Jesteś tutaj:Kultura „Kontrowersyjna” wystawa w Muzeum otwarta. „Wielka Lechia - wielka ściema”
niedziela, 14 sierpnia 2022 13:31

„Kontrowersyjna” wystawa w Muzeum otwarta. „Wielka Lechia - wielka ściema”

 

Merytorycznie, ale z przekąsem, a niekiedy i ironią. W Muzeum Początków Państwa Polskiego otwarto wystawę, której zadanie jest jedno - pokazać, jak teorie, bez poparcia naukowego, potrafią zawładnąć umysłami.

Ta wystawa od samego początku zapowiadała się jako wyjątkowa w skali ogólnopolskiej. W końcu tematyka Wielkiej Lechii, która doczekała się tylu teorii, że prawdopodobnie żaden kronikarz nie byłby w stanie ich opisać swoim językiem. Być może też dlatego na otwarciu ekspozycji pojawił się dosłownie tłum ludzi - w raczej samych przeciwników tej teorii, ale jeśli byli zwolennicy Wielkiej Lechii, to najwyraźniej się nie ujawnili. 

O co w zasadzie chodzi? Dla osób, które nie słyszały o teorii Wielkiej Lechii - chodzi o historię Polski sprzed Mieszka I - tego, którego istnienie potwierdzają źródła. Jest on pierwszą, historyczną postacią, władającą naszym państwem, o której wiemy. Półlegendarni są Siemowit, Lestek i Siemomysł, którzy mieli go poprzedzać. A wcześniej? Źródła milczą. Teoria Wielkiej Lechii mówi jednak o prężnie działającym, słowiańskim państwie, obejmującym cały obszar od Bałtyku po Morze Czarne, które powalało na kolana wszystkie inne ośrodki i przed którym drżało Cesarstwo Rzymskie. To nie wszystko, bo są i tacy zwolennicy, którzy wymieniają władców słowiańskich żyjących przed naszą erą. W tle nie brakuje Sarmatów, Jezusa mówiącego po polsku, kosmitów itp. 

- To jest wystawa dosyć ważna, bo ona odczarowuje pewne mity. Pokazuje, że badanie historyczne nie polega na tym, ażeby wyciągać z książek to, co się chce. Nie na tym to polega. Mamy różnego rodzaju dokumenty, książki będące fałszywkami, które ktoś sobie w XVIII wieku wymyślił i napisał, nie wiadomo dlaczego, a dzisiaj niektórzy się nimi posługują jako nie wiadomo jaką wykładnią wiedzy prawdziwej. Pomimo iż wszyscy wiemy, że jest to "fałszywka" - mówił dr Michał Bogacki, dyrektor Muzeum. 

Od samego początku, jak gnieźnieńskie Muzeum zapowiedziało organizację wystawy pn. „Wielka Lechia - wielka ściema”, zaczęła się awantura. I to nie byle jaka! Wystarczała już sama grafika przedstawiająca husarza na dinozaurze, by w komentarzach w serwisie społecznościowym pojawiły się wpisy osób, dla których idea Wielkiej Lechii jest jak najbardziej żywa. Na poparcie przedstawiali oni liczne argumenty w postaci kronik, które nie są przez naukowców poważane. Dlaczego? W większości, jak już zacytowano, są to fałszywe pisma, powstałe najczęściej w XVII i XVIII wieku. Kiedy jednak teoria zderzała się z wiedzą, zwolennicy Wielkiej Lechii wyciągali już nierzadko argumenty w postaci ogólnie rozumianej "rosyjskiej prowokacji", "niszczenia piastowskiego dorobku", "deprecjonowaniu polskiej państwowości". 

W promowaniu Wielkiej Lechii, chociażby nie wiadomo jak absurdalne pomysły by były z nią związane, pomagają wydawnictwa. - Bellona wydaje pewne książki poświęcone temu zagadnieniu, a taki Empik ustawia je na półkach w dziale "historia". Dla osoby, która się specjalnie nie zna, przyjdzie, weźmie do ręki książkę i ją czyta. Fajnie myśleć o tym, że byliśmy wielcy i wspaniali. Litwini tak myślą, Węgrzy tak myślą, wiele innych narodów europejskich tak myśli. Jak byśmy na mapę Europy mieli te wszystkie wielkie państwa postawili, to tak naprawdę Rzymianie nie mieliby się gdzie pomieścić. Wielka Lechia to fantastyczna teoria, która się świetnie sprzedaje. Szkoda, że tak naprawdę bezkrytycznie podchodzimy do tego, że można coś wydawać, coś publikować i bez komentarza to ludziom sprzedawać jako jak najnormalniejsza prawdę - przyznał Michał Bogacki. Jak dodał, swojego czasu na kongresie muzealników zastanawiano się, jak "dać odpór" Wielkiej Lechii: - My ten odpór teraz dajemy.

Wystawa składa się przede wszystkim z plansz, omawiających poszczególne, najczęściej powtarzane wątki dotyczące Wielkiej Lechii. Pomiędzy nimi znajdują się egzemplarze wiekowych publikacji, których treść ma potwierdzać istnienie takiego bytu, ale będącymi po prostu zwykłymi wymysłami nowożytnych fałszerzy. Co ważne, żeby zwiedzający nie wyszedł z "memiczną" wiedzą, tuż obok znajduje się otwarta jakiś czas temu wystawa "PrzedPolska. Ziemie polskie w czasach plemiennych", która właśnie opowiada o tym, co na podstawie wykopalisk archeologicznych i źródeł pisanych, wiemy o dziejach słowiańszczyzny (na obszarze Polski) przed powstaniem państwowości. 

​​

1 komentarz

  • Link do komentarza Michał Kubacki wtorek, 16 sierpnia 2022 11:41 napisane przez Michał Kubacki

    Kontrowersyjne to jest uczenie dzieci, że Dąbrówka była wegetarianką

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane