Wczoraj poinformowaliśmy, że na tarasie widokowym w Dolinie Pojednania została zamontowana krata, zabezpieczająca dostęp do części tego miejsca (zobacz także: Problem za kratami). Ustawiona została mniej więcej w jednej trzeciej długości i zamknięta na dwie kłódki. Konstrukcyjnie została też dopasowana do architektury, ale z otoczeniem nie bardzo się komponuje. Czy Miejski Konserwator Zabytków wyraził na nią w ogóle zgodę?
W odpowiedzi z Urzędu Miejskiego czytamy: - Powodów decyzji montażu kraty było kilka. Po pierwsze od długiego czasu zakończenie „tarasu widokowego” zmieniło się w toaletę miejską. Zanieczyszczeń, mimo regularnego sprzątania, było tak wiele, że zapach unoszący się w pobliżu był bardzo dokuczliwy. Ponadto na skarpie znajdują się schody zwisające nad powierzchnią ziemi, które zwłaszcza wieczorem i dla osób nieznających terenu są bardzo niebezpieczne. Taras widokowy w Dolinie Pojednania stał się też miejscem spotkań, szczególnie w celu spożywania alkoholu, co stwarza zagrożenie dla osób przemieszczających się Doliną Pojednania. Monitoring miejski nie obejmuje tego miejsca. Teren ten podobnie, jak całe miasto nadzorowany jest przez Straż Miejską, nie sposób jednak w oddelegować tam strażnika, żeby pilnował tego miejsca w sposób ciągły - odpowiedziała Anna Dzionek, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Gnieźnie.
Jak przyznała rzecznik, wyżej opisane zjawiska nasilają się głównie w godzinach wieczornych i nocnych. - Planujemy, żeby bramka była otwarta w dzień a zamykana na noc. Na potrzebę rozwiązania tego problemu zwracała uwagę także Powiatowa Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna, która kontrowała Dolinę Pojednania w ostatnich tygodniach - czytamy w odpowiedzi z UM.
Dlaczego bramka pojawiła się akurat w tym miejscu, a nie np. na początku tarasu widokowego? Odpowiedź jest dość kuriozalna: - Należy podkreślić, że bramka nie blokuje dostępu do tarasu widokowego, gdyż de facto kończy się on w miejscu posadowienia bramki. Od niego dalej widok przesłaniają drzewa - twierdzi Anna Dzionek. Będąc na miejscu fetor odczuwalny był już przy samym zejściu na taras, a na miejscu już pojawiły się różne butelki...
W zapytaniu do Urzędu Miejskiego zapytaliśmy także o to, czy ustawienie konstrukcji, która estetycznie niezbyt pasuje do otoczenia, było konsultowane z Miejskim Konserwatorem Zabytków. W odpowiedzi otrzymaliśmy, że został on o niej poinformowany jako rozwiązaniu tymczasowym. Koszt jej ustawienia wyniósł... 3642 zł brutto.
Jak się okazuje, konstrukcja na tarasie widokowym nie jest elementem większego planu odgrodzenia Doliny Pojednania. Jakie wobec tego plany mają władze miasta wobec tego miejsca? - Stan Doliny Pojednania w Gnieźnie jest wynikiem wieloletnich, odziedziczonych zaniedbań, których nie da się naprawić od razu. Stosowane w tej chwili rozwiązanie jest tymczasowe. W pierwszej kolejności Miasto Gniezno pracuje nad rewitalizacją parków. W kolejnym etapie nastąpi poszukiwanie nowej funkcji i rewitalizacja Doliny Pojednania - stwierdziła Anna Dzionek. Pozostaje pytanie, czy przy pomysłowości mieszkańców Gniezna, krata spełni swoje zadanie?