O projekcie powołania nowego Zakładu, jako pierwsi poinformowaliśmy już 10 dni temu (zobacz także: Magistrat powołuje nowy zakład). Pomysł ten był już szeroko omawiany, niekiedy dość emocjonalnie, w trakcie spotkań komisji radnych. W środę 25 listopada, radni uchwalili większością głosów powołanie ZZM. Najpierw były jednak jeszcze zarzuty w stronę władz miasta.
Projekt i zamysł nowego Zakładu, przedstawił ponownie wszystkim Jarosław Grobelny, wiceprezydent Gniezna. Po tym głos zabrali radni: - Nie neguję, że powstanie tego zakładu jest dobrym pomysłem, ale proponuję przesunięcie pomysłu powołania ZZM na przyszły rok, a w tym proponuję przeanalizowanie umów z firmami zewnętrznymi, przy okazji podnosząc kary za ich niewypełnianie. Chodzi też o uszczegółowienie, aby firmy wiedziały co mają wykonywać w jakim terminie - mówiła radna Teresa Niewiadomska. Wiceprezydent odpowiedział: - Owszem, kary można zwiększać i sprawiać, że będą bardziej dotkliwe, ale nie jesteśmy firmą prywatną i jesteśmy zobligowani ustawą o zamówieniach publicznych i nie możemy wybierać pierwszej wolnej firmy. Ustawa reguluje, że wygrywa najniższa cena - stwierdził Jarosław Grobelny i dodał: - W kwocie 2 milionów jest nabycie potrzebnych urządzeń, część w formie zakupu, część w formie leasingu. Na samochód wydajemy około 70 tysięcy, co przez trzy lata oznacza kupienie 2,5 samochodu. Na te cele idzie 160 tys. złotych. 700 tysięcy idzie na Park im. T. Kościuszki. Koszt samych samego zakładu wynosi 631 tys. złotych. Biorąc pod uwagę, że za tę kwotę kilkakrotnie zwiększy się liczba ludzi, którzy będą pracowali, jest to niewspółmierne do możliwości, jakie dają nam wybierane firmy - stwierdził wiceprezydent.
Jarosław Grobelny dodał, że jego zdaniem powołanie ZZM jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem: - Analizowaliśmy to pod kątem tego, czy Gniezno jest wystarczającą gminą, by stworzyć taką jednostkę i doszliśmy do wniosku, że tak właśnie jest. Radny Marek Zygmunt stwierdził: - Ja nie jestem ogrodnikiem, ale praktykiem. Od 25 lat pracuję w Gnieźnieńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy nasadzeniach, obcinaniu drzew i odgarnianiu śniegu zimą. Ta branża jest mi szczególnie bliska i my w spółdzielni to przerabialiśmy, mieliśmy także Zakład Remontowo-Budowlany, odpowiedzialny za te rzeczy i to się nie sprawdziło! Bazujemy teraz na firmach obcych, ale nasze tereny zielone są 10-krotnie mniejsze od terenów miejskich i my, na te tereny zatrudniamy aż 4 firmy koszące, a Urząd Miasta tylko 3 na wszystkie parki. Natura tymczasem ma to do siebie, że może nas zaskakiwać i jeśli mamy umowę tylko z trzema firmami na tyle terenów, to nie mają one sił ludzkich, żeby to natychmiast skosić, a tylko kilka mniejszych firm może to zrobić - stwierdził radny. Jak dodał, jego zdaniem rozwiązaniem byłoby wybieranie firm dla każdego parku z osobna, dzięki czemu odpowiedzialność za porządek miałaby być większa. Radny Marcin Jagodziński odpowiedział na słowa Marka Zygmunta: - Spółdzielnia nie jest objęta prawem o zamówieniach publicznych, więc można robić różne rzeczy, m.in. dzielić zamówienia, co jest niedopuszczalne Urzędowi Miejskiemu. Radny odpowiedział: - Ma pan rację, ale można podzielić tereny, które można dać pod przetarg na każdy przetarg z osobna. Tak się robi w spółdzielni.
