Jesteś tutaj:Kultura O przygodzie, która niesie ryzyko - spotkanie z Przemkiem Kossakowskim
piątek, 12 kwietnia 2019 08:20

O przygodzie, która niesie ryzyko - spotkanie z Przemkiem Kossakowskim

 
O przygodzie, która niesie ryzyko - spotkanie z Przemkiem Kossakowskim fot. Rafał Wichniewicz

W miniony czwartek do Gniezna przyjechał podróżnik oraz autor kilku programów telewizyjnych, opowiadających o wyprawach w najmniej znane zakątki świata oraz ludzkiej świadomości.

Znany z takich cyklów jak „Kossakowski. Szósty zmysł”, „Inicjacja” oraz „Wtajemniczenie”, przybył do Gniezna, by opowiedzieć o swoich podróżach jeszcze bardziej żywym, bezpośrednim językiem. Znany wielu Polakom, w hali widowiskowo-sportowej zgromadził komplet publiczności, tym samym pokazując iż zainteresowanie tego typu wizytami jest w naszym mieście bardzo duże.

Spotkanie z Przemysławem Kossakowskim było okazją do zadania wielu pytań z widowni w trakcie, kiedy opowiadał o swoich przygodach. Jak sam przyznaje, trudno określić, co zapoczątkowało jego zainteresowanie do (niekiedy) ekstremalnych wyzwań: - To dość epicka historia, bo gdybym miał opowiadać jak to się zaczęło, to spotkanie w Gnieźnie by się nie mogło zacząć, gdyż cały czas bym o tym opowiadał. To był po prostu przypadek, a skąd te ekstremalne skłonności się u mnie biorą, to nie potrafię powiedzieć. Faktem jest, że zanim zacząłem pracować w telewizji, prowadziłem przewidywalne i nudne życie, także po prostu coś się stało. Podejrzewam, że jakaś ewolucja musiała mieć na to wpływ, kryzys wieku średniego - przyznał z uśmiechem.

W programie „Kossakowski. Szósty zmysł” przekraczał różne granice oraz łamał tabu, jakie obowiązuje w niektórych kulturach, pokazując je od środka: - To były dwa lata pracy w realiach ludzi, którzy uważali iż mają kontakt z duchami, bogiem, gdzie było dużo czarów, magii, czasem okultyzmu, a więc zdaniem niektórych bardzo niebezpiecznych rzeczy. Miałem więc kontakt z szamanami w Mongolii, Rosji oraz sporą grupą neoszamanów, a więc ludźmi zajmującymi się tu u nas w Europie. Miałem także kontakt z szamanami z Ameryki Południowej, a więc w jakimś sensie zostałem doświadczony. Jestem racjonalistą, ale uważam iż po tych kontaktach, gdzie były bardzo mocne rytuały, wpłynęły one na mnie nie na tyle, bym uwierzył w duchy, ale na tyle, by mój racjonalizm został skruszony na tyle, bym dopuszczał możliwość istnienia świata poza naszym światem - mówił Przemysław Kossakowski.

Gość czwartkowego spotkania, w trakcie swoich różnych przygód, niejednokrotnie ryzykował życiem: - Taka jest ta praca. O śmierć się nie ocieram, wiem iż niektóre rzeczy w telewizji wyglądają dramatycznie, ale to jest telewizja i wiemy, jak używać niektórych środków. Jest trochę ryzyka, ale gdyby mówić, kiedy otarłem się o naprawdę duże zagrożenie, to na palcach jednej ręki można policzyć. Na przykład rytuał przez który przeszedłem w Rosji, kiedy zakopano mnie pod ziemią. To była rzecz ekstremalna, coś mocnego i tam byłem przysypany ziemią bez ruchu. Wiemy, jak budować niektóre elementy dramaturgii na potrzeby programu, ale to, co się dzieje na planie, dzieje się naprawdę i często wymyka się spod kontroli. Nie traktuję tego jako zagrożenia życia, prędzej zdrowia - opowiadał prelegent.

Jak przekazał Przemysław Kossakowski, najbliższą wyprawę zacznie pod koniec kwietnia, kiedy to wyjedzie na realizację programu do Gruzji: - Będzie tam ryzyko związane ze stanem mojego zdrowia - przyznał ze śmiechem, nie zdradzając szczegółów planowanego materiału.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane