W Gnieźnie każda ulica ma swoją niespisaną historię. To wydarzenia, które działy się zarówno na nich, ale i w budynkach przy nich stojących. Już jakiś czas temu mieszkańcy mogli poznać dzieje ulicy Tumskiej, a w miniony czwartek mieli okazję wybrać się na wycieczkę po ulicy Franciszkańskiej. Oprowadzał ich w gwarze gnieźnieńskiej Szczun z Karei, choć nie tylko.
Wydawać by się mogło, że ulica niepozorna, przelotowa, a znajdują się przy niej tylko dwa ciekawe obiekty - sąd i kościół i klasztor OO. Franciszkanów. Tymczasem dzieje naszego miasta kilkukrotnie splotły się właśnie pomiędzy nimi, a nawet... pod nimi. Szczun z Karei rozpoczął opowiadanie od procesu Dzieci Wrzesińskich, który odbywał się właśnie w Gnieźnie na początku XX wieku, gdzie zapadły kary grzywny i więzienia tylko za to, że uczniowie nie chcieli modlić się w języku niemieckim - co przedstawili ucharakteryzowani wychowankowie III LO.
Dalej wszyscy wskoczyli do lat 80. XX wieku, kiedy to w gmachu dzisiejszego Sądu Rodzinnego, który wówczas stanowił jeszcze pozostałość po dawnym więzieniu, kręcono odcinek serialu "Ballada o Januszku".
Kilkanaście metrów dalej wszyscy cofnęli się do średniowiecza i wspomnienia o bł. Jolencie oraz do klasztoru klarysek, który znajdował się w miejscu dzisiejszego sądu przez kilkaset lat i zniknął w drugiej połowie XIX wieku. Po chwili jednak wszyscy wrócili do lat 80. i pamiętnych mszy za ojczyznę, odprawianych w kościele OO. Franciszkanów, gdzie każdy gnieźnianin miał okazję przez chwilę poczuć się swobodnie, kiedy na zewnątrz unosiły się opary ucisku PRL-u.
Ostatnim akcentem podróży było udanie się do podziemi "Franków", gdzie Szczun z Karei zniknął, a pojawił się już Jarosław Mikołajczyk - przewodnik. Przybliżył uczestnikom historię krypt klasztornych i pracę skrybów franciszkańskich, do których nawiązuje rzeźba królika ustawiona na ulicy, by ze średniowiecza udać się ponownie do współczesności, tej nam najbliższej, choć już bardzo dalekiej. Mowa o Sławomirze Kuczkowskim i jego projektach teatralnych, które były realizowane w podziemiach kościoła, a którego 10. rocznica śmierci minęła w kwietniu tego roku. Przy tej okazji uczennice III LO odczytały kilka jego wierszy. Gdzie przy następnej, "stumetrowej" okazji zabierze wszystkich Szczun z Karei? Zobaczymy w przyszłym roku.