- Uważam decyzję o powołaniu ZZM za dobrą. To będzie nasz własny zespół pracowników, który będzie się identyfikował z miejscem, o który będzie dbał. Miasto powinno mieć taką swoją firmę, dlatego popieram ten pomysł i myślę, że za rok będzie widoczny efekt tej działalności - stwierdziła radna Bogusława Młodzikowska. Jej głos poparł także radny Dariusz Banicki.
Radny Janusz Brzuszkiewicz przyznał: - Zastanawia mnie ten skok na głęboką wodę. Kwestia pozyskania odpowiednich osób oraz rzetelności wykonywanych zadań. Firmy zewnętrzne dla oszczędności często korzystają z osób, nie posiadających umiejętności w temacie i być może się zdarzyć, że i w tym przypadku tak się stanie i osoby nie będą wykonywały swojej pracy idealnie. Chciałbym, aby mi, sceptykowi działalność tego zakładu udowodniła, iż będzie on działał prawidłowo.
- Mam pewne obawy odnośnie samego funkcjonowania i finansowania takiej jednostki - wygłosił swój komentarz w sprawie ZZM radny Krzysztof Modrzejewski: - Już niejednokrotnie mogliśmy się przekonać, że takie zakłady w pewnym momencie stają się studnią bez dna, do której wrzucane są kolejne i kolejne środki. To jest podstawowy problem takich jednostek. Nawiązał także do programu wyborczego prezydenta, który obiecywał zmniejszanie liczby urzędników w Magistracie: - Jak to się ma to tych obietnic? To są kolejne zatrudnienia. Słowa te potwierdził radny Marek Bartkowicz, powołując się na przykład Inowrocławia: - Tam też była to studnia bez dna. Dzisiaj uczestniczą oni w przetargach na utrzymanie zieleni, dlatego warto mówić o wadach pewnych rozwiązań.
- Można zadawać pytania i rozumiem troskę Państwa o zieleń. Nie można jednak zjeść ciastko i mieć ciastko. Albo dokonujemy skoku do przodu i chcemy coś zrobić. Chodzi o danie nam szansy i do tej pory przy takich sytuacjach, wychodzi nam to dość dobrze. Przy likwidacji ZGL-u gwarantowałem pozyskanie oszczędności z tego tytułu na odnowienie kamienic i już je mamy. Rozumiem, że są tu specjaliści od ekonomii, na pewno z wieloletnim doświadczeniem zarządzania ogromnymi instytucjami. Ja się pewnie do takich nie zaliczam, bo tylko 10 lat zarządzałem, ale mówię to z przekąsem. Albo zdecydujemy się, że idziemy do przodu, albo zostajemy w miejscu. Nie pozwolę sobie na to, by w mieście było brudno, zieleń nie była wysokiej jakości. Dla nas to będzie kolejny z kredytów zaufania, na który liczę - stwierdził Tomasz Budasz na końcu dyskusji.
Ostatecznie za powstaniem Zakładu Zieleni Miejskiej zagłosowali: Mierosława Arndt, Dariusz Banicki, Jan Budzyński, Jerzy Chorn, Małgorzata Cichomska-Szczepaniak, Michał Glejzer, Marcin Jagodziński, Ryszard Karmoliński, Anna Krzymińska, Maciej Maciejewski, Bogusława Młodzikowska, Jan Szarzyński i Rafael Wojciechowski. Od głosu wstrzymali się: Marek Bartkowicz, Janusz Brzuszkiewicz, Maciej Elantkowski, Jerzy Lubbe, Krzysztof Modrzejewski, Teresa Niewiadomska i Marek Zygmunt. Przeciwko był Ryszard Niemann. W głosowaniu nie wzięli nieobecni: Arkadiusz Masłowski i Sławomir Graczyk.