamenciak.