Temat powraca co roku przy każdym rozdaniu środków finansowych na działalność klubów sportowych. W tym roku na ten punkt w budżecie przeznaczono przeszło 1,6 mln złotych, które podzielono na trzy zadania - rozgrywki ligowe (731 tys. złotych), szkolenie dzieci i młodzieży (535 tys. złotych) oraz imprezy sportowe (370 tys. złotych). Po raz kolejny też wywołało to dyskusję na posiedzeniu Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, a rzecz jasna chodzi o dysproporcje i szeroko rozumianą "uznaniowość" - pełne kwoty dofinansowań podajemy pod artykułem.
- Jeśli chodzi o sport ligowy, to wniosków było 10, a 9 otrzymało dofinansowanie. Nie otrzymał go klub Orzeł Gniezno, który został zarejestrowany dwa miesiące temu. Zgodnie z taką, może to brzydkie słowo, karencją, ale każdy klub zarejestrowany musi na początku musi się wykazać, by otrzymać takie dofinansowanie i klub Orzeł takiego dofinansowania nie otrzymał - stwierdził Waldemar Rewers z Biura ds. Sportu w Urzędzie Miejskim. Stanisław Dolaciński nie krył zdziwienia: - W momencie, kiedy ten obiekt speedrowerowy został przeniesiony w nowe miejsce i to, co się wydarzyło, jeśli chodzi o poprzedni zarząd, to wiem, że teraz grupa pasjonatów związanych z gnieźnieńskim czarnym sportem, podjęła to wyzwanie, by ten klub założyć - mówił, wskazując iż działacze byli przekonani, że uda im się otrzymać wsparcie na udział w rozgrywkach ligowych: - Nie mówię o dużych pieniądzach, bo oni nie zostali w ogóle uwzględnieni w tym kontekście przez prezydenta. Na to Waldemar Rewers odparł iż klub ma otrzymać wsparcie od prezydenta "w innej formie".
- Jeśli chodzi o szkolenie dzieci i młodzieży, to wniosków było złożonych 29, a wsparcie uzyskało 27 stowarzyszeń. Nie otrzymał ich Uczniowski Klub Sportowy Akademia Tenisa Ziemnego oraz Fundacja Piotra Reissa z Poznania - przekazał Waldemar Rewers, a następnie dodał iż w zakresie organizacji imprez sportowych, złożonych zostało 35 wniosków, a przyjęto 30: - Mamy stowarzyszenie For Human z Poznania, który organizuje biegi survivalowe, a drugi, bardzo podobny wniosek złożyła pani Karolina Koszela, dlatego wybraliśmy lokalnego organizatora. Mistrzostwa Gniezna w Tenisie Ziemnym - prezydent zawsze obejmuje to patronatem i wspiera tę imprezę z budżetu wydziału, dlatego w konkursie dostali 0 zł. Na organizację turniejów piłkarskich mieliśmy tak dużo wniosków, że musieliśmy wybierać, bo jest ich bardzo dużo - stwierdził Waldemar Rewers, dodając iż z uwagi na brak wystarczających kosztów nie przyznano pieniędzy m.in. na galę MMA.
- Z czego wynika taka znaczna różnica w kwocie dofinansowania biegów, organizowanych przez stowarzyszenia, bo one są w granicach 1000 złotych, a z tym biegiem Eliminate, gdzie jest 10 000 złotych? - zapytał radny Tomasz Dzionek. Waldemar Rewers odparł: - Jest to wydarzenie, organizowane na podobnym poziomie, jak miało to miejsce rok wcześniej, przygotowywane przez stowarzyszenie For Human, które też dostało wysokie dofinansowanie. To jest ten bieg z przeszkodami, który jest dość dużym przedsięwzięciem i teraz organizacją takiej imprezy podjęła się Karolina Koszela, która otrzymała wsparcie - mówił. - Na pierwszy bieg? - padło pytanie. Urzędnik odparł: - Jest to kontynuacja, bo Karolina Koszela była zaangażowana w te Biegi Dla Orłów i była jednym z organizatorów, ale doszło do sytuacji, w której postanowiła się odłączyć i organizować sama. Waldemar Rewers stwierdził iż do ostatnich edycji tej imprezy można było mieć sporo zastrzeżeń.
