Wzgórze, na którym stoi obecnie kościół pw. św. Krzyża, otoczone jest wieńcem grobowców, ustawionych wzdłuż alejki prowadzącej do świątyni. To właśnie ten teren, oraz przyległe kwatery, są miejscem, na terenie którego zachowało się wiele starych grobów z ostatnich stu lat – osób zasłużonych mniej lub bardziej. Dziś nie ma już znaczenia, czy spoczywa w nich ktoś znamienity, a liczy się wartość artystyczna czy zabytkowy charakter pomnika.
Wiele z takich grobów jest zaniedbanych przez czas i brak najbliższych, którzy mogliby się nim opiekować. Jedynymi osobami, które je odwiedzają, są osoby przychodzące do innych zmarłych, a które przy okazji zamiotą z sąsiedniego grobu liście czy postawią znicz.
Wśród tysięcy takich miejsc spoczynku, znajduje się nagrobek dra Witolda Bogusławskiego, urodzonego w 1882 roku i zmarłego w 1927 roku. Intrygujące wydawało się to, że tytuł doktora był bardzo nobilitującym, a wspomnienie o nim na płycie nagrobkowej podkreślało jeszcze bardziej znaczenie takiej zmarłej osoby. Kim więc on był?
Bogactwo informacji znalezionych w Internecie, głównie dzięki rozwojowi digitalizacji starych dokumentów pozwoliło od podstaw stworzyć biografię osoby, o której już nikt nie pamięta.
Witold Bogusławski urodził się w 1882 roku w Sobieszynie w dzisiejszym województwie małopolskim, gdzie jego ojciec Telesfor Bogusławski był ekonomem w miejscowym dworze. Jego matka, Ksawera Katarzyna Bojanowska, pochodziła ze szlacheckiego rodu. Po przeniesieniu się do Wielkopolski, zamieszkali w Poznaniu, a w 1900 roku zakupili folwark w Goryszewie niedaleko Mogilna, gdzie ostatecznie osiedli.
Lekarz i społecznik
W 1908 roku zdał podstawowy egzamin lekarski na uniwersytecie w Monachium, a pięć lat później w 1913 roku udało mu się zdobyć specjalność chirurga i jeszcze przed I wojną światową osiadł w Chełmnie, gdzie objął stację chirurgiczną w zakładzie szpitalnym prowadzonym przez siostry miłosierdzia. Brał czynny udział w przygotowaniu miasta na przyjęcie polskiego wojska, które wkroczyło w styczniu 1920 roku. Po objęciu polskich rządów w Chełmnie, W. Bogusławski został naczelnym lekarzem tutejszej Lecznicy Powiatowej, pełniąc także rolę radnego miejskiego.
W społeczności znany był nie tylko jako znakomity lekarz, ale i gorliwy patriota. Był przewodniczącym lokalnego towarzystwa zrzeszającego weteranów wojennych. W sierpniu 1926 roku otrzymał propozycję objęcia posady w gnieźnieńskim szpitalu przy ul. 3 Maja, którą zdecydowanie przyjął.
Przybywając do Gniezna, otrzymał stanowisko lekarza naczelnego tejże lecznicy. Krótki czas, który upłynął do jego śmierci w lutym następnego roku, naznaczony był pracowitością i gorliwością wykonywanych obowiązków. Przez ten okres udało mu się zaskarbić opinię społeczną, jako znakomitego lekarza, a wśród personelu jako najlepszego szefa. Zmarł na zawał serca w nocy 15 lutego 1927 roku, w wieku 45 lat, zostawiając na tym świecie żonę i córkę.
Pożegnanie
Jego pogrzeb, który odbył się cztery dni później, był prawdziwym pokazem wdzięczności miasta za całokształt działalności zmarłego. Kondukt pogrzebowy na cmentarz św. Krzyża, wyruszył spod Szpitala Miejskiego przy ul. 3 Maja wzdłuż ulicy Grzybowo. Prowadził go proboszcz parafii św. Michała Archanioła, ks. Franciszek Napierała. Za nim szła orkiestra 69 Pułku Piechoty, która odgrywała pieśni żałobne. Tuż za nią podążał personel szpitalny oraz jeden z oficerów pułku, niosący odznaczenia zmarłego. Za trumną wiezioną na karawanie, który ciągnęły cztery konie, szła rodzina, członkowie magistratu, Rady Miejskiej, delegacje wojskowe oraz tłumy gnieźnian. Pochód przeszedł następnie obok kościoła św. Jana i ówczesnego szpitala rejonowego, po czym skręcił w kierunku świętokrzyskiego cmentarza.
Dr Witold Bogusławski został pochowany na wzniesieniu, tuż nad grobowcami znajdującymi się na lewo od wejścia na cmentarz. W nekrologu nadanym przez Urząd Miasta, napisano m.in. „Przez swe wielkie zalety serca jako człowiek a wybitną i pełną poświęcenia pracą jako lekarz zaskarbił sobie Zmarły wdzięczność i niezatartą pamięć naszego miasta”.
Niech więc zgodnie z tymi słowami pamięć o tym zapomnianym, ale widocznie zasłużonym dla naszego miasta mieszkańcu zostanie w ten sposób przypomniana. Dzięki staraniom, nagrobek został w ostatnim czasie gruntownie oczyszczony i choć Witold Bogusławski mieszkańcem Gniezna był zaledwie przez pół roku, jego miejsce spoczynku znajduje się tu do dzisiaj, stanowiąc mały element składający się na historię naszego miasta.