Nieco opóźnione obrady Komisji Polityki Społecznej i Bezpieczeństwa Publicznego, które wynikły z absencji radnych (zobacz także: Radnym nie zależy na czasie?), po rozpoczęciu spotkania były prowadzone zgodnie z ustalonym programem.
Na początku jednak dość nieoczekiwaną dyskusję wzbudził projekt uchwały dotyczącej Programu Przeciwdziałania Narkomanii w Mieście Gnieźnie na lata 2017-2020. Jego założenia, a raczej sam problem, którego dotyczył dokument, zafrasowały radnych, którzy weszli w polemikę, wymieniając się spostrzeżeniami bez udziału jakiegokolwiek specjalisty ze strony służb. Po przyjęciu tego projektu uchwały głosami większości, radni przeszli do omawiania budżetu Miasta Gniezna na 2017 rok, który to w skróconej wersji przedstawiła skarbnik Ewa Gawrych. Następnie działacze zaczęli zadawać pytania.
Make up kamienic
Radna Teresa Niewiadomska zapytała o kwotę 725 tysięcy na odnowienie zasobu komunalnego: - Czy za tę kwotę będzie remontowana tylko elewacja, czy jeszcze będzie robione coś w środku budynków? Wiceprezydent Michał Powałowski odpowiedział: - To są wydatki inwestycyjne, a czym innym są wydatki remontowe i tutaj na bieżąco będziemy tę substancję remontować. W ramach remontów odnawiane są także klatki schodowe. Zgodnie z zapisami w budżecie, w 2017 roku nowej elewacji doczekają się budynki przy ul. Sienkiewicza 23, św. Wawrzyńca 11, Rynek/ul. Farna 5 oraz ul. Ludwiczaka 18 i 18a. Następnie Teresa Niewiadomska zapytała o 7 milionów złotych zapisanych na fundusz eksploatacyjno-remontowy. W tej sprawie odpowiedziała skarbnik Ewa Gawrych: - W tej kwocie są m.in. zaliczki na fundusz remontowy. W przyszłym roku planujemy na wpłatę na fundusz remontowy i eksploatacyjny 3 mln 400 tys. złotych, a w kwocie 7 milionów liczy się zaliczka na fundusz remontowy i eksploatacyjny, wynagrodzenie zarządcy 2 mln 633 tys. złotych, zaliczki na wpłaty na należności dla komornika, ubezpieczenie zasobu mieszkaniowego i utrzymanie targowisk. Są to wydatki z całym funkcjonowaniem zarówno zasobu mieszkaniowego i użytkowego.
Radny Marek Zygmunt zapytał się w temacie "mieszkaniówki": - Co możemy jako miasto zrobić z mieszkaniami socjalnymi czy komunalnymi, które nie mają ubikacji, łazienek. Takich lokali jest bardzo dużo i powinniśmy inwestować w te lokale, żeby podnosić ich standard. Robimy taki make up jeśli chodzi o odnowienie elewacji, a wewnątrz mieszkania jak nie miały toalet, tak nadal nie mają. To jest bardzo przykre. Wiceprezydent odparł: - Trudno mi się odnieść do tego. W przypadku mieszkania socjalnego to jest to lokal o obniżonym standardzie, więc pewne określone wymogi są tutaj zapisane w ustawie. Oczywiście tam, gdzie remontujemy i są warunki, jak dostęp do pionów kanalizacyjnych czy możliwość doprowadzenia wody, to takie rzeczy przy remoncie mieszkania robimy. Tam gdzie nie ma takiej możliwości, to warunki muszą takie pozostać. Pamiętajmy, że są to budynki stare i warunki techniczne, wentylacja, nie zawsze pozwalają na takie podniesienie standardu. Marek Zygmunt dodał: - Wierzę, że w przyszłym roku pan się pochwali, że tyle i tyle mieszkań zostało wyposażonych w WC. W tę, powiedzmy, podstawową potrzebę, którą powinno spełniać mieszkanie w dzisiejszych czasach. Mieszkanie bez WC w XXI wieku to jest trochę anachronizm.
