Organizatorzy wychodząc od figury idola słowian połabskich , nie tylko pokazali wystawę, ale i zmiany w rozumieniu Idola jako takiego, który od pierwotnego bóstwa stał się znakiem popkulturowym, kimś pomiędzy celebrytą a artystą, czy sportowcem. Popularyzacja to przyzwyczajanie do historii i do muzeum, potem zaciekawianie. Idol posłużył prowokacja i inspiracja trochę jako zabawa słowem, a raczej zmieniającym się na przestrzeni dziejów jego znaczeniem.
Jak się okazuje to dobry pretekst do mówienia o historii Słowian Połabskich. Dzieci wiedzą, np. że Idol to telewizyjny talent show. Nie są obciążone jakimś uprzedzeniem. Gdyby pokazać im choćby Idola z muzeum w Berlinie tego z VIII wieku raczej byłby dla nich po prostu bardzo starą i zniszczoną rzeźbą. Kiedy jednak uczestnicy oglądali go po części popularyzatorsko warsztatowej wiedzieli, że po wpisaniu w Google słowa idol, przy wyborze opcji grafika na pierwszej stronie wyszukiwania pojawiają się właściwie tylko zdjęcia jurorów i uczestników programu telewizyjnego o tym tytule. Po dziesiątkach takich fotografii jak to ujął prowadzący wyskakuje idol z Koła, czyli ekskluzywny sedes nazwany Idol przez producenta ceramiki sanitarnej. Można też co budujące znaleźć w internecie zdjęcia serii wydawniczej promującej jako idolki Marię Skłodowską - Curie i Fridę. Po tych wielu zdjęciach pojawia się w wyszukiwarce grafika przedstawiająca Idola z Szygiru. Ta znaleziona na Syberii figura licząca 11 600 lat, jak podają źródła naukowe, jest najstarsza rzeźbą świata, jest o wiele starsza niż piramida w Gizie. To jest pierwszy Idol, i mimo że ma tyle lat do muzeum w Jekaterynburgu wciąż jeżdżą tłumy by go zobaczyć. A jak zaznaczył prowadzący zwyciężczynię pierwszej polskiej edycji programu Idol pamięta już coraz mniej osób, choć została Idolką zupełnie niedawno. Przy wyszukiwaniu w języku polskim pojawiają się informacje również o idolach Słowian Połabskich w tym o tych, które obecnie stanowią część szerszej wystawy czasowej w Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie. Te wszystkie informacje pojawiały się w trakcie wykonywania przez uczestników własnych figurek Idola traktowanych po prostu zabawowo. Technika zaczerpnięta rzecz jasna z tworzenia lalek motanek sprowadziła Idola do najprostszej formy. Szary papier, sznurek i wyobraźnia - to właściwie wszystko. Przy tym garść informacji o plemionach Słowian Połabskich, z czego pewnie najmłodsi uczestnicy mogą zapamiętać, że niedaleko Berlina żyli nasi pobratymcy.
To rzecz jasna sprawa poboczna, ale dobrze jakby z tej części spotkania, pozostało w świadomości uczestników, że popkulturowy idol to niekoniecznie coś złego byleby był tylko jeszcze przy tym kimś na miarę autorytety. Ten odwołujący się do prostoty i wyobraźni warsztat, to było spotkanie kulturowo - historyczne, które mogło zainspirować. Muzeum Początków Państwa Polskiego oferuje właśnie taki aspekt rodzinnych niedziel, edukacja odbywa się tu niejako mimochodem, z dala od nadmiaru: dat, bez magii i nadmiaru idei.
Choć w Rodzinnej niedzieli 27 października uczestniczyło w dwóch turach łącznie kilkanaście osób, można powiedzieć, że to była propozycja warta powtórzenia, jak większość działań muzealnego cyklu.
Kolejne spotkanie z cyklu “Rodzinna niedziela” w muzeum odbędzie się wokół tematu nowej wystawy “Piast TOTAL WAR”.