To już kolejny materiał filmowy, zrealizowany przez gnieźnieńskiego dokumentalistę. Spośród dotychczasowych prac, które przedstawił mieszkańcom, szerokim echem odbiły się te dotyczące zajęcia Gniezna przez Armię Czerwoną i spalenia katedry czy cukrowni przy ul. Wrzesińskiej. Tym razem przyszła pora zebrać zeznania osób, które w swoim życiu miały kontakt ze służbami bezpieczeństwa PRL.
- Ten film pokazuje, jak powstał ten system. Występują w nim różne osoby, które miały kontakt z bezpieką, za drobiazgi - za to, że powiedział coś o Katyniu, że nie ujawnił swojego brata, który w Stanach Zjednoczonych przebywał. Za to byli przesłuchiwani i to w sposób drastyczny. W dalszej części jest też o młodzieży z "Szesnastki", gdzie powstała organizacja młodzieżowa uczniów, bardzo szybko zresztą rozbita, a o której opowiadają osoby, które były po tym szykanowane - przyznał Bogumił Bielecki.
Zwieńczeniem relacji jest temat aresztowania przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Stanisława Grzeszczaka: - Omawia on, jak to wyglądało i jak to psychicznie przeżył, kiedy go wieźli i nie wiedział dokąd. Myślał, że skoro jedzie przez las, to na rozstrzelanie - dopowiedział Bogumił Bielecki. Film wieńczyło wspomnienie wystawy, która przed laty zagościła na Rynku "Twarze gnieźnieńskiej bezpieki".
Pokaz obejrzało grono mieszkańców, które wyraźnie pojawiło się tam z powodu zainteresowania tematem oraz samą twórczością autora filmu. Jak przekazał Bogumił Bielecki, w przygotowaniu ma jeszcze inne materiały, które dopiero przyjdzie pora zaprezentować.