Spotkanie zapowiadało się jako "niemal pewna wygrana". Choć przedstawiciele klubu z Koszalina zajmują odległe miejsce w tabeli, to jednak reprezentanci biało-niebieskich barw wiedzieli iż po zimowej przerwie, spotkanie obu klubów może różnie wyglądać. W poprzedniej rundzie gnieźnianie odnotowali zwycięstwo 4:2, ale jak się okazało, o dobrą passę ostatnich dwóch spotkań wiosennej odsłony ligi trzeba było zawalczyć.
Pierwsze minuty spotkania odbywały się w zasadzie bez większych historii. Mimo dopingu sporej grupy kibiców, jaka postanowiła skorzystać z uroków dobrej aury i pojawiła się na stadionie przy ul. Strumykowej, szala zwycięstwa nie przechylała się na żadną z drużyn. Taka sytuacja trwała aż do 29. minuty, kiedy to sędzia podyktował gnieźnianom rzut karny. Ten celnie wykorzystał Mateusz Ławniczak, tym samym zaczynając dalszą serię goli. Na odpowiedź przeciwników biało-niebiescy musieli poczekać tylko kilka chwil, kiedy to w 41. minucie w sporym zamieszaniu pod bramką mieszkowców, goście wyrównali wynik do 1:1. Pierwsza połowa zakończyła się remisem i taki rezultat był dość zaskakujący, jednak druga odsłona spotkania pokazała iż gospodarze nie są zbyt gościnni dla Gwardii.
Jako pierwszy w drugiej części meczu gola strzelił Radosław Mikołajczak, który w 56. minucie zdecydowanie wykorzystał dobrą okazję, jaka pojawiła się pod bramką koszalinian. Kroczenie po zwycięsto potwierdziła dopiero seria, jaka padła w ostatnich minutach spotkania, ale zanim to nastąpiło goście mieli kilka dobrych zmagań pod bramkami mieszkowców, ale - dla nich niestety - niewykorzystanych. Triumf gospodarzy potwierdziła 81. minuta, kiedy to gola strzelił Damian Pawlak, a finalnie mecz zakończył celny strzał w 90., tym samym zamykając spotkanie rezultatem 4:1.