czwartek, 13 grudnia 2018 09:03

Są sukcesy, drużyna jest likwidowana, a rodzice pytają

 
Są sukcesy, drużyna jest likwidowana, a rodzice pytają fot. Rafał Wichniewicz

Rodzice i młodzi adepci piłki nożnej, grający w sekcji MKS Mieszko Gniezno, zostali postawieni pod ścianą - grupa wiekowa juniorów zostaje rozwiązana, trenera miano zwolnić, a zarząd nie rzekomo chce się im tłumaczyć z tych ruchów.

Co miesiąc opłacają treningi, na które chodzą ich synowie. Młodzi zawodnicy chwalą sobie trenera, a efektem ich wspólnej pracy są ligowe sukcesy. Niestety, praktycznie z dnia na dzień zarówno oni, jak i rodzice dowiedzieli się, że grupa zostaje rozwiązana. Teraz szukają odpowiedzi na proste pytanie: dlaczego teraz i dlaczego w połowie sezonu? Ponieważ jej nie otrzymali, postanowili publicznie opowiedzieć o sytuacji swoich pociech.

- To jest bardzo niesprawiedliwe, ponieważ chłopacy mieli kapitalne wyniki i w ciągu roku zagrali 17 meczy, odnotowując 16 zwycięstw i 1 remis - uważa jeden z rodziców grupy 24 młodych zawodników, którzy w środę 12 grudnia zagrali swój ostatni trening: - Chodzi nam przede wszystkim o to - dlaczego nie pozwolono im dokończyć sezonu? Mają pierwsze miejsce w lidze i mogliby nawet awansować do ligi mistrzowskiej - stwierdza. Rodzice twierdzą, że zarząd klubu chce w ten sposób "wyciągnąć" sobie lepszych zawodników. Problem w tym, że ich zdaniem nie wszyscy grający obecnie piłkarze (w wieku około 14-15 lat), mają szansę wejść do starszej grupy. Tymczasem nie ma w Gnieźnie innej szkółki, w której mogliby się szkolić. - Dlaczego tym chłopcom nie pozwala się grać dalej? Klub twierdzi, że oni pójdą rok wyżej, ale ja się pytam - dlaczego nie pozwala się im dokończyć tego sezonu do czerwca? 

W ubiegłym tygodniu po długich staraniach rodzicom udało się spotkać z przedstawicielami klubu. Jak jednak twierdzą, działacze niezbyt byli zainteresowani dyskusją w tym temacie: - Powiedzieli, że się nie ugną pod presją rodziców i że mają przejść do rocznika wyżej. Teraz jest tu 24 chłopaków, a plus 15 z rocznika 2002 to będzie ich 39 w grupie - przyznaje ojciec jednego z zawodników, a drugi dodaje: - Zapytałem w trakcie spotkania, czy dadzą do tej większej grupy dodatkowych trenerów. Odpowiedziano, że na tę chwilę nie potrafią na to odpowiedzieć, bo będą to załatwiać w trakcie. Co więcej, w trakcie spotkania miały paść słowa o "selekcji zawodników", co zdaniem rodziców oznacza iż wyżej nie będzie miejsca dla większości z piłkarzy z likwidowanej, młodszej grupy. Podczas dyskusji, która miała zamienić się w dość gorącą wymianę zdań, prezes klubu Maciej Ciesielski miał wstać i wyjść, nie odpowiadając na zadawane pytanie. 

Patrząc na aktualne roszady w MKS-ie, jakim jest odejście trenera seniorów Mariusza Bekasa oraz dyrektora sportowego Dawida Frąckowiaka, rodzice uważają iż pozbycie się trenera Dariusza Kuryły jest równie niezrozumiałe, gdyż także i ta drużyna ma dobre wyniki: - Dla mnie jest to sytuacja bardzo niekomfortowa. Byłem członkiem zarządu klubu i w zasadzie nikt żadnych poważnych rozmów na temat wycofania tego zespołu z rozgrywek nie prowadził. Zdarzały się jakieś rozmowy, że może będą zmiany na stanowisku trenera, jednak uważałem iż taka decyzja, by wycofać zespół, który jest na pierwszym miejscu w swojej grupie, walczy o awans, wszyscy płacą składki, jest ze strony zarządu bardzo krzywdząca dla tych zawodników. Trudno mi powiedzieć, że chodzi o pieniądze, bo ta grupa się samofinansuje i wkład klubu jest niewielki. Sądzę, że to jest raczej źle pojęta selekcja w klubie albo jakieś rozgrywki personalne - twierdzi Dariusz Kuryła, który jest (a właściwie to już był) związany z MKS-em od wielu lat. Rodzice próbowali w całej sprawie interweniować u władz miasta. Jak przyznali, rozmawiali z prezydentem Tomaszem Budaszem, który stwierdził iż nie może wpływać na decyzje klubu, ale postara się wyjaśnić sprawę i miał dać odpowiedź. Do dziś jednak jej nie otrzymano.

