Jesteś tutaj:Kultura News’y u Pietraka - o przyjaźni z Krzysztofem Krawczykiem
czwartek, 15 kwietnia 2021 08:03

News’y u Pietraka - o przyjaźni z Krzysztofem Krawczykiem

  Artykuł sponsorowany
od lewej Krzysztof Krawczyk, Elżbieta Pietrak, Jerzy Pietrak oraz Ewa Krawczyk od lewej Krzysztof Krawczyk, Elżbieta Pietrak, Jerzy Pietrak oraz Ewa Krawczyk zdjęcie nadesłane

Legenda polskiej muzyki, wspaniały człowiek, serdeczny przyjaciel – tak zapamiętałem wielkiego artystę

Krzysztof Krawczyk – artysta, którego głos i charyzmę pokochały miliony ludzi w Polsce i na świecie. Piosenkarz, kompozytor, gitarzysta. Twórca ponadczasowych utworów takich jak: „Parostatek”, „Bo jesteś ty” czy „Jak minął dzień”. Na muzycznej scenie od ponad pół wieku. Zmarł 5 kwietnia 2021 roku w wieku 74 lat.

O przyjaźni z Krzysztofem Krawczykiem i wspólnie spędzonych chwilach rozmawiamy z właścicielem sieci Hoteli Pietrak – Jerzym Pietrakiem

Panie Jerzy, proszę opowiedzieć, kiedy rozpoczęła się Pana znajomość z piosenkarzem ?

Niewielu z nas wie, że znany, rodowity gnieźnianin perkusista - Mikołaj Matyska występował na scenie razem z Krzysztofem Krawczykiem. Mieszkał w kamienicy na deptaku, w której obecnie znajduje się hotel. W 1996 r. organizowałem pierwszy Bal Sylwestrowy. Dzięki znajomości z Mikołajem zapoznałem Krzysztofa Krawczyka, który z chęcią przyjął propozycję koncertu w moim hotelu. To właśnie on nagrał z Krzysztofem spot promujący nasz Bal sylwestrowy, a później karnawałowy. Realizacja odbywała się w studiu nagrań K&K w Poznaniu należącego do managera Krzysztofa – Andrzeja Kosmali. Tam Krzysztof nagrywał wszystkie swoje produkcje. Zaimponował mi łatwością i szybkością skomponowania tego spotu. Rozpoczęły się dalsze przygotowania do tego wydarzenia. Wszystko było wówczas robione z dużym rozmachem, więc towarzyszyło mi wiele pozytywnych emocji.

Jakie menu zostało przygotowane na ten Bal?

Pamiętam, że menu było specjalnie dostosowywane do upodobań naszego honorowego gościa - Krzysztofa Krawczyka i jego małżonki Ewy. Jednym z wielu jego ulubionych dań był tatar z polędwicy wołowej. Krzysztof potrafił zjeść sam cały półmisek tego przysmaku.

Wiem, że Krzysztof Krawczyk był częstym gościem w Pana Hotelach…

To prawda, zawsze przy okazji koncertów w Gnieźnie czy w okolicy, mogłem gościć go w moim Hotelu. Dzięki temu nasza przyjaźń się rozwijała. Mimo napiętego grafiku, podczas każdego pobytu znajdował czas na rozmowę, wspólny posiłek czy kawę. Wokalista miał nawet swój ulubiony pokój – studio 103. Krawczyk polubił nasze miasto i mieszkańców, którzy bardzo licznie uczestniczyli w jego koncertach. Wokalista śpiewał na gnieźnieńskim Rynku dwukrotnie. Po raz pierwszy występował w 1998 roku podczas „Wielkiego Pikniku Dwójki” oraz w 2008 roku z okazji „Dni Gniezna”. Wówczas został uhonorowany Medalem Milenijnym. Krzysztof Krawczyk przybywał do Gniezna także przy okazji koncertów w pobliskich miastach. To wiele mówiło o jego sympatii do nas i sprawiało nam wielką radość. Wokalistę gościłem także w moim Hotelu w Wągrowcu w 2010 roku. Przybył wówczas koncertować na zaproszenie ówczesnego burmistrza Wągrowca - Stanisława Wilczyńskiego. Pamiętam, że wielu Gnieźnian uczestniczyło w tym koncercie, a artysta ze sceny przekazał im specjalne pozdrowienia mówiąc do mieszkańców Gniezna „Sercem jestem z Wami”. To naprawdę wiele dla mnie znaczyło. Dzięki temu utwierdził mnie w przekonaniu , że kochał Gniezno i jego mieszkańców.

Do których spotkań powraca Pan we wspomnieniach najczęściej?

Wyjątkowe spotkanie odbyło się w 1996 roku, kiedy to wraz z moją małżonką zostaliśmy zaproszeni na przyjęcie z okazji 50 -tych urodzin Krzysztofa do jego domu w Grotnikach pod Łodzią. Było to wspaniałe spotkanie, gdzie życzeniom, śpiewom i toastom nie było końca. Wówczas mieliśmy okazję poznać rodzinę Krzysztofa i jego dzieci. Podczas pobytu bardzo urzekł mnie jego piękny ogród. Spacerując ścieżkami dostrzegłem w ogrodzie wyjątkową kapliczkę. Krzysztof wyjaśnił mi później jak wielką rolę odgrywa ona w jego życiu, kiedy każdego dnia może w skupieniu oddać się modlitwie. Wywarło to na mnie tak duże wrażenie, że postanowiłem stworzyć również w swoim ogrodzie podobną kapliczkę.

Czy pamięta Pan swoje ostatnie spotkanie z Krawczykiem?

Oczywiście. To było 2,5 roku temu. Krzysztof nocował w moim Hotelu, a po śniadaniu udaliśmy się na spotkanie przy kawie. Wówczas mówił mi o jednym ze swoich marzeń. Krzysztof był człowiekiem głęboko wierzącym i bardzo chciał zaśpiewać w Katedrze Gnieźnieńskiej dla Prymasa Polski Wojciecha Polaka. W 2000 roku śpiewał dla samego Papieża Jana Pawła II, teraz chciał dać koncert dla Głowy Kościoła w Polsce. Niestety nie zdążył zrealizować tego marzenia, czego bardzo żałuję.

Na zakończenie proszę powiedzieć, jak zapamiętał Pan swojego przyjaciela?

W mojej pamięci na zawsze pozostanie jako wspaniały i dobry człowiek, zawsze z otwartym dla wszystkich sercem. Krzysztof cały czas emanował pozytywną energią i optymizmem. Swoim uśmiechem zarażał wszystkich dookoła. To człowiek głębokiej wiary, przywiązany do tradycji i więzi rodzinnych. I chociaż dzisiaj jest mi bardzo przykro, z powodu jego odejścia, to jestem szczęśliwym człowiekiem, że miałem okazję spotkać w moim życiu i poznać tak wyjątkową osobę, jaką był Krzysztof Krawczyk.

Dziękuję za rozmowę

1 komentarz

  • Link do komentarza harekjop czwartek, 15 kwietnia 2021 08:31 napisane przez harekjop

    To nie Mikołaj tylko jego brat Radek Matyska grał w zespole K. Krawczyka.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane