Przeciwni zmianom w ustawie mówią wprost o „haraczu”, jaki przyjdzie zapłacić instytucji zajmującej się polskimi lasami. Nadleśnictwo Gniezno pokłada nadzieję, że nowelizacja nie przyniesie negatywnych skutków i nie będzie miała realnego wpływu na aktualną sytuację naszej gospodarki leśnej. Jak przyznał Nadleśniczy Michał Michalak: „mamy nadzieję, że część pieniędzy, które pochodzą z amortyzacji zostanie wykorzystana w ramach inwestycji i będziemy realizować te działania gospodarcze, które mamy do wykonania”. Można więc zakładać, że zaplanowane w tym roku wszelkie prace wynikające z działalności Nadleśnictwa zostaną zrealizowane. W dużej mierze zawdzięcza się to nadwyżce (1 mld zł), jaką posiadają Lasy Państwowe, a która umożliwi spłatę części z kwoty, jaka została narzucona w nowelizacji. Reszta pieniędzy zostałaby wpłacona dopiero po uzyskaniu wyników przedsiębiorstwa za 2014 rok.
W minionym tygodniu kontrowersyjna nowelizacja przeszła w trakcie głosowania w Senacie. Tym samym widmo zapłaty 1,6 mld złotych (w latach 2014 – 2015) do budżetu państwa przez Lasy Państwowe, staje się realne. Nic nie wskazuje, by prezydent Bronisław Komorowski miał zamiar ją zawetować.
Odnosząc się do głosów mówiących, że pieniądze przydadzą się gminom, których drogi niszczone przez pojazdy pracujące przy wyrębie Michał Michalak dodał, że są one uszkodzone „w nie w większym stopniu niż są te drogi niszczone przez innych użytkowników, którzy z nich korzystają. Musimy pamiętać tutaj, że na terenie Nadleśnictwa Gniezno lasy są bardzo rozproszone (…), więc nie sądzę, że wywóz drewna komasowałby się jedną drogą i byłaby ona bardzo zniszczona”.
Wszyscy leśnicy oczekują na to co przyniesie 2014 rok oraz jaki będzie jego bilans. Jak należy zakładać, w obliczu nowelizacji ustawy pozycja Nadleśnictwa Gniezno póki co jest na dobrym poziomie.