Pozostaje jeszcze inna kwestia. Rodzice miesięcznie płacą 100 zł za treningi swoich dzieci, co ich zdaniem powinno wystarczyć na utrzymanie drużyny: - Klub twierdzi, że nie ma pieniędzy. To ja się pytam, gdzie one idą? Skoro jest tyle dzieci, to ponad 2 tysiące złotych idą na utrzymanie, co powinno wystarczyć. Grają tylko 4 miesiące w roku, a trener otrzymuje 50 zł za jeden trening. Co więcej, MKS Mieszko Gniezno otrzymuje też coroczną dotację z Miasta - na 2018 rok było to 114 tysięcy złotych. Rodzice nieoficjalnie przyznają, że ich zdaniem środki z drużyn juniorskich wspierają także grupy seniorów.

- Dzieciaki są załamane, bo nie będą miały co ze sobą zrobić - mówi ojciec jednego z zawodników, a kolejny dodaje: - Powiedziałem prezesowi: czy wszyscy są zawodowcami? Czy każdy jest Messim, Lewandowskim? Odpowiedziano mi, że musi być selekcja w tym wieku. Ja się pytam: jaka selekcja? Jeden czy drugi z nich się wybije, a reszcie co mamy powiedzieć? Że mają iść na ulicę? - pytają, wskazując iż nie wszystkie dzieci z obecnej grupy wiekowej są w stanie "podgonić" tych ze starszego rocznika, przez co zwyczajnie nie mają szans. Matka 15-latka przyznaje: - Dla mojego syna piłka nożna jest wszystkim, jest mobilizacją do nauki i jest to coś, co go pasjonuje. Na razie nic nie wiemy, co będzie dalej. Dzieci przeżywają to bardzo, bo nie wiedzą, gdzie dalej pójdą.

Poprosiliśmy o komentarz do całej sprawy prezesa MKS Mieszko Gniezno Macieja Ciesielskiego, który przyznał: - Od kilku lat Akademia Mieszko podlega procesom poprawy efektywności szkolenia. W 2019 roku przewidujemy kilka zmian, na przykład poprzez połączenie roczników, podnosimy im jakość treningów i większą rywalizację do osiągnięcia najlepszego wyszkolenia danego zawodnika - przyznał i dalej zdecydował się zdementować informacje podane przez rodziców:  - Po pierwsze trener Kuryło już w lutym złożył rezygnację z zarządu, o czym zapomniał poinformować. Po drugie trenerowi Kuryło umowa kończy się z rokiem 2018 o czym wiedział w momencie podpisywania umowy. Po trzecie piłkarze dostają możliwość podnoszenia swoich umiejętności,  jak to mówi stare przysłowie "łatwiej się goni niż ucieka". Łączymy w najstarszych rocznikach, gdyż zwracamy uwagę na umiejętności, a nie na wiek w celu utworzenia kadr, jak to ma miejsce w pierwszym zespole. To dotyczy jedynie grupy juniorów - stwierdził Maciej Ciesielski, podkreślając iż spotkanie z rodzicami odbyło się w kulturalny sposób i wszystkie zmiany zostały wyjaśnione. Stwierdził także, że wbrew wszelkim opiniom, trener seniorów Mariusz Bekas sam złożył rezygnację. Na końcu Maciej Ciesielski dodał, że zarząd klubu podejmuje wszelkie stosowne decyzje wyłącznie w celu poprawy funkcjonowania zarówno Akademii Mieszko jak i sekcji seniorów: - MKS Mieszko Gniezno wierzy w młodych piłkarzy i liczy na to, że rodzice też dadzą dzieciom szansę. 

23 komentarzy

  • Link do komentarza opinia wielu czwartek, 13 grudnia 2018 11:07 napisane przez opinia wielu

    nie za dobrze się dzieje w państwie mieszkowym...

  • Link do komentarza Rozbawiony czwartek, 13 grudnia 2018 10:59 napisane przez Rozbawiony

    O czym mówi Prezes? W roczniku 2011 cały czas mówi się o zabawie, wyniki nie są ważne, a grupę często "trenuje" Strażnik Miejski! Proszę mi powiedzieć jakie ma kwalifikacje i jaki progres notuje ta grupa przy takim podejściu trenerów

  • Link do komentarza Słoneczko czwartek, 13 grudnia 2018 09:45 napisane przez Słoneczko

    W kółko ten sam tekst podnieść jakość, podnieść jakość

startpoprz.12nast.koniec

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane