Co prawda pełne półwiecze istnienia zespołu minęło w 2020 roku, ale z wiadomych wszystkim względów nie było okazji ku temu, by wspólnie świętować. Teraz, kiedy pełna 50-tka jest już za nimi, przyszła okazja na jubileuszowy koncert. Ten odbył się w piątkowy wieczór w auli I Liceum Ogólnokształcącego.
Te 50 lat działalności to ponad 1 tysiąc koncertów, 275 śpiewaków, którzy przewinęli się przez zespół, a także 300 wykonanych kompozycji oraz udział w ponad 40 festiwalach, konkursach w kraju i za granicą, a także 40 filmów i programów radiowych. Piękne podsumowanie dzieła, zapoczątkowanego w 1970 toku przez Wiesława Kisera. Chór zaczynał wówczas jako zespół chłopięcy.
- Jestem w zespole od samego początku, a więc ponad 50 lat. Kiedy zaczynaliśmy, było nas wtedy około 60 chłopaków. Były bardzo intensywne próby, a pierwszy koncert był 30 kwietnia i właściwie od tego zaczęła się nasza przygoda z muzyką i wszelkimi występami, która trwa do dzisiaj z przerwami - mówił Wojciech Kwaśnik, jeden z tych chórzystów, który ma najdłuższy staż. Jak dodaje, z czasem zespół musiał zmienić swój charakter: - Chłopacy starsi, po mutacji, chcieli zostać w chórze i dyrygent postanowił utworzyć męskie głosy. Były one tworzone po kolei - najpierw drugie alty, później tenory, basy itd. - dodał Wojciech Kwaśnik, przyznając iż do dziś przyjemnie wspomina się wszelkie wyjazdy, koncerty, obozy śpiewacze.
Różne były koleje losu zespołu, bowiem po 19 latach istnienia, w 1989 roku musiał zostać rozwiązany. Jego kontynuatorem był Kameralny Zespół Męski Szpaki, stworzony w 1993 roku przez byłych śpiewaków z chóru chłopięcego. Jego dyrygentem wciąż jednak pozostawał Wiesław Kiser, który był nim do swojej śmierci w 2008 roku. Wówczas też został nim Roman Nowak, który zmarł 2018 roku i od tej pory rolę tę pełni Paulina Kuczyńska-Siwka: - Było to nie lada wyzwanie dla mnie, ale podjęłam się tego i nie żałuję. Współpraca jest cudowna i mam wrażenie, że śpiewamy ze sobą od zawsze. Rozumiemy się na szczeblu muzycznym, jak i emocjonalnym, także jestem zachwycona - przyznaje dziś dyrygentka.
Wieczór w I LO wypełniły liczne wspomnienia w postaci filmów, zdjęć, a przede wszystkim opowieści. Różne historie utkwiły w świadomości chórzystów, ale jak przyznawali - są jak rodzina. Każdy może na każdym polegać, przez co stanowią jedność nie tylko na scenie.
Podczas koncertu można było usłyszeć wiele utworów z półwiecznego repertuaru zespołu. - Zaczniemy od utworów sprzed 50 lat, tych pierwszych małych chłopców, małych Szpaków, poprzez utwory Szeligowskiego po Beethovena, Mozarta i repertuaru mieszanego, świeckiego (...) - mówiła Paulina Kuczyńska-Siwka.
O tym, że rodzina chóralna nie ogranicza się tylko to "Szpaków" świadczyć może fakt, że na widowni pojawili się również artyści z innych zespołów działających w Gnieźnie. Wielu z nich, podobnie jak inni zaproszeni goście, przybyło z gratulacjami. Pozostaje mieć nadzieję, że dobra forma jubileuszowego zespołu nie tylko utrzyma się jak najdłużej, ale będzie rozkwitać - czego zresztą wszystkim chórom z Grodu Lecha pozostaje życzyć.