Organizatorzy wydarzenia wyszli z założenia, że literatura nie musi być pisana. Rakugo to opowieści, czyli także literatura, tylko że mówiona. Prezentuje się ją na siedząco, a aktor wciela się w kreowane przez siebie postacie jedynie za pomocą mowy ciała, a także zmiany głosu i kierunku mówienia. Do dyspozycji ma tylko dwa rekwizyty: wachlarz (sensu) i niewielki ręcznik (tenegui). Z tego wszystkiego jest w stanie wyczarować żartobliwe, wesołe, wzruszające, a niekiedy nawet dramatyczne historie. Sztuka ta wymaga wielkich umiejętności w odtwarzaniu różnych bohaterów za pomocą minimalnych środków wyrazu.
To wszystko z pewnością udało się Kumo, która potrafiła przemienić się zarówno w podchmielonego staruszka, jak i zirytowanego młodzieńca. A już prawdziwą perełką był prezentowany przez nią dialog starego Skąpca i młodego Sknery. W sumie, zebrana publiczność wysłuchać mogła trzech dłuższych i kilku krótszych historii, zabarwionych typowym dla Japończyków, specyficznym humorem. Prowadząca opowiedziała także, czym rakugo jest, skąd się wzięło i co trzeba zrobić, by zostać rakugoką. Na to ostatnie wystarczy zaledwie dziesięć lat ciężkiego treningu!
Japonia często fascynuje ludzi związanych z fantastyką, z uwagi na to, że wielu z nich chętnie sięga po pochodzące z tego kraju komiksy (manga) czy seriale animowane (anime). Tym razem chcieli oni przybliżyć część kultury Kraju Kwitnącej Wiśni gnieźnieńskiej publiczności. Jak widać było z reakcji zebranych, był to eksperyment udany. Być może w przyszłości warto go będzie powtórzyć, prezentując Japonię mieszkańcom naszego miasta w kolejnej, ciekawej odsłonie.