Jesteś tutaj:Reportaże Dlaczego lubimy parowozy?
niedziela, 18 maja 2014 15:36

Dlaczego lubimy parowozy?

 

Kiedy przyjeżdża do Gniezna parowóz, perony zapełniają się mieszkańcami chcącymi zobaczyć lokomotywę. Dlaczego?

Pierwszy dym z lokomotywy nad Gnieznem pojawił się w 1872 roku. Odtąd, przez ponad 120 lat przez nasze miasto przejeżdżały codziennie dziesiątki składów pod parą, podążających w różnych kierunkach z towarem i pasażerami. Dziś po tamtych czasach nie został żaden ślad prócz zdjęć, ziejących pustką hal Parowozowni oraz budynków dawnych zakładów oraz obiektów infrastruktury kolejowej.

Za każdym razem, kiedy do Gniezna przybywa pociąg ciągnięty przez parowóz, perony wypełniają się mieszkańcami, którzy chcą wrócić do dawnych wspomnień. Wśród nich nie brakuje także osób młodszych, przyprowadzających swoje dzieci. Wówczas niejeden przypomina sobie znany wierszyk „Lokomotywa” Juliana Tuwima. Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw - powoli - jak żółw - ociężale, Ruszyła - maszyna - po szynach - ospale - jakby nie patrzeć, słowa te nie tracą w sobie nic z tego, co można sporadycznie zobaczyć na gnieźnieńskiej stacji, kiedy odwiedza ją parowóz. Dzieci pytane o to co im się najbardziej podoba wymieniają właśnie dym z komina, duże koła, wielkość lokomotywy czy hałas jaki towarzyszy jej podczas wjazdu oraz ruszania. Choć Gniezno póki co nie może liczyć na imprezy pokroju tych, które odbywają się w Wolsztynie, to piąta edycja Dni Pary, która zakończyła się w tę niedzielę, przyciąga coraz większe rzesze osób chcących poznać historię gnieźnieńskiej kolei. O tym, że ta jest bardzo bogata, mógł się przekonać każdy, kto wybrał się chociażby na zwiedzanie całego kompleksu Parowozowni.

Historia i tradycja mają w sobie też coś magicznego – to wiedzą na pewno maszyniści zabytkowych wehikułów kolejowych. Przyznają, że za nic w świecie nie zamieniliby tej pracy na współczesną lokomotywę. Twierdzą, że praca na tym pierwszym dostarcza co prawda trudu, ale nie jest to zajęcie monotonne, bowiem ciągle coś się dzieje a przy tym najlepiej się pracuje. W nowoczesnym elektrowozie, za wszystko odpowiada praktycznie komputer a praca maszynisty została ograniczona do kilku raczej prostych funkcji. Wyrażają jednak obawy o przyszłość, bowiem osób umiejących obsługiwać parowozy jest coraz mniej. W Wolsztynie jest nas obecnie sześciu. Wkrótce trzech z nas przejdzie na emerytury i kto będzie dalej prowadził składy? - pyta retorycznie jeden z nich w trakcie sobotniej wizyty w Gnieźnie. Jak przyznają, nie wyobrażają sobie, by w przyszłości nie jeździły parowozy, ale dodają, że za późno zaczęto myśleć o następcach dla nich. Przy tym pojawia się kolejna kwestia – pieniądze.

Chętnych do podróżowania pociągami specjalnymi w Polsce nie brakuje. Tylko w ciągu tego roku na terenie naszego kraju zaplanowanych zostało ich prawie 80. Nie wszystkie są ciągnięte przez parowozy, ale to i tak wystarczająco pokazuje, że jest popyt na tego typu podróże. Kilka z nich pojawia się także w Gnieźnie. Organizatorem ich wszystkich jest Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, działający także pod szyldem TurKol.pl. Kolejowa branża turystyczna wciąż rozkwita i czas najwyższy pomyśleć o odpowiednim promocyjnym wykorzystaniu tego tematu w naszym mieście.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane