Dziś plastikowe, mieszczące się w portfelu, równe kartom kredytowym, zawierające na dwóch stronach wszystkie informacje. Kiedyś - papierowe książeczki z pełnymi danymi, opisem postaci, posiadanymi cechami wyglądu oraz urzędniczymi adnotacjami i koniecznie uzupełnione pieczątkami. Kto by pomyślał, że dowód osobisty może opowiadać historię? A tym bardziej, żeby je kolekcjonować? A jednak tak robi Marian Łomnicki, którego wystawę otwarto w piątkowe popołudnie w gnieźnieńskim Muzeum.
- Jaka wystawa jest, każdy widzi, bo to, jaki jest dowód osobisty, też każdy widzi. Gorzej jest z tym stwierdzeniem, jaki on był kiedyś i to mi przyświecało idei tej wystawy, aby przedstawić drogę od początku zaistnienia państwa polskiego w 1918 roku, a nawet wcześniej, Królestwa Polskiego, kiedy zaistniała potrzeba ewidencji, narodowości, obywatelstwa - mówił Marian Łomnicki, który zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt wystawy: - Wszelkie kolekcje zazwyczaj są takie bezosobowe. Jak ktoś zbiera monety, to pójdzie do sklepu numizmatycznego i kupi je hurtem. Znaczki tak samo, można iść na pocztę. A za tymi dokumentami jednak stoją ludzie i to zazwyczaj już nieżyjący, ale w tym są ukryte ludzkie losy i to wszystko jest tak splecione ze sobą, że w tych dokumentach to pozostaje na zawsze - dodał autor wystawy. Opiekunem merytorycznym przygotowania ekspozycji został Waldemar Szczucki przy współpracy z Magdą Robaszkiewicz
W skład kolekcji, którą Marian Łomnicki gromadził przez lata, wchodzi mnóstwo najróżniejszych dokumentów, poświadczających tożsamość - od zaświadczeń, poprzez paszporty, okupacyjne Kennkarty, kończąc na tych bardziej współczesnych. Wszystkie one zostały podzielone na określone okresy w historii - od zaborów, poprzez II RP (wraz z reformą z 1928 roku), lata wojenne i cały okres PRL. Tym samym, a tak można ze śmiałością stwierdzić, wystawa wpisała się w ogólnopolskie obchody uczczenia 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Także tej, zawartej w dokumentach, opatrzonych polskim godłem.