Będą to już trzecie derby biało-niebieskich w tym sezonie. Po wygranych w Środzie z Polonią i w Wągrowcu z Nielbą przychodzi czas na „domową” potyczkę derbową. Na Strumykową zawita Jarota Jarocin, która spisuje się w obecnej edycji zmagań nadspodziewanie dobrze.
Przed sezonem jarocinianie skazywani byli na walkę o utrzymanie, ale boiskowa rzeczywistość okazała się odmienna i podopieczni Piotra Garbarka są w środku tabeli, co biorąc pod uwagę trudny terminarz jest bardzo dobrym rezultatem. Przypomnijmy, że dla biało-niebieskich potyczki z Jarotą były zawsze bardzo trudne. W ubiegłym sezonie jesienią w Gnieźnie Mieszko okazał się lepszy wygrywając 3:2 (na zdjęciu), a we wiosennym
rewanżu w Jarocinie gospodarze wygrali 2:0. W sumie w historii obu klubów obie ekipy spotkały się sześciokrotnie. Dwa razy wygrali gnieźnianie, raz był remis a trzykrotnie wygrywała Jarota. Bilans bramkowy tych meczów to 9:11.
Warto wspomnieć, że w zespole Mieszka występuje dwóch piłkarzy, którzy mają w swoim piłkarskim CV wpisaną Jarotę. Gwiazdą drugoligowej Jaroty był swego czasu Krzysztof Bartoszak, który zdobył dla tego klubu wiele ważnych bramek. Drugim eksjarocinianinem jest oczywiście Damian Pawlak, który jednak w sobotę nie zagra bo pauzuje za czerwoną kartkę, którą obejrzał w spotkaniu z Gromem. Obok Pawlaka trener Mariusz Bekas najprawdopodobniej nie będzie mógł skorzystać z usług Michała Steinke, Mateusza Roszaka i Bartosza Kalupy, którzy są kontuzjowani.
Sobotnie derby zaplanowano na godzinę 17.00, a jako arbiter główny poprowadzi je Dawid Maciejewski z Poznania. Jako asystenci pomagać mu będą Tomasz Stelmaszewski i Kamil Danielczyk.