Po remoncie fragmentu ul. Witkowskiej, który został odebrany przez mieszkańców w bardzo pozytywny sposób (patrząc na to, co od ponad roku się dzieje na ul. Wolności), wielu zmotoryzowanych spogląda na rondo u zbiegu z ul. Wrzesińską. Po kilometrze jazdy po gładkim asfalcie, na krótkim odcinku wciąż napotyka się "krajobraz księżycowy". Wyrwy i dziury, które miejscami mają kilka centymetrów głębokości, są szczególnie niebezpieczne dla rowerzystów - przede wszystkim jadących od ul. Witkowskiej w kierunku wiaduktu.
W sprawie remontu skontaktowaliśmy się z Wielkopolskim Zarządem Dróg Wojewódzkich. Ten jednak nie pozostawia żadnych złudzeń co do tego, jakie są plany wobec całego skrzyżowania.
- Obecna, bardzo dynamiczna i trudna do przewidzenia sytuacja na rynku budowlanym zmusza do weryfikacji bieżących działań i dalszych planów oraz nakierowuje na kontynuację podpisanych już kontraktów. W związku z tym wymiana nawierzchni jezdni na rondzie im. Gnieźnieńskich Olimpijczyków nie jest planowana. Natomiast na przełomie lata i jesieni wykonywane będą remonty cząstkowe, które poprawią komfort jazdy kierowców - odpowiedział Paweł Katarzyński, dyrektor WZDW w Poznaniu.
Oznacza to, że jedno z najbardziej ruchliwych skrzyżowań w Gnieźnie, które jako rondo w maju br. "świętowało" 11 rocznicę istnienia, nadal będzie poddawać testom zawieszenia samochodów i jednośladów, a jego kształt nieprędko ulegnie zmianie. Wiele wskazuje na to, że potrwa to do momentu, aż WZDW zdejmie z siebie zarząd ul. Witkowskiej z uwagi na ukończenie drogi budowanej w Lesie Miejskim. Wtedy docelowo rondo przejdzie pod nadzór Powiatu lub Miasta.