Padły też pytania o to, dlaczego mało środków otrzymał Szczypiorniak Gniezno. Klub otrzymał 2000 złotych na rozgrywki ligowe, mniej o 500 złotych z poprzedniego rozdania i najmniej ze wszystkich klubów z Grodu Lecha: - Jest ogromna różnica między kwotą przyznawaną innym klubom seniorskim na ligę, a Szczypiorniakiem. Szczerze mówiąc - tu powiem coś kontrowersyjnego - wolałbym im nie dać, żeby oni w tej tabeli nie widnieli, bo to naprawdę źle wygląda. Jeśli teraz my dyskutujemy w zeszłym roku o tym samym i w tym roku znowu słyszę, "znowu to samo", że nie ma pieniędzy. Mówimy o kwocie 2 tysiące złotych - to są cztery opony żużlowe? Mniej? Więcej? - stwierdził radny Tomasz Dzionek. Padło stwierdzenie, że może radni powinni uczestniczyć w posiedzeniach komisji, analizującej wnioski: - Decyzja jest prosta, bo komuś trzeba coś zabrać, żeby dać innemu - stwierdził Waldemar Rewers.
- Ale to jest łatwe - stwierdził Stanisław Dolaciński, a Waldemar Rewers odparł: - To nie jest łatwe. Przewodniczący jednak kontynuował: - Są organizowane duże biegowe imprezy. Bieg Lechitów w ub. roku otrzymał 50 tys. złotych. Pamiętajmy, że organizatorem nie jest miasto, tylko występuje o to organizacja pozarządowa, tak jak w każdym innym przypadku w Gnieźnie. A więc występuje ona, mało tego, przecież jeśli ja organizuję imprezę, to nie tylko muszę zabezpieczyć 20% środków własnych. Jeśli chcę, by to była wizytówka miasta, to muszę pozyskiwać środki od partnerów, darczyńców, sponsorów itd. Nie jest powiedziane, że my musimy w 80% dofinansować imprezę. Byłoby to chore - stwierdził, wskazując iż na bieg dołożono 10 tys. złotych, a tu jest mowa o 2 tys. złotych dla Szczypiorniaka.
- Chłopaki sobie radzą, pozyskują jakiś sponsorów i mimo iż wsparcie od Miasta jest takie, jakie jest, znikome, żadne, to oni sobie radzą, grają i myślę, że warto to w jakiś sposób docenić - stwierdziła radna Angelika Ślachcińska. Tomasz Dzionek stwierdził iż jego zdaniem różnica w kwotach na biegi też "bije w oczy": - Porównując 10 tys. złotych na jeden bieg do 2 tys. złotych na pół roku, a nawet na cały rok, jak poprzedni rok to pokazał, na funkcjonowanie rozgrywek ligowych klubu, to jest abstrakcja. Mnie osobiście boli to, że my dzisiaj rozmawiamy w tym samym duchu, jak w zeszłym roku. Waldemar Rewers stwierdził wówczas, że w takiej sytuacji trzeba wskazać, któremu klubowi należy odebrać środki, by przeznaczyć komuś innemu: - To nie jest nasza kompetencja. Prezydent może tak samo wziąć ten dokument i zobaczyć - stwierdził Stanisław Dolaciński, dodając iż jak z którejś dużej imprezy obetnie się 1 czy 2 tysiące złotych, to nikt się nie obrazi.
Do głosu włączył się wówczas radny Rafael Wojciechowski, menedżer GTM Start: - Dzielmy wszystkich równo. Niech każdy przedstawi budżet z ostatniego sezonu i dajmy każdemu procentowo kwotę. Znowu wtedy będzie, że Start otrzyma najwięcej, ale Start musi pozyskać jeszcze dodatkowe 3 mln złotych, by egzystować w tym sezonie. Ma ono wiele większe zadanie, aniżeli inny klub, który musi pozyskać inne kwoty. Jak dodał, polityka "obcinania" kwot klubom z większymi dotacjami, prowadzić będzie donikąd: - Nagradzajmy te kluby, które funkcjonują dobrze, bo działacze z tych klubów odejdą do innych miast. Tomasz Dzionek odparł: - Gdyby były klarowne zasady, to nie musielibyśmy tu dziś dyskutować. Dodał też, że jest również widoczna spora dysproporcja w tej dyscyplinie, między klubem kobiecym a męskim - MKS PR otrzymał w tym roku 45 tys. złotych. Wskazał, że sukcesy same nie przychodzą, ale to też powinno dawać do myślenia.
Ostatecznie dyskusja w tym temacie zakończyła się podobnie, jak w ubiegłym roku. Tymczasem nie da się ukryć, że niektórzy przedstawiciele środowiska sportowego nie kryją rozczarowania przyznanymi pulami środków, choć często wielu nie chce o tym wprost mówić. Sprawa jest na pewno trudna o tyle, że w przypadku określonego budżetu, należałoby się zastanowić nad innym podziałem środków. Temat ten, podobnie jak wiele innych związanych z przyznawaniem publicznych pieniędzy organizacjom zewnętrznym, na pewno jeszcze powróci.