wtorek, 05 kwietnia 2016 17:12

Czy „Wenecji” grozi kolejna przyducha?

 
Jezioro Jelonek Jezioro Jelonek fot. Rafał Wichniewicz

Zarybianie szczupakiem, zakaz wędkowania i apel o niedokarmianie ptaków - to wszystko ma uratować ekosystem jeziora Jelonek, które potrzebuje natychmiastowej pomocy.

Temat popularnej "Wenecji" ten pojawił się na Komisji Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska. Jak przekazano, urząd obecnie realizuje kilka działań związanych z normalizacją sytuacji w jeziorze, które mimo różnych dotychczasowych działań, wciąż jest w coraz gorszym stanie.

Już wkrótce ma ruszyć nowy projekt, realizowany we współpracy Miasta Gniezna z jedną z zewnętrznych firm, która ma docelowo oczyszczać wody dopływające do jeziora od strony torów kolejowych: - Przeprowadzone analizy stanu jeziora pokazały, że problemem akwenu są osady. W 2015 roku stężenie chromu w osadach dennych wynosiło 933 mg na kilogram osadu, natomiast średnia zawartość na terenie niezanieczyszczonym powinno wynosić 4 mg na kilogram. To wystarczy by sobie wyobrazić, jaki jest rząd wielkości samego chromu. Żelaza mamy 12000 mg na kilogram, przy standardowym poziomie 3500 mg. Ten stan osadów dennych jest dosyć kłopotliwy, gdyż są to metale ciężkie, których nie możemy sobie wyciągnąć i zostawić. Trzeba je utylizować. Co gorsza, ruszenie osadów spowoduje zwiększenie ich reaktywności - przyznał wiceprezydent Jarosław Grobelny.

Projekt oczyszczenia strugi

Poziom zagrożeń, jakie dotyczą jeziora Jelonek został tak w zasadzie odkryty dopiero po przyduchach, kiedy ich tematem zajęli się naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Wówczas też ustalono, że jedynym powodem śnięcia ryb był właśnie brak tlenu. To jednak, czym on jest spowodowany, zależy także od stanu akwenu, a jest nim chociażby sama głębokość. Jezioro nigdy nie było sondowane, jednak poziom dna znajduje się średnio od jednego do półtora metra poniżej tafli wody, przez co woda bardzo szybko się nagrzewa a fitoplankton nawet po pewnym czasie od upałów może zużyć cały tlen. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że właściwe dno jeziora znajdować się może nawet 17 metrów poniżej, jednak nagromadzenie osadów przez lata spowodowało systematyczne spłycenie "Wenecji".

Od kwietnia br. mają ruszyć działania rekultywacyjne na strudze dopływającej do jeziora, która w zasadniczym stopniu ma wpływ na stan wód w całym akwenie: - Będzie to projekt doświadczalny, organizowany w oparciu o środki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, a także Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w ramach projektu "Gekon". To powinno poprawić jakość wód wpływających od strony strugi. Badania pokazały, że w niej znajduje się materia organiczna, że tam dostają się ścieki, choć w niewielkiej ilości. Przez wiele lat pewne rzeczy były zaniedbane, szamba też były nieszczelne i to powodowało sukcesywne spływanie zanieczyszczonych wód do strugi przed torami, a dalej w efekcie trafiały do jeziora. Teraz to będzie zablokowane. Chcemy też poszukać ewentualnych miejsc, gdzie mogą być doprowadzane te zanieczyszczenia, ale jest to wyjątkowo utrudnione - stwierdził wiceprezydent. Koszt dofinansowanego projektu ma wynieść około miliona złotych: - Jest to projekt poza podziałami. Rewitalizacja jezior budzi wiele emocji wśród naukowców, natomiast ten projekt jest wspólny. Jest tyle różnych elementów z tym związanych, że ma on pogodzić środowisko naukowe.

Jak dodano, elementem negatywnie wpływającym na jezioro, są w pewnej części także przelewy burzowe. W przypadku wystąpienia intensywnych opadów deszczu, co zdarza się zaledwie kilka razy w roku, ogólnospławna kanalizacja miejska nie jest w stanie odebrać takich ilości wody, na wskutek czego dochodzi do przelania się zanieczyszczonej wody i trafia ona do wód gruntowych czy właśnie do jeziora Jelonek.

