W trakcie poniedziałkowego posiedzenia Komisji Kultury, Promocji i Turystyki radni mieli okazję porozmawiać w sprawie przygotowań do wydarzeń kulturalnych, które odbywać się będą w tym roku. Jak można się domyślić, wszystko będzie zależeć od obowiązujących obostrzeń i sytuacji epidemiologicznej, tym niemniej - przygotowania trwają. Zarówno do jarmarku św. Wojciecha, sezonu turystycznego, jak i planowanych inicjatyw o charakterze plenerowym czy zamkniętym pod dachem, np. w MOK-u.
W trakcie komisji radny Aleksander Ditbrener przyznał, że po ostatniej sesji naszła go refleksja nad przyszłością lokalu po "Aptece pod Lwem" przy ul. Dąbrówki. Podczas zdalnego posiedzenia zasugerował, że można by go nie sprzedawać, ale przeznaczyć pod działalność historyczną - utworzyć coś, co opowiadałoby o dziejach powstania wielkopolskiego (po przeniesieniu ich z Domu Powstańca) czy muzeum Gniezna. Pomysł relokacji pamiątek o wyzwoleńczym zrywie z 1918/1919 roku został co prawda od razu przekreślony z uwagi na trwałość projektu dofinansowania unijnego, które było przeznaczone dla realizacji Domu Powstańca. Zresztą wskazano na jego odpowiednią obecnie lokalizację - w miejscu, gdzie wyzwoleńczy zryw zaiskrzył na terenie Gniezna. Dyskusja ta otworzyła jednak pole do krótkiej wymiany zdań na temat drugiego wątku - muzeum opowiadającego o historii miasta, tej bliższej naszym czasom, aniżeli średniowieczu.
- Chciałbym zaznaczyć, że Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, które jest instytucją muzealną wpisaną do rejestru muzeów, dysponuje tak naprawdę kilkunastoma tysiącami zabytków, związanymi z historią Gniezna, a nie tylko i wyłącznie z początkami państwa polskiego - przekazał Michał Bogacki, dyrektor MPPP, który również brał udział w posiedzeniu komisji. Jak dalej dodał: - Już wcześniej były rozmowy, takie wstępne, niewiążące, na etapie przebudowy ratusza, ażeby stworzyć taki "odział muzeum" w tamtym miejscu. Trzeba wziąć pod uwagę kwestie finansowe, gdyż stworzenie jakiejkolwiek jednostki, czy to przyległej do innej czy zupełnie nowej o charakterze muzeum regionalnego to nie jest rzecz, która się w jakikolwiek sposób utrzyma. Należy przydzielić to wszystko do jakiejś istniejącej jednostki i myślę, że nasze muzeum byłoby w stanie coś takiego "pociągnąć" z prostej przyczyny - my i tak większości naszych zabytków związanych z historią Gniezna nie eksponujemy, bo ten najważniejszy element przyciągający turystów, czyli początki państwa polskiego, zajmuje tak naprawdę 80% naszej ekspozycji - mówił Michał Bogacki.
- Wydział, którym mam okazję zawiadywać, dysponuje określoną pulą pieniędzy na różne instytucje powiązane z miastem. Myślę o dotacjach dla MOK-u czy Domu Powstańca - mówił włączając się do tej dyskusji Łukasz Scheffs, dyrektor Wydziału Promocji, Kultury, Turystyki i Sportu w Urzędzie Miejskim. Jak kontynuował, chciałby jednak poznać możliwości finansowania takich pomysłów, żeby można było przystąpić w ogóle do dyskusji: - Jeżeli pojawiają się propozycje inwestycyjne, to fajnie gdyby miały podbudowę finansową. Można wymyślać różne rzeczy i mówić, że w tym miejscu ze względu na sentyment, istotną rolę historyczną, może powstać taki dom, a w innym sala pamięci - oczywiście może. Pytanie, jakie będzie to pociągało konsekwencje finansowe i czy jest wpisane ogólną strategię kulturalną czy promocyjną miasta Gniezna. Aleksander Ditbrener przyznał też, że swoją propozycję złożył dość spontanicznie, po zapoznaniu się z dokumentami dotyczącymi turystyki przygotowanymi na komisję.
Abstrahując od dyskusji nad przyszłością lokalu po "Aptece pod Lwem", która przewinęła się w trakcie posiedzenia i tego, czy punkt ten nadaje się w ogóle na prowadzenie działalności wystawienniczej (zwłaszcza, że układ pomieszczeń wewnątrz nie należy do zbyt komfortowych na realizowanie takiej działalności) poruszenie tematu miejsca do osobnego prezentowania pamiątek związanych z historią Gniezna jest dosyć istotne. Obecnie Muzeum Początków Państwa Polskiego prowadzi dwie inicjatywy związane z tym tematem. Pierwsza to Interaktywne Muzeum Gniezna na Facebooku gdzie prezentowane są zbiory w formie cyfrowej, a druga to niewielka powierzchniowo, ale bogata w ciekawe zabytki rzemiosła, piśmiennictwa itp. ekspozycja w siedzibie MPPP przy ul. Kostrzewskiego pn. "Gniezno. Stąd do przeszłości" (ilustrującą niniejszy artykuł). Na niej to wystawiono tylko niewielką część tego, co zawierają muzealne magazyny lub też chciałoby się opowiedzieć o historii Grodu Lecha.
- Akces tego, że muzeum może przystąpić do czegoś takiego, jak powiedział dyrektor Scheffs, wymaga przeliczeń. Robiliśmy je w 2016 roku, bo to nie wiąże się tylko z utworzeniem czegoś takiego, ale także z współfinansowaniem, gdyż Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, dając coś, również czegoś by oczekiwał - stwierdził Michał Bogacki. Dalej przyznał iż muzea jako instytucje mają jedną istotną rolę, która zapewne nie jest wielu osobom znana, a dotyczy gromadzenia zbiorów i ich zabezpieczania: - Jesteśmy ustawowo zobowiązani, aby te rzeczy w sposób istotny, zgodny ze sztuką konserwatorską przechowywać i przekazywać innym pokoleniom. Zwrócę uwagę tylko na jedną rzecz - my tak tylko delikatnie, jako muzeum, staramy się w historię miasta wchodzić. Interaktywne Muzeum Gniezna nie istnieje tylko dlatego, że to jest taki kaprys, tylko istnieje dlatego, że nie mamy siedziby, gdzie moglibyśmy te kilkanaście tysięcy zabytków związanych z historią Gniezna i odnoszących się nie tylko do tego najnowszego okresu - XIX i XX wieku, ale również wcześniejszych, nie mamy gdzie eksponować - wyjaśniał dyrektor Muzeum i dalej cofnął się do momentu, kiedy kandydował na swoje stanowisko: - Kiedy w 2015 roku przystępowałem do konkursu, to w jednym z punktów zapisanych w dokumentacji było to, że można w przyszłości stworzyć, jako oddział tego muzeum jednostkę, która będzie również miała w statucie gromadzenie zbiorów i popularyzowanie historii miasta Gniezna, ażeby w przyszłości taki oddział zrobić. To jest w strategii do 2021 roku, a miasto Gniezno jest tu bardzo szczęśliwe z tego powodu, że nie utrzymuje muzeum regionalnego, bo to robi zewnętrzny organizator - przyznał Michał Bogacki.
Dyskusja nie zakończyła się żadnym konkretnym wnioskiem poza jednym - kiedyś do tematu będzie można powrócić. Powstanie Muzeum Gniezna nie może się odbywać na zasadzie ad hoc, ale potrzebuje nie tyle, co miejsca na ekspozycję, ale pomysłu na to, co faktycznie chce się w nim przedstawić. Znawcy tematu wiedzą, ze historia Gniezna tylko z XIX i XX wieku jest tak bogata, że trudnością jest przebierać w najciekawszych wątkach, a co dopiero, kiedy chce się opowiedzieć o dziesięciu wiekach jego istnienia. Są jednak ośrodki, które potrafią to zrobić lepiej lub gorzej, ale to robią. To ważny czynnik budujący świadomość historyczną mieszkańców miasta i regionu, ale - co chyba najtrudniejsze w całej sprawie - trzeba to robić z głową.