Mimo iż od czasu do czasu są one niwelowane w ten, czy inny sposób, to jak często tłumaczą urzędnicy - wszystko w miarę możliwości i pozwalających na to przepisów budowlanych. Co innego jednak, kiedy inwestycja jest zupełnie nowa, ale rozwiązania wprowadzone na niej są nieco absurdalne. Przykładem może być chodnik, wykonany na ul. Mnichowskiej.
Na tę inwestycję Powiatowego Zarządu Dróg wskazał nam jeden z mieszkańców Dalek. Stwierdził, że dziwnym jest pozostawienie hydrantu na środku nowo budowanej ścieżki pieszo-rowerowej. Na miejscu mogliśmy tylko potwierdzić stan faktyczny, a przy okazji zauważyliśmy również słupek informujący o studzience gazowej, który również niepotrzebnie wyrasta na zakręcie chodnika. Chodnika, który ma być ciągiem pieszo-rowerowym, ale krawężniki przy zjeździe na ul. Skrajnej ma dosyć wysokie...
Do powyższego przykładu pasuje słupek z ul. Strumykowej, przy skrzyżowaniu z ul. Kostrzewskiego. Pięć lat zajęło przestawienie informacji o nazwie o ulicy ze środka wąskiego chodnika, na trawnik obok. Każdy kto przez ten czas przejeżdżał tą drogą rowerem lub wózkiem, na pewno wiedział jakim utrudnieniem było to miejsce. W tej sprawie potrzebna była interpelacja jednego z radnych, wykonana w roku obecnym. Pytanie się rodzi jedno - kto odbiera te inwestycje?
Migawki z miasta - Codziennie wielu mieszkańców Gniezna spotyka się z różnymi sytuacjami - śmiesznymi, absurdalnymi czy po prostu dziwnymi. Te, które udaje się uwiecznić na zdjęciach, zarówno przez naszą redakcję, jak i Czytelników, będziemy starać się umieszczać w tym, nie zawsze poważnym, nieregularniku "Migawki z miasta".