Możliwość przyduchy

Jak jednak przekazano, problem z jeziorem jest spory: - Możliwości oczyszczenia wody jest wiele, jednak współpracujemy z naukowcami i wydaje się nam, że w końcu ten problem zostanie jakoś rozwiązany. Wzięliśmy się za jego rozwiązanie od początku, od podstaw. To wcale jednak nie gwarantuje, że w tym roku nie będzie przyduchy - stwierdził Jarosław Grobelny. Jak już było wskazywane w przypadku poprzedniego śnięcia ryb z 2015 roku, powodem tego zdarzenia była nadmierna ilość białej ryby, dla której nie wystarczyło tlenu w wodzie. Po zużyciu go przez mikroorganizmy, ryby po prostu padły, powodując w okolicy silny fetor przez wiele dni. Urzędnicy zdają sobie jednak sprawę, że problem ten odbija się na mieście także wizerunkowo, dlatego chcą monitorować sytuację.

W tym celu jeszcze w ubiegłym roku urzędnicy zarybili akwen drapieżnikami, które miały uregulować stan tutejszej fauny: - Będziemy w tym roku kontynuowali zarybianie. W ubiegłym roku wpuściliśmy około tysiąca sztuk podrośniętego szczupaka, natomiast teraz zamierzamy wpuścić 20 tysięcy takich samych ryb do jeziora. Zajmuje się tym Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu i do 15 kwietnia będzie to wykonane - przekazał Jarosław Grobelny. Do wody mają trafić małe ryby, których zadaniem będzie zjedzenie ikry białej ryby zanim ta zdąży podrosnąć w nadmiernej ilości. Aby tak się jednak stało i całe przedsięwzięcie przebiegło bez zakłóceń, Magistrat planuje wprowadzić pewne obostrzenia.

Grzechy mieszkańców

W przypadku zarybiania jeziora drapieżnikami, pojawia się inne "zagrożenie" - wędkarze. Miasto w związku z projektem planuje wprowadzenie zakazu połowu ryb na akwenie: - Gdybyśmy wiedzieli, że będą wyławiane tylko karpiowate, to moglibyśmy się zgodzić. Ponieważ jednak szczupak jest bardziej atrakcyjny, to chcemy taki zakaz wprowadzić. Nie miałby on obowiązywać jedynie w przypadku jednodniowych zawodów dla dzieci, które już zostały zaplanowane w połowie roku, a w trakcie których ryby złowione mają być wrzucone z powrotem do wody. Pomysł na wprowadzenie zakazu wziął się z ubiegłorocznych doświadczeń, kiedy to wędkarze sami się nawet przechwalali urzędnikom, że udało im się złowić kilkadziesiąt sztuk szczupaka. Teraz gatunek ten ma zostać w jeziorze zabezpieczony chociażby w takiej formie.

W trakcie komisji wiceprezydent odpowiedział także na jedną z interpelacji, jaką skierowano do niego w sprawie dokarmiania ptactwa wodnego w tym rejonie: - To jest największy grzech, jaki można popełniać. To zanieczyszczanie jeziora i jest to dodatkowa materia do zwiększania fitoplanktonu. Apelujemy do mieszkańców, by nie dokarmiali tych zwierząt przynajmniej na tym jeziorze.  

Jak dodano w trakcie komisji, Miasto stara się także o środki na urządzenia napowietrzające wodę. Miałyby mieć one formę fontann, które rozprowadzając wodę przez wodotrysk, mogłyby ją jednocześnie napowietrzać. Generalnie przy ratowaniu sytuacji w jeziorze przede wszystkim, albo jak i w każdym przypadku, zasadniczą rolę grają pieniądze. Usuwanie zanieczyszczeń z dna, zarybianie i inne działania angażują sporo środków finansowych, przy niepewnym ostatecznym rezultacie. Jak przekazano, ekosystem na różne działania reaguje w różnym stopniu, a zdaniem naukowców przypadek gnieźnieńskiego jeziora jest jednym z wyjątkowych w regionie. To, czy planowane działania będą mogły zapobiec dalszej degradacji akwenu, okaże się prawdopodobnie w perspektywie najbliższych lat.

3 komentarzy

  • Link do komentarza MacGyver środa, 06 kwietnia 2016 10:24 napisane przez MacGyver

    Chory jest zakaz wędkowania nie mnożyły by się tak ryby! A ile tych szczupaków musieli by wpuścić żeby ryb trochę poznikało?! A że zdychają ryby to jest coś innego powodem ale urząd miasta się nie przyzna a dobrze wie napewno!

  • Link do komentarza Gal anonim środa, 06 kwietnia 2016 08:26 napisane przez Gal anonim

    Zrobic to raz a porządnie tak jak Maltę wode spóscic wybrać ryby dno i załatwione !!!

  • Link do komentarza jt wtorek, 05 kwietnia 2016 19:07 napisane przez jt

    NADAL płyną ścieki od strony byłej cukrowni. Wystarczy trochę upałów i problem znów wystąpi.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane