Na wystawę ikonograficzną z okazji 75. rocznicy wydarzenia, podczas którego czołgi sowieckie bez powodu ostrzelały bazylikę na Wzgórzu Lecha powodując jej pożar, zaprosiła wszystkich Organizacja Turystyczna "Szlak Piastowski" wraz z kolekcjonerem Wojciechem Śmieleckim.
Na ekspozycji znalazły się wszystkie materiały - zarówno te, które przekłamywały historię, wydane w okresie PRL-u oraz jeszcze kilkadziesiąt lat temu po te, które pokazują już prawdę historyczną. Tę odkryto dopiero kilka lat temu, kiedy Wojciech Śmielecki odnalazł film z negatywami swojego ojca, na których ujęte zostało podpalenie katedry przez czołgi.
- Widać na tych zdjęciach dokładnie, że Rosjanie strzelali do krzyży katedry, a nie do balkonów. Łatwiej było trafić w balkon niż w krzyż. Być może mieli taki nakaz, może chcieli zniszczyć nekropolię prymasów polskich, a może chcieli się zemścić za wywiezienie dzwonu królewicza Władysława IV w 1618 roku? - mówił Wojciech Śmielecki. Przypomnijmy iż powodów podpalenia katedry do dziś nie udało się ustalić.
Archiwalne zdjęcia przedstawiają także prace porządkowe, prowadzone w okolicy katedry po jej ugaszeniu. Na jednym z nich jest także Marek Nowicki, który również przybył na wystawę: - To był smutek i absolutna klęska, byliśmy zaskoczeni. Ja po ucieczce z Poznania, do którego zbliżały się wojska sowieckie, znalazłem się w Gnieźnie w sobotę, a w niedzielę wchodzili Rosjanie. Byłem już wtedy w domu. Wszyscy byli porażeni tym widokiem - mówił.
W trakcie wernisażu istniała możliwość zdobycia kartek wydanych na tę okazję - na stoisku Poczty Polskiej. Samą wystawę można w najbliższym czasie oglądać w siedzibie Informacji Turystycznej - wejście od ul. Rzeźnickiej.