Kolejka czekających na mieszkanie się zmniejsza
- Mam wrażenie, że mijają 2 lata od początku kadencji i pamiętam pierwsze sesje rady, gdy pytaliśmy o politykę mieszkaniową. Były zapowiedzi koncepcji rozwiązywania tych problemów w sposób kompleksowy. Nie ukrywam, że ja oczekiwałem czegoś więcej niż to, co tutaj jest zapisane. Po 2 latach zaplanowany jest blok, ale w porównaniu z oczekiwaniami to jest ciągle mało. Mam wrażenie, że to odbywa się kosztem innych dziedzin i miasto skupia się na bardziej widocznych, dających pewien efekt przedsięwzięć - stwierdził radny Marek Bartkowicz i dodał, że planowana budowa bloku z mieszkaniami komunalnymi przy ul. Cymsa, w jego opinii to za mało.
Wiceprezydent odparł: - To nie będzie jeden blok tylko dwa bloki. W sumie to będzie 72 mieszkania, także będą to lokale generujące kolejne mieszkania socjalne. Musimy brać pod uwagę to, że chodzi o to, by wyciągać ludzi z tych mieszkań o niższym standardzie. Trzeba też patrzeć na to, że wielu z tych ludzi nie płaci za swoje mieszkanie lub jest im trudno to zrobić bez dodatku mieszkaniowego. Jeżeli to będą budynki nowe z centralnym ogrzewaniem, ociepleniem, spowoduje zwiększenie kosztów jeśli chodzi o metr kwadratowy czynszu. Chcąc zrobić komuś lepiej, możemy wpędzić w problem spirali długów. Na to też trzeba patrzeć w sposób wyważony i mówić tego, co dobrze się słyszy, dając każdemu nowe mieszkanie, wyciągnąć ze starego zasobu, bo tak jest najlepiej i taka jest rola miasta. Tak nie możemy patrzeć. My mamy rozeznanie i wiemy ile osób oczekuje na liście - mówił Michał Powałowski dodając iż lista jest podzielona według ilości osób w każdej rodzinie: - Zazwyczaj tych jednoosobowych jest najwięcej, ale patrzymy w ten sposób, by dzieci miały godne warunki do nauki i dobrego życia, dlatego w tej kolejności wskazujemy rodziny, w których jest więcej dzieci.
Jak przyznał wiceprezydent, osoby, którym kłóci się fakt iż dopiero teraz rozpoczyna się ta inwestycja, muszą mieć świadomość, że przygotowanie koncepcji, stworzenie projektu wymagało czasu: - Na wiosnę będziemy składać wniosek do Banku Gospodarstwa Krajowego o dofinansowanie mieszkań socjalnych jeśli chodzi o budowę tych bloków. Pierwszy z nich będzie mniejszy i miał 26 mieszkania tzw. senioralny dla starszych ludzi. Będą oni mieli własną enklawę, w której będą mogli toczyć własne życie, będzie także stworzona strefa seniora. Będą tu trzy kondygnacje. W drugim bloku będzie 46 mieszkań, trzy kondygnacje i tu będą lokale socjalne i komunalne - mówił Michał Powałowski.
Kto ma swoje mieszkania "gdzieś"?
W dalszej części dyskusji temat mieszkaniowy powrócił w trakcie, kiedy Marek Bartkowicz stwierdził iż inwestycja przy ul. Cymsa będzie niewystarczająca: - Ile mamy osób czekających oczekujących na lokal z wykazu. W 2015 roku było to 132, w 2016 było 127. Nie wiem, czy powtarzają się te osoby? Michał Powałowski odparł, że co roku jest ogłaszana nowa lista. Radny stwierdził: - Jeżeli ogłaszamy, że jest 60 czy 70 mieszkań, a tu jeszcze raz tyle czeka, to mamy skalę. Ewa Gawrych odparła: - Pamiętam, że kilka lat temu lista rodzin oczekująca na mieszkania wynosiła 400 rodzin. To nie jest tak, że miasto przez szereg lat niczego nie zrobiło, bo my żeśmy wyszli z pierwszego programu, nazwanym programem pani Renaty Zielonki, która po raz pierwszy, kiedy miasto przyjęło zasób mieszkaniowy do siebie, ona wraz z wydziałem przeliczyła liczbę osób oczekujących na mieszkanie. Wtedy ta lista wynosiła 400 mieszkań. My sukcesywnie schodzimy z tej liczby - mówiła skarbnik, zaznaczając po raz kolejny iż przez lata wiele zrobiono w temacie nowych mieszkań dla gnieźnian.
