Oba zespoły przystępowały do spotkania z bagażem doświadczeń i po perturbacjach. Również oba jak wody potrzebowały punktów. Po serii czterech kolejnych porażek najbardziej przełamali się jednak gdynianie.
Początek spotkania należał do zespołu MKS Mieszko Gniezno. Przyjezdni już w 3. minucie objęli prowadzenie. Najlepiej wtedy na boisku zachował się Wolkiewicz. Po kilku minutach na 0:2 podwyższył Konieczny i od tego momentu mieszkowcom grało się już tylko gorzej. Gdy wydawało się, że spotkanie jest pod kontrolą, to już w 37. minucie idealnie znalazł się Sobecki i na tabeli wyników pojawiło się 1:2. Nie trzeba było długo czekać i po kilku chwilach już był remis - bramkę do szatni strzelił Garczewski.
W trakcie przerwy trener gospodarzy musiał powiedzieć kilka mocnych słów swoim podopiecznym, gdyż ci po wymianie ciosów wyszli na prowadzenie - bramkę strzelił w 58. minucie Biskup. Na szczęście w Mieszku gniezno gra „Konias”, który w 62. minucie doprowadził do wyrównania. To jednak wkrótce się zemściło, gdyż w 76. minucie sędzia główny wskazał na „wapno” po faulu w polu karnym biało-niebieskich. Skutecznym egzekutorem był Letniowski. Tym samym ustalił wynik spotkania na 4:3, który utrzymał się już do końca meczu.
Bramki: Sobiecki 37, Garczewski 45+1, Biskup 58, Letniowski 76 karny - Wolkiewicz 3, Konieczny 23, 62.