Spotkanie od początku było zacięte. Ani jedna, ani druga drużyna nie potrafiła zbudować większej przewagi niż dwie bramki. Taki stan utrzymywał się do 16. minuty, kiedy to na trzybramkowe prowadzenie wyszedł Szczypiorniak Gniezno. Od pierwszego gwizdka sędziów dobrze spisywał się Artur Dymkowski. W trakcie premierowego kwadransa rzucił cztery bramki, w tym dwie z rzutów karnych.
Gnieźnianie mocno stawiali się Tytanom, nie pozwalając im wrócić na prowadzenie, jakie mieli momentami na początku spotkania. W 19. minucie piłkarze ręczni prowadzeni przez trenera Kamila Hanuszczaka mieli cztery bramki przewagi. Wówczas coś się zacięło. Rywale przechwycili inicjatywę na tyle, że przez ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy nie dali gościom zdobyć ani jednego trafienia. Sami za to pięciokrotnie wpisywali się na listę strzelców, dzięki czemu do przerwy prowadzili 13:12.
Strata jednej bramki po premierowej partii to nie było dużo. Już w 34. minucie, po dwóch trafieniach Dymkowskiego, mieliśmy remis 14:14. W tym miejscu warto zaznaczyć, że ten reprezentant Szczypiorniaka w sobotnim spotkaniu perfekcyjnie wykonywał rzuty karne – zamienił na bramki wszystkie cztery rzuty z siódmego metra.
W 36. minucie serię trzech bramek z rzędu zainkasowali gospodarze. Przyjezdni odpowiedzieli dwoma. Później mieliśmy kolejną wymianę ciosów. Jeszcze w 49. minucie gnieźnianie mieli zaledwie jedną bramkę straty. Niestety, później Tytani zdobyli trzy trafienia z rzędu i prowadzili 22:18. Mimo to reprezentanci Szczypiorniaka nie byli na straconej pozycji. Próbowali walczyć do samego końca, ale jedyne co udawało się zdziałać, to choć na moment dojść rywala na dwa trafienia.
Ostatecznie gnieźnieńscy piłkarze ręczni przegrali w zaległym meczu I kolejki II ligi gr. 2 w Wejherowie z tamtejszymi Tytanami 22:25. Wstydu na pewno nie ma, tym bardziej, że „Wilki” mierzyły się z niepokonaną w tym roku drużyną. Pozostaje jedynie niedosyt, bo przeciwnik bez wątpienia był w zasięgu Szczypiorniaka. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło i z pewnością ta porażka jest kolejną ważną lekcją dla podopiecznych Kamila Hanuszczaka. Warta odnotowania jest ponownie bardzo dobra dyspozycja naszego bramkarza Dariusza Zarzyckiego, który niejednokrotnie zatrzymywał stuprocentowe sytuacje Tytanów.
Kolejne spotkanie w ramach II ligi Wilki ponownie zagrają na wyjeździe. 11 listopada w Święto Niepodległości w Toruniu odbędzie się mecz IX kolejki z tamtejszym AZS UMK. Spotkanie zaplanowano na godzinę 15:00.
Tytani Wejherowo – KS Szczypiorniak Gniezno: 25:22 (13:12)
Tytani Wejherowo: Nowosad, Szreder (3), Jurkiewicz (1), Grabowski (2), Wicki (1), Wicon (3), Bartoś (2), Koss (4), Nowociński, Warmbier (6), Papke, Jankowski (1), Sałata (2), Zwolakiewicz, Sikora, Cholcha.
KS Szczypiorniak Gniezno: Zarzycki, Wolny, Grubczak – Sobański (4), Bałdyga (3), Grzelak, Siudeja, Tyliński, M. Ostrowski (1), Łuczak, Dymkowski (9), K. Ostrowski, Gadecki (3), Krakowiak (2), Stempuchowski, Hanuszczak.