Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie rozpoczęło kolejny cykl poznawania historii wybranych fyrtli miasta. W poprzednich edycjach była już ul. Tumska, Franciszkańska, św. Wawrzyńca z targowiskiem czy Farna oraz cmentarz św. Piotra i Pawła. Teraz przyszła pora na... Rynek. Zdziwić może, że dopiero, ale przecież historia nie ucieka - jest zapisywana na bieżąco. Prędzej pamięć jest ulotna, dlatego warto te wydarzenia sobie przyswajać.
Na oprowadzanie z Muzealnym Detektywem (tudzież Szczunem z Karei) wybrało się kilkudziesięciu słuchaczy, dla których sznyt, gwara lub po prostu same dzieje, są magnesem pozwalającym poznać mniej znane wątki Gniezna. Rynek to w zasadzie niekończąca się historia, bo tak jak kilkaset lat temu toczyło się wokół niego życie gospodarcze miasta, tak obecnie stanowi jeden z ważnych punktów reprezentacyjnych oraz... gastronomicznych. Czasy się zmieniają, ale opowieści są ciągle żywe - o ratuszu, który dawniej stał na środku placu, o ważnych osobach w historii Polski lub Europy, którzy stąpali po miejscowym bruku czy postaciach związanych z niektórymi kamienicami, jak chociażby poetką Marią Springer czy wydawcą Janem Bernardem Lange.
Całości dopełnia wystawa z widokami dawnego Rynku, rozstawiona rzecz jasna na placu, która będzie dostępna do połowy października br.