Słowa Ewy Gawrych poparł radny Jan Budzyński i jak dodał, jego zdaniem wielu mieszkańców ma w poważaniu miejsce, w którym zamieszkuje: - Można powiedzieć, że 1/3 najemców naszych lokali, ma te lokale "gdzieś" głęboko schowane. Nie martwią się o nie. Jest sporo porządnych najemców, którzy sami remontują, dbają, nie niszczą klatek schodowych i otoczenia, ale jest wiele przypadków takich, że wieczorem wracają z knajpy i rozwalają drzwi, a rano dzwonią i mówią "proszę mi przyjść naprawić drzwi". Ja myślę, że w tym zakresie edukacja powinna być jeszcze większa, bo szacunek do własnego jest w wielu przypadkach bardzo niski - stwierdził radny i po chwili dodał iż wiele budynków w centrum stoi pustych: - Nie trywializujmy w zakresie braku mieszkań, bo jeśli chodzi o Gniezno, to ten brak 120 mieszkań nie jest wielki. Wiele mieszkań stoi pustych, wiele budynków, można powiedzieć iż odzyskanych na sposób warszawski jak gdyby, stoi pustych.
Starczy na 500+?
- Czy wojewoda w tym roku wywiązał się ze wszystkich kwestii dotyczących przekazywania na program 500+? - zapytał radny Dariusz Banicki. Skarbnik odpowiedziała: - Wojewoda zmniejszył dotację o 3 mln złotych, a z tej informacji co wiem, jest to niewystarczająca kwota na miesiąc grudzień i tak naprawdę zgodnie z ustawą wojewoda powinien na 30 listopada powinien poinformować samorząd o ostatecznych kwotach dotacji. Dzisiaj mamy 6 grudnia, wczoraj przyszły informacje o zmniejszenie dotacji na zasiłki stałe i ubezpieczenia zdrowotne i żadnych innych informacji o zwiększeniach od wojewody nie mamy - mówiła Ewa Gawrych. Na pytanie, czy w razie czego Miasto powinno z budżetu wyłożyć własne pieniądze na świadczenia, skarbnik odparła iż nie można tego zrobić: - Nic nie wypłacimy z naszych pieniędzy nic, ponad to co da nam wojewoda.
Radny Marek Zygmunt zgłosił jeszcze kilka swoich uwag, dotyczących kosztów utrzymania Urzędu Miejskiego, Straży Miejskiej i wydatków na promocję: - Roku jubileuszowy mija, wydaliśmy dużo środków, a na 2017 rok przewiduje się wydać 1 mln 757 tys. złotych, a to o 100% więcej od 2015 roku, gdzie było 972 tys. złotych. Czy jest nam promocja potrzebna aż tak droga promocja? To są pieniądze, które wychodzą z naszego budżetu - mówił radny. Ewa Gawrych odparła: - W kwestii Urzędu Miejskiego - w kwocie 1 mln 300 tys. przystępujemy do realizacji projektu współfinansowany środkami z OSI, a więc adaptacja, renowacja Starego Ratusza na cele kulturalne. To jest pierwszy etap. Ponadto wzrastają kwoty związane z zakupem energii, materiałów biurowych, fundusz świadczeń socjalnych i to wszystko spowoduje zwiększenie wydatków. Najwięcej jednak obejmie rewitalizacja ratusza - mówiła Ewa Gawrych i dodała, że wzrost o 27% wydatków na Straż Miejską spowodowany jest faktem zwiększenia prewencyjnego zakresu zadań, jakie spoczywają na tej jednostce. W kwestii promocji: - Wydatki na samą promocję stricte nam spadają. W tym roku na promocję z kwoty 1 mln 757 tys. złotych, że 1 mln 15 tys. to kwota na realizację projektu Traktu Królewskiego na terenie miasta. W tym roku wydaliśmy 1 mln 115 tys. na projekt, w przyszłym roku 1 mln wydamy na wykonanie projektów 5 królów, 2 legend, 4 makiet i 15 królików, które będą usadowione na terenie naszego miasta - mówiła Ewa Gawrych. Projekt jest dofinansowany w 75% ze środków zewnętrznych.
Po zamknięciu tematu projektu budżetu, decyzją większości został on zaopiniowany pozytywnie. W ostatniej części posiedzenia radni ustalili tematy spotkań komisji na kolejny rok.