Mimo, że oba zespoły w ligowej tabeli dzieli różnica aż czternastu punktów, a obu ekipom przyświecają zupełnie inne cele to dla faworyzowanych mieszkowców nie będzie to łatwe spotkanie. Przede wszystkim dlatego, że Górnik od zawsze był dla Mieszka zespołem bardzo niewygodnym. Wystarczy przytoczyć bilans pojedynków gnieźnieńsko-konińskich w XXI wieku. W ciągu ostatnich 19 lat oba zespoły zagrały ze sobą o punkty osiem razy i siedem razy wygrywał Górnik, a tylko raz Mieszko. Bilans bramkowy to 10:19 dla koninian. Ostatni raz obie drużyny zagrały ze sobą w kwietniu tego roku, kiedy to górnicy wygrali przy Strumykowej 2:1 (na zdjęciu).
Drugim aspektem, który z pewnością podnosi podopiecznym Mariusza Bekasa poziom trudności w tym meczu jest fakt, że nasz najbliższy rywal zdecydowanie lepiej spisuje się w tym sezonie na wyjazdach. Z dotychczas zdobytych dziesięciu punktów aż dziewięć podopieczni Damian Augustyniaka zdobyli w gościach wygrywając w Starogardzie Gdańskim, Jarocinie i Nowym Stawie.
Pozytywne jest to, że mocno poprawiła się w ostatnim czasie sytuacja kadrowa w naszym zespole. Trener Bekas ma do dyspozycji praktycznie wszystkich swoich podopiecznych. Po kontuzji wrócił Marcin Tomaszewski, a chorobę wyleczył Damian Pawlak. Nikt z gnieźnian nie musi w tym meczu pauzować za kartki. Z kolei w Górniku nie będzie mógł zagrać Taras Jaworsky, który z pewnością jest wiodącą postacią tej drużyny. Ukrainiec w ostatnim meczu z Gwardią Koszalin obejrzał czwartą żółtą kartkę i teraz musi odpocząć.
Warto wspomnieć, że trener Górnika Damian Augustyniak, to były gracz naszego klubu. Reprezentował on barwy Mieszka wiosną sezonu 2006/07 i jesienią w sezonie 2007/08. Augustyniak nie jest jednak jedynym eksmieszkowcem w ekipie Górnika. Od obecnego sezonu występuje w nim także Wiktor Beśka, który przez dwa lata reprezentował barwy biało-niebieskie. Nasz zespół nie ma w swoich szeregach żadnego byłego
zawodnika Górnika.
Sobotni mecz zaplanowany został na godzinę 16.00, a jako arbiter główny poprowadzi go Dawid Błażejczyk z Bydgoszczy.