Powraca temat nieruchomości położonej po północnej stronie ul. Poznańskiej w rejonie ul. Warzywnej i Leszczyńskiej. Od przeszło ośmiu lat właściciel tego terenu stara się o stworzenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i od tylu też lat nie może on dojść do skutku. Ostateczną jego wersję, przedstawioną na sesji w lutym 2016 roku, decyzją większości radnych miejskich odrzucono. Był to projekt, który wychodził z wniosku wielu mieszkańców. Ci zaś w temacie byli podzieleni i to nie tylko ze względu na obecność samego obiektu handlowego, ale głównie wjazdu na teren osiedla. Teraz temat powrócił na posiedzeniu komisji i samych mieszkańców na nim po prostu zabrakło.
Ostatnim punktem posiedzenia Komisji Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska była kwestia zagospodarowania przestrzennego dla wspomnianej posesji przy ul. Poznańskiej. W ramach niego, zaplanowane miały zostać także drogi wewnętrzne, a także zjazdy z wspomnianej ulicy. Na spotkaniu byli obecni przedstawiciele inwestora: - Od paru lat ubiegamy się o uchwalenie planu zagospodarowania tego terenu i w lutym nie został on uchwalony z uwagi na opinie mieszkańców i sprawy komunikacyjne. Nam udało się zmienić ten układ w taki sposób, by mieszkańcy go zaakceptowali, ale z tego co widzę nie ma tu dzisiaj przedstawiciela rady osiedla, mimo iż zapewniał mnie, że będzie - mówiła Katarzyna Walczak, prezes spółki Bursztyn, zainteresowanej budową hipermarketu w tym miejscu. Jak dodała, przewodniczący rady osiedla skierował pismo do władz miasta ze zgodą na realizację tej inwestycji i nowego układu komunikacyjnego. Te ostatnie przedstawił przedstawiciel spółki Maciej Stachowski: - Budowa nowego skrzyżowania w pierwszym wariancie zakładano na ul. Warzywnej. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad była skłonna to rozwiązanie przyjąć, jednakowoż mieszkańcy tego sąsiedztwa tego nie zaakceptowali. Po rozmowach ogólnie Dyrekcja zgodziła się na przesunięcie skrzyżowania na wysokość naszej nieruchomości. Oparte ono jest na rondzie wewnętrznym, drogach serwisowych, obsługujących przyległe nieruchomości i domy w najbliższym sąsiedztwie - mówił i przedstawił gotowe rozwiązanie drogowe uzgodnione z GDDKiA. Według niego skrzyżowanie miałoby się znaleźć na wysokości wspomnianej nieruchomości, natomiast mieszkańcy chcący zjechać w kierunku osiedla, będą mogli skorzystać z dodatkowego prawoskrętu w kierunku ul. Warzywnej, która na odcinku od ul. Poznańskiej do ul. Ogrodowej byłaby jednokierunkowa.
Radny Sławomir Graczyk zapytał o to, czym się różni obecny plan od tego, jaki był przedstawiony na początku 2016 roku. Inwestorzy odpowiedzieli, że nowym jest tu tylko zjazd z ul. Poznańskiej w ul. Warzywną, którego w poprzednim projekcie nie zakładano. Wiceprezydent Jarosław Grobelny dodał, że z praktycznego punktu widzenia plan zagospodarowania przestrzennego nie zmienił się praktycznie w ogóle: - Ten plan, który odrzuciliście - mówił kierując się do radnych - będzie taki sam, jak ten, który ewentualnie przyjmiecie. Zmianą jest też wyłączenie obsługi ruchu przez ul. Leszczyńską i są to zmiany, które leżały na sercu mieszkańcom tych posesji - mówił wiceprezydent, komentując kwestię budowy drogi dojazdowej do nieruchomości, które obecnie korzystają z drogi gruntowej dochodzącej do ul. Poznańskiej, a które sąsiadują z posesją należącą do inwestora. Jarosław Grobelny stwierdził też: - W tamtym planie można było wjechać w ul. Warzywną i z niej wyjechać, a dzisiaj ten fragment będzie tylko jednokierunkowy. Do tego pana, który protestował najbardziej, będzie można wjechać tylko z ul. Poznańskiej i tylko z prawej strony.
Irytacji nie krył Sławomir Graczyk: - Ten plan przyjmujemy od 2008 roku i niedługo będzie dziesięciolecie, co jest skandalem moim zdaniem. Rozumiem, że prace zaczynamy od samego początku? Jarosław Grobelny potwierdził i dodał, że najważniejsze jest teraz porozumienie, aby nie zaczynać znowu kilkumiesięcznych prac nad planem, który znowu trafi do kosza. Na to radny Jan Szarzyński stwierdził, że nie chce by Gniezno "uszczęśliwiano" kolejnym hipermarketem i że mieszkańcy byli przeciwko. Sławomir Graczyk zapytał radnego o jakich mieszkańców chodzi, na co Jan Szarzyński odparł: - Pan był jedynym radnym, który zagłosował za planem. Sławomir Graczyk odparł: - No i miałem rację.
Jak przyznała Katarzyna Walczak: - W 2008 roku złożyliśmy wniosek o warunkach zabudowy i wówczas była mowa o galerii handlowej. Rynek tak się zmienił, że my już takich planów nie mamy i w tej chwili jedyne, co tam możemy zrobić, to mniejszy obiekt handlowy. Jedyne co nie podobało się radzie osiedla i mieszkańcom, a przynajmniej taki był mój wniosek z tych spotkań, to był wjazd z ul. Poznańskiej oraz budowa łącznika do ul. Leszczyńskiej. To było podstawą do odrzucenia planu. Dzisiaj już do niego nie wrócimy, niemniej jednak usprawniliśmy to, co mogliśmy usprawnić. Z tym do państwa dzisiaj przychodzimy - przyznała przedstawicielka spółki. Podkreśliła ponownie iż nie będzie to centrum handlowe ani typowy market spożywczy. Inwestor zapewnił Urząd Miejski iż w ramach umowy wykona drogi wewnętrzne do posesji, a następnie przekaże je na rzecz Miasta Gniezna. To zdobyło poparcie jednego z mieszkańców projektowanej drogi, która obecnie jest w fatalnym stanie technicznym, a jednocześnie znajduje się na prywatnym gruncie: - Ja chcę podziękować radnym iż tamten plan został odrzucony, mimo iż tu jeden radny twierdzi iż niestety tak się stało. Plan powstaje od 2008 roku, jednak pisma do Urzędu Miejskiego były kierowane od 2002 roku. To są tylko szczegóły, jeśli chodzi o cały plan, ale to one pozwalają nam zupełnie inaczej rozplanować nasze działki - mówił twierdząc iż do tej pory nie udało się stworzyć żadnego optymalnego rozwiązania. To, co teraz zaprezentowali przedstawiciele spółki, jest jego zdaniem znacznie lepsze.
- Widać nie szło dojść do tego wyjścia nie inaczej jak przez odrzucenie poprzedniego planu. Jest tu widoczna pewna mądrość rady, bo rada widzi pewne rzeczy szerzej i może z punktu widzenia prezydenta są jakieś interesy czy pieniądze, ale my tu mamy dziś obowiązki społeczne. Dla nas to jest ważne, że ktoś mieszka na swojej działce i nagle okazuje się, że droga, którą dojeżdża od 40 lat, jest prywatną. Pan prezydent mówi, że nie było innego wyjścia, ale co mieliśmy zrobić? - pytał radny Marek Bartkowicz. - Pan radny myli się i mija z rzeczywistością. Tak mówi się, że się lekką ręką wyrzuciło 60 tysięcy złotych, bo zmieniliśmy teraz sytuację. Widać nie chce się słuchać tego, co mówimy. Dzisiaj przedstawione rozwiązanie komunikacyjne jest poza zakresem planu i można je było ustalić także przy takim planie - odparł Jarosław Grobelny. Marek Bartkowicz dopytał: - To dlaczego tego wówczas nie zaproponowano? Wiceprezydent odpowiedział: - Dlatego, że GDDKiA nie chciała niczego innego na tamten czas - i dodał, że wystarczyło wprowadzić korekty w poprzednim planie.
Dyskusja w temacie trwała przeszło półtora godziny, a w jej trakcie każdy wspomniany już wątek powracał niemal co chwilę, przez co temat został praktycznie w całości omówiony. Powtarzały się jednak hasła, że na komisji nie zagościło więcej przedstawicieli mieszkańców ani zainteresowanych stron. Wiceprezydent powtórzył kilkukrotnie iż to spotkanie służyć ma wypracowaniu ostatecznego pomysłu na układ komunikacyjny – tak, by za kilka miesięcy od rozpoczęcia prac, nie okazało się, że ponownie 60 tys. złotych zostało zmarnowanych. Urząd w tym zakresie jest zdeterminowany, podobnie jak właściciel nieruchomości, który chce na niej zainwestować, ale bez tego planu nie może tego zrobić. W powyższym temacie oraz zakresie nowego układu komunikacyjnego zapowiedziano organizację kolejnego spotkania z mieszkańcami osiedla.